Piłkarze go kochają

Rozmowa z Sergio Krithinasem, dziennikarze portugalskiej gazety „Record”.


Jak skomentuje pan to, że Fernando Santos ma zostać selekcjonerem reprezentacji Polski? To duży news w Portugalii?

Sergio KRITHINAS: – Tak, oczywiście, to jest news, ale nie na pierwsze strony wtorkowych gazet w Portugalii.

Dlaczego?

Sergio KRITHINAS: – Fernando Santos nigdy nie był za bardzo kochany przez portugalskich fanów. Choć z reprezentacją sięgnął po mistrzostwo Europy, prowadził trzy największe kluby w moim kraju czyli Porto, Sporting i Benfikę, to nigdzie nie był jednak kochany przez kibiców. Tylko z Porto raz udało mu się sięgnąć po mistrzostwo kraju. Nic nie wygrał za to ze Sportingiem i Benfiką, z którymi kończył na ledwie trzecich pozycjach. Właśnie z tego powodu nie był nigdzie popularny, a kibice tej portugalskiej wielkiej trójki klubów, to 95 procent fanów w moim kraju.

Jakie jest wytłumaczenie tego stanu? Przecież choćby z reprezentacją osiągał konkretne cele.

Sergio KRITHINAS: – Jeśli nie zdobędziesz serc kibiców Porto, Benfiki czy Sportingu, to nic kibiców w Portugalii nie przekona do tej czy innej osoby. OK, wygrał Euro 2016, ale krytyka pod jego adresem była taka, że zespół grał cały czas defensywnie, że nie był to gra przyjemna dla oka, na którą naszą reprezentację – z grającymi w niej zawodnikami – było stać i powinna ładnie grać. Stąd krytyka względem jego osoby, że bardziej skupiał się na tym, żeby nie tyle co wygrać spotkanie, ale go nie przegrać. Wielu graczy, jak Ronaldo, Bernardo Silva, Bruno Fernandes musiało się także koncentrować na zadaniach w tyłach. To się nie podobało, aczkolwiek moim zdaniem nie było fair, bo Fernando Santos to bardzo inteligentny szkoleniowiec i bardzo, bardzo dobry jeśli chodzi o międzyludzkie relacje. Piłkarze go kochają, bo jest w stosunku do nich jak ojciec. Ma też duży respekt ze strony zawodników, na który sobie zapracował.

Co jeszcze?

Sergio KRITHINAS: – Co do tych negatywnych reakcji w Portugalii, to trzeba też pamiętać o tym, jak długo prowadził naszą reprezentację (od 2014 roku – przyp. red.). To dla nikogo nie jest łatwe.

Sprawa z Ronaldo, kłótnia po jego zmianie w meczu z Koreą Południową. Potem posadzenie go na ławce w starcu ze Szwajcarią na mundialu w Katarze. Jak to w Portugalii zostało ocenione?

Sergio KRITHINAS: – W ten sposób, że wina leżała po stronie Ronaldo. Zdecydowana większość uważała, że piłkarz nie powinien był się zachowywać w stosunku do selekcjonera w ten sposób. Santos zawsze bronił i wspierał Ronaldo, podkreślał, że to najlepszy piłkarz na świecie. On sam mówił, że jest kimś specjalnym w kadrze i taki też miał status. Tak Santos go traktował, jako kogoś wyjątkowego. Po tym zachowaniu w meczu z Koreą Południową i po słowach, jakie wypowiedział Ronaldo, to Santos poczuł się przez piłkarza zdradzony. Kibice w tym wypadku stanęli po stronie selekcjonera.

Decyzja o tym, kto będzie nowym trenerem reprezentacji Polski zapadnie we wtorek o godzinie 13.00. Przez ostatnie dni u nas mówiło się i pisało o tym, że na czele tych, którzy poprowadzą polską kadrę wysunął się inny Portugalczyk, Paulo Bento. Gdyby zapytać pana, jako osobą świetnie znającą portugalski futbolu, kto byłby lepszym selekcjonerem, to kogo by pan wskazał, Santosa czy Bento?

Sergio KRITHINAS: – No cóż, nie jest łatwo odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Paulo Bento jest może bardziej bezpośrednią osobą, mówiącą co myśli wprost. Santos z kolei jest bardzo grzeczny. Jego wypowiedzi są dyplomatyczne, jak u niejednego polityka. Zawsze stanie po stronie zespołu, będzie dobrze reprezentował federację. Bento – jak mówię – w twarz jest w stanie ci powiedzieć co myśli i czasami to może stwarzać problem w relacji z zawodnikami. Tacy zawodnicy, jak Ricardo Carvalho czy Tiago wrócili do kadry po tym, jak objął ją w 2014 roku Fernando Santos. Wcześniej, kiedy prowadził ją Bento nie grali w niej (było to w latach 2010-14 – przyp. red.). Obaj są uczciwymi osobami. Nie sposób jednak odpowiedzieć, który z nich byłby lepszy, bo nie wiem, jak to wszystko wygląda w waszej reprezentacji, jakie są potrzeby i kto by tam bardziej pasował. Czy trzeba wprowadzać nowych zawodników czy nie, czy jest czas na pracę? Na pewno za Santosem przemawia praca z reprezentacjami Grecji czy Portugalii. Pod tym względem na pewno ma większe doświadczenie od Bento. Ten owszem, z niezłym skutkiem pracował w ostatnich latach z reprezentacją Korei Południowej, ale to inny rodzaj pracy niż z tym, co jest w Europie.

Obaj, i Santos i Bento mają dużo większe poważanie niż Paulo Sousa, do niedawna trener reprezentacji Polski, prawda?

Sergio KRITHINAS: – Ja sam byłem zaskoczony tym, że Paulo Sousa został waszym selekcjonerem dwa lata temu. Sousa wydaje mi się szkoleniowcem, który jest dobry dla miejsca, gdzie nie ma dużej presji i ciśnienia na rezultaty. Gdzie jest czas na spokojną pracę bez ciągłego napięcia ze strony kibiców, prasy. Tego na pewno nie ma, kiedy pracujesz z reprezentacją, bo jest się cały czas w świetle jupiterów. Tego też nie ma, kiedy pracujesz w tak wielkim klubie jak Flamengo. Nie dawał sobie z tym rady. W przypadku Paulo Bento, a przede wszystkim Santosa, to można powiedzieć taki chleb powszedni. Santos wiele razy był pod presją, ale potrafił sobie z wszystkim poradzić.

Nowym selekcjonerem reprezentacji Portugalii po mistrzostwach w Katarze został Roberto Martinez. Jak to zostało u was odebrane?

Sergio KRITHINAS: – Nasza federacja chciała i czyniła starania, żeby nowym szkoleniowcem został Jose Mourinho. To była opcja numer 1. Potem szef naszej federacji powiedział, że jedyną konkretną ofertę otrzymał Roberto Martinez. Mourinho był tym rozdrażniony. Patrząc z drugiej strony, oczywiście trzeba pamiętać o tym, że jest w Romie. Co do kibiców to można powiedzieć, że jest rozczarowanie, bo spodziewano się jakiegoś większego nazwiska, po tym, jak nie wyszło z Mourinho. Co do mnie, to uważam że to ciekawa decyzja. Martinez ma doświadczenie w pracy z reprezentacją Belgii, z którą do czasu mistrzostw świata w 2022 osiągał dobre wyniki.

A co z Ronaldo? Będzie dalej występował w portugalskiej reprezentacji?

Sergio KRITHINAS: – Nie zrezygnował oficjalnie z występów w portugalskiej kadrze. Nie wiemy jakie będą jego decyzje po tym, jak przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. Nie wiem czy Roberto Martinez będzie go powoływał. Jest więc wiele znaków zapytania. Dla mnie jak mówię, to ciekawa opcja, ale jak będzie przekonamy się w najbliższym czasie.


Na zdjęciu: Fernando Santos potrafi się świetnie dogadać z piłkarzami, choć z Ronaldo na MŚ w Katarze różnie bywało…
Fot. Cao Can/Pressfocus.pl