Pierwsza odsłona „derbów Polski”

Choć drużyny z Płocka i Kielc będą czuły zmęczenie meczami w Lidze Mistrzów, do niedzielnego spotkania na szczycie tabeli PGNiG Superligi przystąpią maksymalnie skoncentrowane.


Na to starcie fani szczypiorniaka czekali od początku sezonu. Terminarz został ułożony w ten sposób, że mecz najlepszych zespołów zakończy tegoroczne zmagania o punkty, a rewanż stanowić będzie podsumowanie całych rozgrywek. Orlen Wisła Płock i Łomża Industria Kielce przez bieżącą kampanię przechodzą „suchą stopą”. Ten kto wygra w niedzielę (początek o 18.00, transmisja w TVP Sport) w Płocku, przerwę między rundami spędzi na szczycie tabeli i przed drugą częścią sezonu będzie mógł czuć pewnego rodzaju komfort. Trudno bowiem przypuszczać, że do czasu drugiej odsłony „derbów Polski” hegemoni znajdą pogromców.

Silni w obronie

Oba zespoły pokazują moc i w żadnym meczu nie musiały drżeć o wynik. Łomża tylko raz wygrała różnicą mniej niż 10 trafień (35:30 z MMTS Kwidzyn), Wisła najniżej – 29:23 – pokonała Energę MKS Kalisz. Nawet ekipy uznawane za najmocniejsze, czyli Azoty Puławy i Górnik Zabrze, w konfrontacjach z potentatami były bez szans. Azoty w Kielcach i Płocku przegrywały 15 golami, a Górnik 9 z Wisłą i 16 z Łomżą. To pokazuje, jaka siła drzemie w faworytach, reprezentujących nasz kraj w Lidze Mistrzów. Kielczanie mają bardzo duże szanse na 1/4 finału, płocczanie muszą się jeszcze starać, by znaleźć się w 1/8. Do tego oba zespoły mogą się pochwalić szczelnymi defensywami; Łomża w 12 meczach straciła 289, a Wisła 256 bramek. Dbają o to zarówno defensorzy, jak i bramkarze. Mateusz Kornecki i Andreas Wolff oraz Kristian Pilipović, Marcel Jastrzębski i Krystian Witkowski plasują się na czele rankingu golkiperów ze skutecznością 36-39%. Pilipović notowań tych jednak nie powiększy, gdyż ze względów osobistych rozwiązał kontrakt, który miał obowiązywać do 2024 roku.

W klasyfikacji strzelców aż takiej dominacji tych klubów nie ma, ale to tylko świadczy o ich… sile. W obu zespołach zdobywanie bramek rozkłada się bowiem na wielu zawodników. W Łomży ponad 30 trafień uzyskało sześciu piłkarzy, w Wiśle podobnym dorobkiem może się pochwalić pięciu. W Płocku z cienia Rosjanina Siergieja Kosorotowa zaczął wychodzić chorwacki lewy rozgrywający Tin Lucin (49 goli), a najlepszym snajperem zespołu z Kielc jest Białorusin Artsem Karalek (79), wicelider klasyfikacji.

Kto na środku?

Obaj trenerzy mają problem z obsadzeniem pozycji środkowego rozgrywającego. Prowadzący Łomżę Industrię Tałant Dujszebajew zwykle sadzał za „kierownicą” Michała Olejniczaka (18 bramek, 27 asyst), którego zastępował Haukur Thrastarson (14/39). Islandczyk wypadł jednak na długo, gdyż w środę doznał poważnej kontuzji kolana. Kirgiski szkoleniowiec będzie więc musiał kombinować z ustawieniem ofensywnym, lecz ma w kim wybierać, bo na środku mogą występować chociażby jego synowie, Alex i Daniel, ale także Igor Karacić. Xavi Sabate takiego wyboru nie ma. Niko Mindegia (zerwał więzadła pod koniec maja, podczas meczu z… Kielcami) i Gergo Fazekas są wyłączeni gry, a sprowadzony w trybie awaryjnym Daniel Sarmiento nie wytrzymuje obciążeń treningowych i jego dorobek zamka się w 2 golach oraz 9 ostatnich podaniach. Wobec obniżenia lotów przez Dmitrija Żytnikowa, głównym rozgrywającym „nafciarzy” jest Kosuke Yasuhira. Japończyk radzi sobie nadzwyczaj dobrze; ma blisko 79-procentową skuteczność rzutową, a do 26 bramek dołożył 47 asyst. W niedzielę 22-latek zostanie poddany weryfikacji, bo po raz pierwszy weźmie udział w „derbach Polski”.

Charytatywna przygrywka

Zanim na parkiecie Orlen Areny rozgorzeje walka o mistrzostwo Polski, rozegrany zostanie mecz charytatywny. To inicjatywa Superligi współpracującej z Tik Tok Polska i stowarzyszeniem „Zobaczyć Lili”. Inicjatywa ma na celu niesienie pomocy i szerzenie świadomości społecznej na temat problemów oraz wyzwań wśród osób ze spektrum autyzmu. W wydarzeniu wezmą udział sportowcy i szeroko rozumiani artyści, którzy przez 30 minut grać będą w piłkę ręczną. W drużynie Artura Siódmiaka wystąpią: Paweł Burczyk, Sambor Czarnota, Joanna Jóźwik, Łukasz Kadziewicz, Przemysław Koch, Maciej Kruk, Rafał Kuptel, Kacper Ligarzewski, Paweł Masierak, Marcin Możdżonek, Tomasz Oświeciński, Wojciech Przybylski, Marek Saganowski, Karolina Siódmiak, Kamil Szpejenkowski, Damian Wleklak i Dominika Więckowska, a w zespole Michała Jureckiego znaleźli się: Kamil Adamski, Paweł Czyżyk, Martins Ekwueme, Sandra Guziewicz, Krzysztof Ignaczak, Wiktoria Jaroniewska, Leszek Kaźmierczak, Marcin Kikut, Rafał Kryla, Gabriela Kuczyńska, Marcin Lijewski, Katarzyna Skorupa, Iwona Niedźwiedź, Mateusz Rudyk, Natalia Sisik, Jan Strojny, Mateusz Szczepaniak i Sławomir Szmal.


Czy wiesz, że…

W ostatniej dekadzie drużyny z Kielc i Płocka spotkały się – na rożnych szczeblach (liga, play off, Liga Mistrzów) – 46 razy. W 37 meczach triumfowali aktualni mistrzowie Polski, 5-krotnie zanotowano remis, a w 4 spotkaniach górą byli „nafciarze”. W zeszłym sezonie rywalizacja była szalenie wyrównana. W Kielcach gospodarze wygrali 27:26, a w Płocku padł remis 20:20 (w karnych 5:3 dla Kielc) oznaczający 11. z rzędu tytuł dla żółto-biało-niebieskich. Płocczanie zrewanżowali się w finale Pucharu Polski, zwyciężając w Tarnowie 34:27 i była to ostatnia „święta wojna”.


Na zdjęciu: Jedno jest pewne – podczas meczu na szczycie nikt nie będzie się oszczędzał.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus