Piłka ręczna. Jazda obowiązkowa

Biało-czerwoni w sobotę powinni z Turcją zaksięgować kolejne punkty w eliminacjach Euro 2022, ale decydujący bój o awans czeka ich dopiero wiosną.


W środę w tureckim Eskisehir reprezentacja piłkarzy ręcznych pokonała pewnie gospodarzy 29:24 i wykonała jazdę obowiązkową, bo tak wyprawę nad Bosfor trzeba traktować. Rywale nigdy nie grali jeszcze w mistrzostwach Europy i nie wygląda na to, by w eliminacjach do Euro 2022 na Węgrzech i w Słowacji miało się coś zmienić.

Turcy mają w składzie jednego gracza ponadprzeciętnego, Doruka Pehlivana, ale to za mało nawet na średniej klasy europejski team, jakim są obecnie biało-czerwoni. Ponad dwumetrowy rozgrywający Łomży Vive – wypożyczony aktualnie do niemieckiego GWD Minden – z powodzeniem obstrzeliwał polską bramkę przez 30 minut, podtrzymując wiarę Turków w niespodziankę, ale w drugiej połowie 22-latek opadł z sił i drużyna Patryka Rombla na dużym luzie zdobyła pierwsze punkty w opóźnionych z powodu pandemii eliminacjach.

– Turcy nie mieli argumentów, żeby nas postraszyć, nie da się na tym poziomie międzynarodowym wygrać bez bramek skrzydłowych. My początkowo nie mogliśmy się rozkręcić, ale kwestią czasu było, kiedy rozstrzygniemy mecz. Jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną i dobrze, że to potwierdziliśmy – ocenia były reprezentacyjny rozgrywający, a dziś trener brązowego medalisty superligi sprzed dwóch lat Gwardii Opole Rafał Kuptel.

Na serio od marca

Kadrowicze wczoraj w południe udali się w powrotną podróż do Polski – najpierw ponad 4 godziny autokarem do Stambułu, gdzie wsiedli do samolotu do Warszawy, a z Okęcia znowu autokarem do Płocka, gdzie będą się przygotowywać do sobotniego rewanżu. [Patryk Rombel] cieszył się, że wreszcie jego drużyna – po prawie roku od Euro 2020 w Goeteborgu – mogła zagrać mecz o stawkę.

– To była bardzo długa przerwa. Cieszą dwa punkty. One są najważniejsze, ale musimy poprawić błędy własne, bo jest ich wciąż trochę za dużo. Kontynuujemy naszą drogę – stwierdził selekcjoner.

Wygląda na to, że bój o Euro – z grupy wychodzą dwie z czterech drużyn, trzecia też ma szanse (awansuje połowa z 8 grup) – zacznie się na dobre dopiero na początku marca, gdy Polacy pojadą na Słowenię i ugoszczą Holendrów. W środę w Almere rywale grali ze sobą i przez 30 minut zanosiło się na niespodziankę, bo „Oranje” prowadzili 15:14. Ale po przerwie Blaż Janc i spółka „rozjechali” gospodarzy, aplikując im 20 goli i wygrywając 34:23.

W głowie już… Afryka

Licząc towarzyskie potyczki z Algierią i Rosją biało-czerwoni mają na koncie 4 zwycięstwa z rzędu, z dużym prawdopodobieństwem powiększenia bilansu.

– W rewanżu w Płocku nie przewiduję kłopotów. Powinniśmy zaksięgować kolejne dwa punkty. Ale w którym miejscu jest nasza reprezentacja, pokażą dopiero mistrzostwa świata w Egipcie, gdzie będziemy mierzyć się ze znacznie silniejszymi drużynami – dodaje Kuptel. – Nie zmienia to faktu, że w kadrze, w której zachodzi zmiana pokoleniowa, są obiecujący zawodnicy, grający w silnych klubach i zapowiada się, że możemy mieć ciekawy zespół.


Czytaj jeszcze: Turcja – Polska. Udany start

Po sobotnim meczu w Płocku biało-czerwoni będą mogli skoncentrować się już na udziale w światowym czempionacie i pierwszym meczu z Tunezją – już w piątek 15 stycznia; prawdopodobnie kluczowym, by awansować do drugiej fazy turnieju w Egipcie (z grupy wychodzą 3 z 4 ekip). Dwa dni później zagrają z Brazylią, a na koniec pierwszej rundy MŚ z mistrzem Europy Hiszpanią.


Eliminacje ME 2022. Grupa 5

Sobota: POLSKA – Turcja (20.00); niedziela: Słowenia – Holandia (20.00).

1. Słowenia 1 2 34:23

2. Polska 1 2 29:24

3. Holandia 2 2 50:60

4. Turcja 2 0 50:56

*1-2. awans

Rozegrane: Holandia – Turcja 27:26 (10:14), Turcja – POLSKA 24:29 (12:15), Holandia – Słowenia 23:34 (15:14).

Do rozegrania – 9.03.: Słowenia – POLSKA; [13.03.:] POLSKA – Holandia; 27.04.: Turcja – Słowenia; 29.04.: POLSKA – Słowenia, Turcja – Holandia; 2.05.: Holandia – POLSKA, Słowenia – Turcja.


Na zdjęciu: Kadrowicze wracali z Turcji w dobrych nastrojach.

Fot. facebook.com/handballpolska