Piłka ręczna. Zapieczony tyłek

 

Spotkania z Magdeburgiem to święto i nagroda za fajną grę chłopaków w poprzednim sezonie, choć nie zdobyli wtedy medalu. Chciałbym, byśmy z takimi zespołami grali co tydzień, a nie dwa razy w roku, ale to mecz ze Stalą Mielec jest dla nas ważniejszy – mówił po przegranej w Zabrzu z „Gladiatorami” (25:37) trener NMC Górnika Marcin Lijewski. Jeżeli przed sobotnim spotkaniem ktoś w Zabrzu miał złudzenia co do szans w rywalizacji o fazę grupową Pucharu EHF, wynik pierwszej potyczki z drużyną Piotra Chrapkowskiego pozbawił go złudzeń.

I stąd zapewne dosyć przekorna wypowiedź nieco rozczarowanego „Lijka”, który – jako weteran pucharowych bojów i zdobywca Ligi Mistrzów w barwach HSV Hamburg – zapewne wolałby bić się regularnie z czołowym garniturem europejskich drużyn. Nawet jeżeli kończy się to takim szczypaniem Ale też jest świadomy, że tylko przez sumienne odrabianie krajowych zadań prowadzi droga do… kolejnej międzynarodowej szansy i rozwoju. – To jest nasz obowiązek. Jeżeli chcemy grać wysoko, to właśnie takie mecze musimy wygrywać, do nich musimy podejść z najwyższą starannością – podkreśla szkoleniowiec zabrzan.

Oczywiście trzeci dziś w tabeli superligi Górnik będzie zdecydowanym faworytem potyczki z outsiderem ligi. Mielczanie wygrali tylko jedno z dotychczasowych spotkań i tracą dystans do bezpiecznego miejsca. Ale zabrzanie nie mogą zapomnieć, gdzie ich „chleb powszedni”, nawet jeżeli myślami są już przy niedzielnym rewanżu w GETEC Arena. – Z własnego doświadczenia wiem, że jak mnie w karierze kilka razy tyłek zapiekł, tak jak nas po meczu z Magdeburgiem, to dobrze mi to zrobiło. Mam nadzieję, że podobnie będzie z moim zespołem – dodaje Lijewski.

O ile Górnik w niedzielę w Niemczech zagra o honorowe pożegnanie z EHF Cup, o tyle w sobotę w Puławach opolska Gwardia będzie bić się o wymarzoną fazę grupową, a jest jej blisko po niedzielnym zwycięstwie nad Azotami 26:24.

Najpierw jednak ugości w superlidze Piotrkowianina, z którym ekipie Rafała Kuptela szło ostatnio jak po grudzie – rok temu przegrała w Opolu po rzutach karnych. Pocieszające, że szkoleniowiec gwardzistów ma coraz większe pole manewru, bo wracają rekonwalescenci, a debiutujący w tym sezonie Wiktor Kawka okazał się prawdziwym dżokerem. Po marcowej operacji i kilku miesiącach rehabilitacji pojawił się na parkiecie w niedzielnym ,,boju o Europę” i… od razu zgarnął nagrodę MVP, walnie przyczyniając się do wywalczenia zaliczki przed rewanżem w EHF Cup.

 

Dziś grają

ZABRZE, 18.00: NMC Górnik – Stal Mielec
KIELCE, 18.00: PGE Vive – Azoty Puławy
OPOLE, 20.00: Gwardia – Piotrkowianin Piotrków Tryb.

Pozostałe z 12. kolejki – 21.11.: Energa MKS Kalisz – Chrobry Głogów (19.30); 23.11.: Torus Wybrzeże Gdańsk – MMTS Kwidzyn (13.00), Grupa Azoty Tarnów – Sandra Spa Pogoń Szczecin (17.00).

 

Na zdjęciu: Marcin Lijewski: – Panowie, koncentracja, superliga to nasz obowiązek!