Pierwszoligowe Imperium

W weekend ruszają rozgrywki żeńskiej I ligi, powiększonej o cztery drużyny – do dwunastu w każdej z dwóch grup. Świeżością powiało zwłaszcza na Śląsku, bo na mapie pojawił się ambitny beniaminek, FutureNet Imperium Katowice.

Zespół ma w składzie dwie były reprezentantki Polski – Katarzynę Sadowską (kiedyś Zgoda Ruda Śląska i Ruch Chorzów) oraz wielokrotną medalistkę mistrzostw Polski z Zagłębiem Lubin Monikę Migałę (także Ruch). Ta druga była skrzydłową drużyny, która na mistrzostwach świata w 2013 roku otarła się o podium, zajmując 4. miejsce.

– Kasia gra u nas od początku poprzedniego sezonu i jest kapitanem drużyny. Zmieniła też pozycję ze skrzydłowej na rozgrywającą. Monika dołączyła do zespołu w styczniu, wznowiła treningi po kilkuletniej przerwie macierzyńskiej. W marcu podpisaliśmy z nią kontrakt, który przed sezonem przedłużyliśmy – informuje prezes Imperium Michał Tyl.

Klub powstał ledwie pięć lat temu, ale rozwija się bardzo dynamicznie. Od roku drużynę prowadzi ceniony i doświadczony fachowiec Janusz Szymczyk, brązowy medalista Polski z Piotrcovią (2009), a także dwukrotny zdobywca Pucharu Polski ze Zgodą Ruda Śląska (2003-04). Pod jego wodzą zespół w poprzednim sezonie II ligi wygrał wszystkie 20 spotkań (w tym jedno po rzutach karnych).

Fama o klubie z katowickiego Ochojca – swoje mecze rozgrywa w sali SP 56 przy ulicy Spółdzielczości – niesie się już po całym kraju. – Zgłaszają się do nas zawodniczki także z superligi, jak Agnieszka Drażyk z Ruchu Chorzów, która wraca po kontuzji. Inna też miała u nas grać, ale zaszła w ciążę (Paulina Marszałek z Piotrcovii – przyp. red.) – przyznaje prezes Tyl.

Szefowie Imperium mają żal do władz miasta, bo pomimo wstępnych deklaracji nie otrzymali żadnej dotacji po awansie. Ale nie dramatyzują i radzą sobie sami. Od dwóch lat klub ma umowę partnerską z firmą FutureNet, która weszła do jego nazwy.

– Sponsor zapewnia nam 60 procent budżetu, który wynosi 250 tys. złotych. Marzy nam się pójść za ciosem i powalczyć o drugi awans z rzędu, bo mamy skład, który powinien o to powalczyć. Ostrożnie licząc, środek w tabeli jest na pewno w naszych możliwościach. Ale wierzę, że dziewczyny mają ambicje, które przerosną nasze oczekiwania. Mamy ambitne cele i wizję rozwoju, którą na razie realizujemy w stu procentach – kończy Michał Tyl.

Jeżeli wynik sportowy pójdzie w parze z ambitnym planem rozwoju klubu, znajdzie się może w końcu klub, który będzie chciał awansować do superligi. Przypomnijmy, że w poprzednich rozgrywkach takiego bowiem nie było – poza Sośnicą, ale na udział w barażach gliwiczanek nie zgodziły się „ze względów formalnych” władze ZPRP.

Po debiucie w Warszawie, pierwszy mecz we własnej hali Imperium zagra w kolejna sobotę, z MTS Żory.

 

Na zdjęciu: Była skrzydłowa reprezentacji Polski Monika Migała wraca na „poważne” parkiety.