Piłka ręczna. Ruch Chorzów w górę?

Dwa zwycięstwa w trzech ostatnich meczach – w Elblągu ze Startem i u siebie w karnych z Młynami Koszalin – dodały chorzowiankom pewności siebie.


Jeśli w sobotę (godz. 16.00) wygrają za 3 punkty z Eurobudem JKS Jarosław, mogą wyrwać się z ostatniego miejsca w superlidze i awansować na 6. miejsce.

Gdy miałyśmy zero na koncie, presja z każdym meczem była coraz większa. Teraz mamy punkty i większy spokój – podkreśla Aleksandra Sójka, rozgrywająca Ruchu. – W ostatnim meczu, po raz pierwszy od bardzo dawna, nie straciłyśmy wiary w to, że możemy wygrać, nawet przy 8-bramkowym prowadzeniu Koszalina, odrabiając bramkę za bramką.

W pierwszym starciu w tym sezonie Ruch przegrał w Jarosławiu 28:30, po bardzo zaciętym boju. W Chorzowie pamiętają ostatni sparing przed ligą, gdy „Niebieskie” wygrały 32:30. Sójka traktuje sobotniego rywala z respektem, ale liczy na kolejne zwycięstwo.

– Na razie Jarosław jest przed nami. Ma mocny skład, w tym kadrowiczki – Sylwię Matuszczyk i Aleksandrę Zimny, był czarnym koniem tamtego sezonu, ale my się nie boimy. Chcemy zagrać tak mocno w obronie, jak z Koszalinem. Mam nadzieję, że poprawimy skuteczność i trzy punkty zostaną w Chorzowie – dodaje rozgrywająca Ruchu.

Ruch przystąpi do sobotniego spotkania bez Natalii Kolonko, która nie jest jeszcze w pełni sił po skręceniu stawu skokowego.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus