Przy Bukowej pięć plus trzy

– To okres wprowadzający. W przyszłym tygodniu pracować będziemy dwa razy dziennie, a zwieńczeniem tego czasu będzie gra z GKS-em Bełchatów – w skrócie kreślił plan najbliższych dni trener Jacek Paszulewicz.

Dwuletnie klamra

Lato upływa przy Bukowej pod kątem znaczących zmian kadry. – Z końcowym gwizdkiem minionego sezonu zamknęliśmy klamrą okres dwóch lat, i zaczynamy zapisywać nową kartę w funkcjonowaniu klubu – zaznacza dyrektor sportowy GKS-u, Tadeusz Bartnik. To oznacza całe mnóstwo pożegnań: do tej pory GieKSa rozstała się już z 14 zawodnikami, a nie musi to być wcale koniec. – Niewyjaśniona pozostaje sytuacja jeszcze kilku zawodników – dodaje Bartnik, mając na myśli przede wszystkim Pawła Mandrysza i Adriana Frańczaka. Ich umowy wygasają z końcem czerwca, GKS jeszcze decyzji w ich sprawie nie podjął, a oni sami – w przeciwieństwie do odchodzącego do Chrobrego Mateusza Abramowicza – nie poinformowali o podpisaniu kontraktów w innych klubach. Ich pozostanie – zresztą podobnie jak paru innych graczy z umowami ważnymi jeszcze nieco dłużej (Dalibor Volas – do grudnia 2018, Tomasz Midzierski – do czerwca 2019) – warunkowane jest skutecznością działań włodarzy.

Lisowski i Łyszczarz z kontraktami

– Polityka pozyskiwania piłkarzy do klubu będzie determinowało kroki wobec tych, którzy obecnie są w kadrze – wyjaśnia dyrektor. I przypomina: – Do tej pory zakontraktowaliśmy pięciu nowych graczy (Mariusz Pawełek, Rafał Remisz, Damian Michalik, Kamil Kurowski i wracający z wypożyczenia do Rozwoju Kacper Tabiś – dop. red.). Trzech kolejnych – w najbliższym czasie.

Dwie z owych trzech „zagadek”, które miał na myśli, wyjaśniły się zresztą jeszcze w czwartkowe popołudnie. Dwuletni kontrakt z GKS-em – co zresztą zapowiadaliśmy wcześniej – podpisał Wojciech Lisowski, dotychczasowy obrońca Chojniczanki. Natomiast nowym pomocnikiem katowiczan zostanie na najbliższy rok (z opcją kolejnego sezonu) 19-letni Adrian Łyszczarz, wypożyczony ze Śląska Wrocław.

Szóstka ze statystykami

Generalnie – mimo przewagi „pożegnań” nad „powitaniami” – grupa ćwicząca w czwartek była wcale liczna. – W sumie blisko 30 osób – mówił Jacek Paszulewicz. Tę „obfitość” wyjaśniał dyrektor. – Przyjechała do nas grupa zawodników, których obserwowaliśmy w minionej rundzie, a którzy w niższych ligach zanotowali bardzo dobre statytystyki – zdradzał. W tym gronie znaleźli się niemal wyłącznie gracze ofensywni; 22-letni pomocnik Konrad Andrzejczak (Zagłębie II Lubin), jego rówieśnicy – Dominik Bronisławski (Stal Brzeg) i Sławomir Musiolik (Unia Turza Śląska), starszy o trzy lata Dominik Chromiński (Jarota Jarocin), a także napastnicy: Tomasz Kaczmarek (Lech II Poznań) i Daniel Rumin (Skra Częstochowa) – obaj 21-latkowie. Cała ta grupa oczywiście oczywiście też poddawana jest wspomnianym na wstępie testom, w sobotę zaś weźmie udział w wewnętrznej gierce, po której zapadną decyzję co do pozostania niektórych z tych graczy na dalsze treningi w Katowicach. – Dla mnie ważne jest to, że każdy z nich regularnie występował w minionym sezonie w swej drużynie. Liczę, że dzięki temu każdy z nich motorycznie jest w stanie wystartować w wysokiego pułapu – uzasadniał wybór takiego „zestawu testowanych” opiekun GieKSy.

Jeszcze jedna „dziura”

Są więc kandydaci do wypełnienia luk powstałych po rozstaniach. Niestety – przynajmniej z punktu widzenia występów tego piłkarza wiosną – być może lada chwila powstanie kolejna taka „dziura”. Co prawda wciąż nie ma oficjalnej informacji o „aktywowaniu” przez Jagiellonię klauzuli pozwalającej jej na wykupienie zawodnika z Bukowej (kwota odstępnego jest zapisana w jego kontrakcie), ale Lukas Klemenz – bo o nim mowa – de facto pożegnał się już z kolegami w szatni i działaczami.

Pat z ekskapitanem

Wygląda natomiast na to, że do takiego pożegnania daleko w przypadku Grzegorza Goncerza. – Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie i nie będzie musiał trenować z jedną z drużyn młodzieżowych – mówił Tadeusz Bartnik. W rozmowach o rozwiązaniu kontraktu – ważnego jeszcze przez rok – trudno jednak na razie o zbliżenie stanowisk. W tej sytuacji, zgodnie z zapisami, klub powinien umożliwić zawodnikowi treningi. Ale… juniorzy jeszcze nie trenują, zaś w pierwszej drużynie sztab nie widzi dla byłego kapitana miejsca!

 

Na zdjęciu: Adrian Łyszczarz – juniorski reprezentant Polski – przez najbliższy rok występować będzie przy Bukowej.