Piłka ręczna. Nie zagrają (prawie) nigdzie…

Odwołane eliminacje do mistrzostw świata 2021! Biało-czerwoni nie pojadą w przyszłym roku do Egiptu. PGE Vive Kielce i Orlen Wisła Płock w Lidze Mistrzów oraz Gwardia Opole w Pucharze EHF nie wystąpią już w tej edycji.

To był czarny piątek dla polskiej piłki ręcznej. W związku z brakiem możliwości rozegrania wiosną i latem meczów eliminacji do mistrzostw świata mężczyzn 2021 oraz mistrzostw Europy kobiet, a także dokończenia do czerwca rozgrywek w europejskich pucharach, europejska federacja EHF odwołała wszystkie rozgrywki i do turniejów finałowych zakwalifikowała drużyny na podstawie klasyfikacji z poprzednich imprez bądź wyników dotychczas rozegranych spotkań.

Na takim rozstrzygnięciu skorzystała jedynie żeńska reprezentacja, która dzięki 14. miejscu w mistrzostwach Europy 2018 zagra w Euro 2020 w Danii i Szwecji.

Cios spotkał zwłaszcza reprezentację mężczyzn, która miała bić się w dwustopniowych eliminacjach o mistrzostwa świata – najpierw w marcu z Litwą, a gdyby wygrała, o awans w decydującym dwumeczu z Białorusią. Losowanie było pomyślne i zespół Patryka Rombla nie był na straconej pozycji w rywalizacji o bilety do Egiptu. To już jednak nieaktualne.

EHF postanowiła na czempionat zakwalifikować drużyny na podstawie rankingu z mistrzostw Europy 2020, z którego załapały się Słowenia, Niemcy, Portugalia, Szwecja, Austria, Węgry, Białoruś, Islandia, Czechy i jako ostatnia 14. w Euro Francja.

Automatycznie awans zapewniły sobie trzy najlepsze drużyny turnieju, czyli Hiszpania, Chorwacja i Norwegia, a Dania jako obrońca tytułu. Polska w Szwecji zajęła dopiero 21. miejsce.

Dlaczego EHF nie poszukała 4 terminów jesienią – tego nie wiadomo. Biało-czerwoni muszą więc czekać do stycznia 2023 roku – wtedy będą współgospodarzem MŚ razem ze Szwecją i powinni w nich zagrać, choć… granice absurdu w świecie piłki ręcznej wydają się nieskończone.

Powtórka sprzed dwóch lat

Polki miały więcej szczęścia i znalazły się w grupie zespołów, które w grudniu tego roku w Norwegii i Danii mają rywalizować o medale na Starym Kontynencie. EHF anulowała już rozpoczęte eliminacje, w których biało-czerwone pod wodzą Norwega Arne Senstada wystartowały dobrze, pokonując Wyspy Owcze i Ukrainę na wyjeździe.

O udziale w Euro 2020 decydowała jednak klasyfikacja ME sprzed dwóch lat, a właściwie wystarczył sam udział, bo wystąpi w nim ta sama „16”: Francja, Rosja, Niderlandy, Rumunia, Szwecja, Węgry, Czarnogóra, Niemcy, Serbia, Hiszpania, Słowenia, Polska, Czechy, Chorwacja oraz Norwegia i Dania jako gospodarze. Losowanie turnieju odbędzie się 18 czerwca w Wiedniu.

I po pucharach…

To nie koniec złych wiadomości, bo EHF – która już wcześniej przełożyła termin turnieju Final4 w Lidze Mistrzów na 28-29 grudnia – potwierdziła wcześniejsze pogłoski i zrezygnowała z rozgrywania fazy 1/8 finału i ćwierćfinałów.

Zimą w Kolonii zagrają więc po dwie najlepsze drużyny z grup A i B, czyli Barca, niemiecki THW Kiel, Paris. St. Germain i Telekom Veszprem. Oznacza to jednocześnie koniec sezonu dla uczestnika poprzedniego Final4 PGE Vive oraz Orlen Wisły. Rywalem kielczan w 1/8 finału miało być słoweńskie Celje Pivovarna Lasko, a płocczan – Veszprem.

Czytaj jeszcze: Patryk Rombel: Obraliśmy kierunek, trzymamy się go

W Final Four LM piłkarek ręcznych, który odbędzie się 5-6 września (ew. w październiku) w Budapeszcie, wystąpią Metz Handball, Team Esbjerg, Gyoeri Audi ETO KC i Brest Bretagne, choć szuka się jeszcze możliwości rozegrania 3 września ćwierćfinałów.

EHF zupełnie natomiast zaniechała dokończenia rywalizacji w pozostałych rozgrywkach, w tym Pucharze EHF (a także Challenge Cup), w którym Gwardia Opole miała do rozegrania jeszcze dwa mecze w fazie grupowej (z niemieckim MT Melsungen u siebie oraz w Danii z Bjerringbro-Silkeborg), choć już bez szans na awans do ćwierćfinału.

Zaplanowany na 29-30 sierpnia w Berlinie Final4 EHF Cup pozostanie już na zawsze białą plamą. A przecież wcale nie jest pewne, że pozostałe rozgrywki nie podzielą jeszcze tego losu…

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus