Piłka ręczna. Norwegia zamiast Rosji

Zgrupowanie, które od wczoraj trwa w Koszalinie, nie pójdzie na marne. Zamiast grać o punkty w eliminacjach mistrzostw Europy, biało-czerwone dwukrotnie zmierzą się ze ścisłym zapleczem kadry mistrzyń świata.


Gdyby wszystko było normalne, biało-czerwone szlifowałyby formę przed meczami z Rosjankami. Do spotkań w ramach eliminacji tegorocznych mistrzostw Europy miało dojść 3 marca w Koszalinie i 6 marca w Astrachaniu. Od zeszłego czwartku o normalności trudno mówić, więc plany trzeba było zweryfikować.

Na wschód od Moskwy

Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i praktycznie każda doba przynosiła nowe wydarzenia. Działacze europejskiej centrali podkreślali, że priorytetem jest bezpieczeństwo, ale na początku minionego tygodnia nie byli w stanie przewidzieć, co się może wydarzyć. Mówiło się, że jeśli bezpieczeństwo nie zostanie zapewnione, rewanż może zostać przeniesiony do innego kraju.

– Czekamy na decyzję władz EHF. Na razie nie otrzymaliśmy informacji na temat ewentualnej zmiany miejsca drugiego spotkania – informowała Iwona Niedźwiedź, była reprezentantka Polski, ekspertka telewizyjna, pełniąca w ZPRP funkcję oficera prasowego. Wiele więc wskazywało, że naszym szczypiornistkom przyjdzie wsiąść do samolotu i udać się do miasta położonego w delcie Wołgi, około 100 km od Morza Kaspijskiego i 1500 km na południowy wschód od Moskwy. Wydawało się, iż Polki przetrą szlak piłkarzom nożnym, którzy 24 marca w Moskwie mieli zostać podjęci w meczu barażowym o przyszłoroczny mundial w Katarze. Dziś już wiadomo, że mecze te nie dojdą do skutku.

Apel prezesa

Już w zeszłym tygodniu ZPRP poinformował, iż zwrócił się do EHF z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie dwumeczu z Rosjankami, ale nie otrzymał odpowiedzi. Wysłał więc drugie pismo, prosząc o bezterminowe przełożenie spotkań. Działacze europejskiej centrali na odpowiedź potrzebowali 24 godzin, ale ostatecznie zadecydowali o odwołaniu tych spotkań, nie podając jednak nowych dat. „W pełni zdajemy sobie sprawę, że przełożenie meczów stwarza trudną sytuację dla wszystkich zaangażowanych, ale wobec tego, co się dzieje w Ukrainie, w tym momencie jest to jedyna odpowiednia decyzja” – napisano w komunikacie.

Postanowienie to zyskało pełną aprobatę prezesa Henryka Szczepańskiego, który wczoraj wystosował pismo do prezydenta EHF, Austriaka Michaela Wiederera. Czytamy w nim: „Z wielką satysfakcją przyjąłem pańską decyzję o bezterminowym przełożeniu meczów w ramach eliminacji mistrzostw Europy kobiet z drużyną rosyjską. Świadczy to o tym, iż jako europejska federacja piłki ręcznej rozumiecie państwo, a przede wszystkim pan jako prezydent, iż w obliczu wielkiej tragedii narodu ukraińskiego nie możemy przymykać oczu na jakikolwiek sposób legitymizowania jakichkolwiek oficjalnych instytucji rosyjskich. Bestialska agresja na Ukrainę oraz ogrom nieszczęść ludności cywilnej, jaki rozgrywa się u polskich granic, doświadcza także mieszkańców Polski niosącym pomoc wszystkim uchodźcom oraz poszkodowanym działaniami zbrojnymi. Wiedząc także o wsparciu, jakiej europejskiej federacji udzielały firmy Rosji, tym bardziej cenimy pańskie zaangażowanie w kwestii nierozgrywania tych spotkań. Pragniemy jednocześnie dodać, że w obecnej sytuacji ZPRP nie widzi przestrzeni do wyznaczenia terminu rozegrania tych meczów na gruncie neutralnym. Popierając pańską ostatnią decyzję wnioskujemy o odwołanie jakichkolwiek kontaktów rodziny handballowej ze strukturami rosyjskimi do czasu ustania działań wojennych oraz wycofania sił agresora z terytorium Ukrainy. Liczymy na podjęcie takiej decyzji w interesie całego handballowego środowiska, aby każdy mógł zawsze powiedzieć, iż przyzwoitość była w tej trudnej chwili naszą wizytówką. Panie prezydencie, stoimy niezmiennie na stanowisku niemieszania sportu z polityką. Widzimy jednak, że polityka się skończyła – trwa wojna”.

EHF poszła dalej

Szef polskiej federacji wziął więc przykład z prezesów odpowiadających w naszym kraju za piłkę nożną, siatkówkę czy hokeja, wyraźnie sprzeciwiających się kontaktom z Rosją do momentu ustania prowadzonych przez nią działań wojennych. EHF postanowił pójść jeszcze dalej, zahaczając o kraj najbliższego sojusznika agresora, odwołując zaplanowane na 2 i 6 marca eliminacyjne spotkania Grecji z Białorusią, a także mecz Mieszkowa Brześć z Vardarem Skopje w Lidze Mistrzów, do którego miało dojść w środę. Nie odbędą się również spotkania Ukrainek z Czeszkami, a mecze Ukraińców z Finami w ramach eliminacji mistrzostw 2023 mają odbyć się wyłącznie w Skandynawii.

Solidne sprawdziany

Odwołanie meczów z Rosjankami nie zakłóca planu realizowanego przez selekcjonera Arne Senstada i jego sztab. Od niedzieli grupa 21 zawodniczek trenuje w Koszalinie, przygotowując się do wyjazdowych meczów z drugą reprezentacją Norwegii, które odbędą się w najbliższą sobotę i niedzielę. Pierwotnie ze ścisłym zapleczem aktualnych mistrzyń świata miała się zmierzyć druga reprezentacja Polski, ale plany trzeba było zweryfikować. Zgrupowanie nie pójdzie więc na marne, a o punkty w eliminacjach Euro (4-20 listopada w Słowenii, Macedonii Północnej i Czarnogórze) biało-czerwone powalczą 20 kwietnia na Litwie i 24 kwietnia w Lublinie, gdzie podejmą Szwajcarię. Na ME awansują dwie drużyny. Po dwóch kolejach Polki – z kompletem punktów – liderują grupie A, wyprzedzając Rosję lepszym bilansem bramkowym. Do końca eliminacji może się jednak jeszcze wiele wydarzyć. Nie tylko na parkiecie…
mha

Kadra na Norwegię B
  • Bramkarki: Adrianna Płaczek (Nantes AH/Francja), Monika Maliczkiewicz (Zagłębie Lubin), Barbara Zima (KPR Gminy Kobierzyce);
  • zawodniczki z pola: Kinga Achruk, Oktawia Płomińska, Romana Roszak, Joanna Szarawaga (wszystkie FunFloor Perła Lublin), Adrianna Górna, Karolina Kochaniak-Sala, Aneta Łabuda, Daria Zawistowska (wszystkie Zagłębie), Magda Balsam, Sylwia Matuszczyk (obie Eurobud JKS Jarosław), Monika Kobylińska (Brest Bretagne Handball/Francja), Paulina Kopańska, Joanna Wołoszyk (obie Start Elbląg), Dagmara Nocuń (TuS Metzingen/Niemcy), Aleksandra Rosiak (ESBF Besancon/Francja), Zuzanna Ważna (Kobierzyce), Magda Więckowska (Suzuki Korona Kielce), Martyna Żukowska (Młyny Stoisław Koszalin).

77 DNI

minęło od ostatniego meczu reprezentacji Polski. Pokonując Czarnogórę 33:28 biało-czerwone zajęły 15. miejsce na mistrzostwach świata w Hiszpanii.


Na zdjęciu: Trener Arne Senstad z pewnością stęsknił się za swoimi zawodniczkami i ma świadomość, że w tym trudnym czasie muszą one trzymać się razem.
Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus