Piłkarski poker Southgate’a

Kazimierz Mochlinski z Londynu

Selekcjoner reprezentacji Anglii ostatnio bardzo lubi zaskakiwać. Zmienia ustawienie, zawodników, a także sposób gry. Po to, by utrudnić rywalom zadanie.


Analiza sposobu gry reprezentacji Anglii pod wodzą Garetha Southgate’a nie należy do najtrudniejszych, choć selekcjoner „Synów Albionu”, w coraz większym stopniu, przedstawia skłonność do podejmowania… zaskakujących decyzji. Gdyby porównać pewne zmiany, które zachodzą w sposobie gry zarówno Anglików, a także reprezentacji Polski, to „biało-czerwoni” pod wodzą Paulo Sousy mają grać futbol ciekawszy i bardziej atrakcyjni, aniżeli miało to miejsce za kadencji jego poprzednika, czyli Jerzego Brzęczka.

Tymczasem u Anglików dzieje się coś… zupełnie odwrotnego. Southgate stawia przede wszystkim na to, by bramek nie tracić.

„Tylko” i „zaledwie”

Obie drużyny mają znakomitych snajperów, w osobach Harry’ego Kane’a i Roberta Lewandowskiego. A zatem w obu zespołach umiejętność zdobywania bramek jest zapewniona. Całkowicie jednak różnią się poglądy obu trenerów na wykorzystywanie tych ogromnych zalet, jakimi dysponują obaj piłkarze.

Sousa, zachęcany przez Zbigniewa Bońka, który jako piłkarz bramki strzelać potrafił, chce, by jego zespół zdobywał jak najwięcej goli. Southgate, z kolei, stara się za wszelką cenę grać skutecznie od tyłu i po dwóch seriach gier eliminacji do mundialu, to widać. Polska strzeliła w obu spotkaniach sześć bramek, pon trzy w każdym z meczów. Anglia wygrała 5:0 z San Marino i 2:0 z Albanią. Zwycięstwa te były przekonujące, ale kibice oczekiwali, że zespół zdobędzie więcej bramek.

Dlatego często można było przeczytać, czy usłyszeć w mediach, że pierwsze spotkanie Anglia wygrała „tylko” 5:0. A drugie „zaledwie” 2:0. Przed przyjazdem Polski zadanie zostało wypełnione, ale nikt na Wyspach Brytyjskich nie odważy się, by wytypować wynik starcia na Wembley.

Media uważają, że Southgate gra w „piłkarskiego pokera”. A na dodatek podejmuje takie personalne decyzje, których nie sposób przewidzieć. Spore zainteresowanie w Anglii wywołuje nie tylko jutrzejszy mecz z Polską. Szeroko dyskutuje się również już o powołaniach na Euro 2020. Czy takie dywagacje mogą pomóc Polakom? Być może tak, bo Anglicy skupiają się już na przygotowaniach do mistrzostw Europy.

Był ulubieńcem, teraz się nie łapie

Jak Southgate zdecyduje się zagrać przeciwko Polakom? Jeszcze niedawno selekcjoner skłaniał się ku opcji z trójką obrońców i dwoma zawodnikami na wahadłach, ustawiając drużynę w systemie 1-3-4-3. W meczu z San Marino zmienić ustawienie na 1-4-3-3, a przeciwko Albanii zespół zagrała 1-4-2-3-1! Żaden z ekspertów tego nie przewidział.

Wszyscy spodziewali się, że w Tiranie drużyna zagra trójką obrońców. Dlatego w żaden sposób nie da się przewidzieć, w jakim ustawieniu wyjdą Anglicy na boisko jutro. Wiele, z pewnością, będzie zależało od tego, jakie ustawienie zaproponuje Paulo Sousa. Anglicy, bez kwestii, będą przygotowani na szybką zmianę strategii. Cały czas można się zastanawiać, jakie plany wiąże Gareth Southgate z Erikiem Dierem.

Piłkarz Tottenhamu może grać zarówno w obronie, jak i w pomocy. Jeżeli chodzi o charakterystykę, jest graczem bardzo podobny do piłkarza, jakim był… Southgate w latach gry dla angielskiej drużyny narodowej. Tymczasem zawodnik ten nie wystąpił ani przeciwko San Marino, ani też nie zagrał w Tiranie. Mało tego, do Albanii pojechał, ale nie został umieszczony nawet wśród rezerwowych.

Trener zabrał do Albanii 24 graczy, ale w meczowej kadrze mógł umieścić 23. „Odstrzelony” pozostał właśnie 27-latek, co było sporym zaskoczeniem.

Zgaduj, zgadula…

I może się zdarzyć tak, że do niedawna ulubieniec trenera wypadnie z kadry na dłużej. Jesienią był podstawowym zawodnikiem. Zagrał w 5 z 6 meczów Ligi Narodów, za każdym razem wychodząc na boisko w podstawowym składzie. A teraz może znaleźć się poza kadrą na Euro 2020! Bo selekcjoner ma słabość do 17-letniego Jude’a Bellinghama z Borussii Dortmund. Zresztą nie tylko na tej pozycji Southgate ma obecnie kłopot bogactwa.

Ben Chilwell był najlepszym graczem reprezentacji Anglii w meczu przeciwko San Marino. Ale z Albanią… nie zagrał, bo trener postanowił dać szansę spisującemu się ostatnio świetnie w Manchestrze United, Luke’owi Shawowi. Ten zaś ostatni mecz w drużynie narodowej rozegrał jesienią… 2018 roku, czyli ponad 2,5 roku temu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, który z wymienionych lewych defensorów wyjdzie na mecz przeciwko Polsce od pierwszej minuty.

Być może część znaków zapytania zniknie po oficjalnym treningu reprezentacji Anglii na Wembley, który odbędzie się dziś? Trudno to przewidzieć, a eksperci bardziej skłaniają się ku temu, że trener nadal będzie bawił się z nimi w kotka i myszką. Bez skrupułów Southgate proponuje kibicom i fachowcom zabawę pt. „zgaduj, zgadula”.



Na zdjęciu: Gareth Southgate bardzo lubi zaskakiwać, co rywalom zadania nie ułatwia. Ale, z drugiej strony, Anglicy koncentrują się już na Euro 2020, co może nam pomóc.

Fot. PressFocus