Piłka ręczna. Kadrowicze na wakacjach

Wybrańcy Patryka Rombla mogli udać się na urlopy. Po raz kolejny spotkają się prawdopodobnie dopiero przed listopadowymi eliminacjami Euro 2022.


Reprezentacja nie grała od styczniowych mistrzostw Europy w Goeteborgu. Z powodu pandemii europejska federacja odwołała dwustopniowe wiosenne eliminacje do mistrzostw świata i wykluczyła Polaków z turnieju – pozostaje im tylko czekać na dobre wieści o „dzikiej karcie”. Najbliższe mecze kadra Patryka Rombla powinna rozegrać dopiero późną jesienią – 4-5 listopada na wyjeździe ze Słowenią, a kilka dni później w kraju z Holandią – obydwa w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. W grupie 5 jest jeszcze Turcja. Awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej z ośmiu grup oraz 4 z trzecich miejsc.

– Przy naszej konsekwencji, optymalnym zdrowiu i obecności wszystkich kluczowych graczy, jesteśmy w stanie nawiązać walkę z każdym, także z faworytem grupy Słowenią, i awansować na mistrzostwa – podkreśla Patryk Rombel.

Dużo analizy

Selekcjoner dwutygodniowe zgrupowanie w Cetniewie, zakończone w czwartek – bez udziału zawodników z zagranicznych klubów (wyjątkiem był Paweł Paczkowski) i płocczanina Michała Daszka – zaplanował aktywnie. Biało-czerwoni trenowali dwa razy dziennie – w hali, na siłowni lub stadionie, mieli też sporo analiz wideo w grupie i indywidualnie. We Władysławowie pojawiło się kilka nowych twarzy, m.in. Szymon Działakiewicz z Gwardii Opole i jego kolega (od lipca w Azotach Puławy) Mateusz Zembrzycki czy 18-latek z Zabrza Paweł Krawczyk.

– Musimy nadrobić czas, który straciliśmy. Było dużo zajęć taktycznych. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w eliminacjach ME. Wiem, że musimy długo czekać na kolejne spotkanie, z drugiej strony nie obawiam się o gotowość tej reprezentacji. Od dłuższego czasu nie osiągnęliśmy wielkiego wyniku. Każdego z nas to denerwuje. Robimy wszystko, żeby nasza gra wyglądała jak najlepiej. Bardzo chcielibyśmy otrzymać „dziką kartę” i zagrać w przyszłym roku w mistrzostwach świata. Każda taka impreza jest dla nas niezwykle cenna. Chcemy grać w takich turniejach jak najczęściej – dla TVP Sport mówi rozgrywający Azotów Puławy Antoni Łangowski.

Wraca Gębala

Po raz pierwszy w pracy z kadrą Romblowi pomagał – obok Sławomira Szmala – inny bohater pierwszej dekady XXI wieku Bartosz Jurecki.


Przeczytaj jeszcze: Reprezentacja Rombla zaczęła od zabawy


– Bardzo pozytywna postać, nic tylko czerpać garściami od tak doświadczonego reprezentanta – mówi rozgrywający NMC Górnika Zabrze Adrian Kondratiuk. – Pracowaliśmy nad kilkoma nowymi rzeczami. Wróciliśmy po długiej przerwie naładowani pozytywną energią. Każdy trening scala zespół, poprawiamy naszą grę – dodaje „Kciuku”.

– Dużo pracowaliśmy nad nowym systemem, który wprowadził trener Rombel. Mamy dużo lepszy zespół niż jeszcze rok temu, bardziej monolit niż indywidualności, i to będzie nasz atut w eliminacjach – przekonuje jeden z najbardziej doświadczonych kadrowiczów Przemysław Krajewski.

Z kadrą trenował Tomasz Gębala, który nie grał od ponad roku i wraca do formy po długiej rehabilitacji kolana.

– Chciałem wrócić szybciej, ale musiałem poczekać, czas jest bardzo ważny w tego typu kontuzji. Muszę przejść krok po kroku okres adaptacji mojej nogi i zwiększać obciążenia. Chciałbym być gotowy na sto procent, gdy zaczniemy przygotowania w klubie – przekonuje rozgrywający PGE Vive Kielce, w którym jeszcze nie zdążył zadebiutować.

Kadrowicze mogli rozjechać się na 2-3 tygodniowe urlopy; w połowie lipca wrócą do przygotowań w klubach.

Na zdjęciu: Bartosz Jurecki, nowy asystent Patryka Rombla, z radością wczuwał się w nową rolę.

Fot. facebook.com/handballpolska