Pierwsza porażka Senstada

W pierwszym z dwóch towarzyskich spotkań Polki przegrały w Lund ze Szwecją 19:21.


Biało-czerwone zagrały po raz pierwszy od listopada 2019 roku. Wiosną miały zagrać cztery serie eliminacji Euro 2020 oraz kilka sparingów, ale koronawirus pokrzyżował te plany i selekcjoner Arne Senstad musiał zadowolić się czerwcowym zgrupowaniem w Cetniewie.

Teraz jego podopieczne mogą sprawdzić się na tle solidnego europejskiego rywala, a dla obu reprezentacji to ważne sprawdziany przed ME w Danii i Norwegii (3-20.12.). Polki będą musiały sobie w nich radzić bez dwóch liderek środka pola – kontuzjowanej Karoliny Kudłacz-Gloc oraz świeżo upieczonej mamy Kingi Achruk – i wczorajsze spotkanie pokazało, że będzie to spore wyzwanie.

Nasz zespół rozpoczął w składzie z Płaczek w bramce oraz Grzyb, Szarawagą, Gęgą, Świerżewską, nową kapitan Kobylińską i Łabudą. Grą ze środka najdłużej kierowała Patrycja Świerżewska, którą zmieniała Emilia Galińska, ale rozgrywające Zagłębia Lubin miały z tym kłopoty. Świetny początek zanotowała za to Adrianna Płaczek. Po trafieniu Kingi Grzyb Polki objęły prowadzenie 5:3, ale irytowało jak łatwo traciły bramki, grając w przewadze.

Szwedki, do składu których wróciła utytułowana Isabella Gullden, w końcowych minutach wypracowały sobie minimalną przewagę. W ostatniej akcji przed przerwą Polki, w miejsce wycofanej bramkarki, wprowadziły siódmą zawodniczkę z pola, ale ten manewr nie zakończył się nawet oddaniem rzutu.

Po zmianie stron zadebiutowała 18-letnia zabrzanka z bundesligowego Bensheim-Auerbach Julia Niewiadomska, lecz na boisku nie zagrzała długo miejsca. Polki, zamiast odrabiać straty, straciły kolejne dwa gole. Trwającą prawie 8 minut strzelecką niemoc przerwała w końcu Marta Gęga, a potem nastąpił najlepszy okres ich gry w ataku – ze stanu 11:13 wyszły na prowadzenie 15:13. Ale za chwilę, po przerwie dla szwedzkiego szkoleniowca, ekipa gospodarzy wykorzystała karę dla Joanny Drabik i zrewanżowała się serią 4 goli, odzyskując przewagę.

To był decydujący o wyniku fragment, bo biało-czerwone grzeszyły nieskutecznością, a Weronika Gawlik nie potrafiła utrzymać poziomu Płaczek. To pierwsza porażka Arne Senstada w roli selekcjonera. Już w sobotę (18.00) w Ystad okazja do rewanżu.


Szwecja – Polska 21:19 (10:9)

SZWECJA: Idehn, Bundsen, Ryde – Fernis 2, Stroemberg 3, Blohm 2, Forsberg, Westberg 2, Rask 2, Dano 1, Lagerquist 2, Gullden, Blomstrand 1, Hagman 2, Thorleifsdottir 2, Rosell 2. Kary 10 min. Trener Thomas AXNER.

POLSKA: Płaczek, Gawlik – Górna 3, Galińska, Łabuda 1, Kobylińska 2, Gęga 3, Grzyb 4/3, Drabik 4, Rosiak, Niewiadomska, Wołoszyk, Nosek 1, Szarawaga 1, Świerżewska, Nocuń. Kary 6 min. Trener Arne SENSTAD.


Na zdjeciu: Patrycja Świerżewska nie do końca poradziła sobie w Lund z rolą reżyserki gry biało-czerwonych…

Fot. PAP/EPA