Pierwsza taka konfrontacja na Stadionie Ludowym

Grzegorza Kurdziel na Stadionie Ludowym przypomni się kibicom Zagłębia.


Z klubem z Sosnowca związany był z krótką przerwą blisko dwanaście lat. Co ciekawe w Sosnowcu osiadł na stałe. Po latach spędzonych w Cracovii, gdzie tworzył zgrany duet z Michałem Probierzem, postanowił na dobre rozpocząć samodzielną pracę szkoleniową.

Z trenerem Probierzem poznali się wiele lat temu podczas pracy w ŁKS-ie Łódź. Potem była wspólna praca w Arisie Saloniki, krótkie rozstanie na czas pracy w Polonii Bytom, a następnie okres wspólnej pracy szkoleniowej w Jagiellonii Białystok i Cracovii.

– W ŁKS-ie pracowałem z Michałem krótko – mówi Grzegorz Kurdziel, ale szybko złapaliśmy wspólny język stąd późniejsza wieloletnia współpraca. Na pewno łączy nas to, że oboje jesteśmy bardzo ambitni. Nigdy nie ukrywałem jednak, że chciałbym spróbować swoich sił jako pierwszy trener.

W końcu doszedłem do takiego momentu, że postanowiłem zakończyć współpracę z Cracovią i czekałem na możliwość rozpoczęcia pracy na własny rachunek. Taki moment nadszedł pod koniec ubiegłego roku gdy z ofertą zgłosił się GKS Jastrzębie – mówi Kurdziel, który po kilku latach ponownie będzie rywalizował przeciwko byłemu klubowi. Tym razem jednak w zupełnie nowej roli.

– Najpierw taka sytuacja miała miejsce gdy pracowałem w Polonii Bytom, potem w ekstraklasie w sezonie 2018/2019 gdy byłem w Cracovii. Wówczas byłem asystentem, tym razem stawię czoła ekipie z Sosnowca jako pierwszy trener. Zagłębie to klub bliski mojemu sercu i nic tego nie zmieni. Spędziłem tutaj wiele pięknych chwil. Najpierw w latach 1998-2004 jako bramkarz, a od 2006 do 2010 jako trener golkiperów. Przygodę z wyczynowym sportem zakończyłem przedwcześnie z powodu kontuzji.

Uraz barku nie pozwolił mi na kontynuowanie wyczynowego uprawiania sportu. Jesień sezonu 2004/2005 był ostatnią w moim wykonaniu. Grałem wówczas z Zagłębiem w drugiej lidze. Na nic zdały się operacje. Musiałem zawiesić buty na kołku – wspomina Kurdziel, który ponad cztery lata później, wiosną 2008 roku wrócił na ligowe boiska. Ba, dostąpił zaszczytu gry w ekstraklasie.

– To był ostatni mecz sezonu. Sezonu, w którym Zagłębie spadało z ekstraklasy. Byłem wówczas trenerem bramkarzy w Sosnowcu. Kontuzje podopiecznych sprawiły, że sam musiałem wstawić się do bramki. Przegraliśmy 0:4. Z tego co pamiętam żadnej z bramek nie zawaliłem (śmiech). To był incydentalny występ, potrzeba chwili – opowiada Kurdziel, który pracę w Zagłębiu jako trener bramkarzy rozpoczął w 2006. – Chciałem zostać przy tym na czym znam się najlepiej. Jeszcze gdy grałem prowadziłem w Zagłębiu zajęcia z młodymi bramkarzami. 

Zapisałem się na trenerskie kursy, szczebel po szczeblu zyskiwałem kolejne uprawnienia. W Sosnowcu pracowałem z kilkoma trenerami, w międzyczasie podczas kursu na trenera I klasy licencji UEFA A trener Adam Dawidziuk zaproponował mi współpracę z kadrą U-16. Cieszę się, mogłem zostać przy piłce i realizować swoje marzenia – dodaje Kurdziel.

Podczas najbliższego meczu przeciwko Zagłębiu Kurdziel stanie naprzeciwko Artura Skowronka, z którym współpracował w Bytomiu i którego zastąpił na trenerskiej ławce Polonii w momencie gdy obecny szkoleniowiec sosnowiczan opuścił bytomian na rzecz Widzewa Łódź. – Znamy się z Arturem doskonale, pracowaliśmy razem. Sentymenty jednak na 90 minut muszą zostać odłożone na bok. Za Zagłębie zawsze trzymam kciuki, ale tym razem liczą się punkty dla Jastrzębia – dodaje z uśmiechem Kurdziel.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus