Piłkę można porównać do górnictwa

Rozmowa z Henrykiem Kulą, prezesem Śląskiego ZPN i członkiem zarządu PZPN.


No i znowu nie było jasnej decyzji o trzeciej lidze. Zaczynając posiedzenie zarządu PZPN, zakładaliście w ogóle taki scenariusz?
Henryk KULA:
– Nie, bo decyzja przecież jest. Podejmą ją organy prowadzące rozgrywki, czyli Warmińsko-Mazurski, Wielkopolski, Śląski i Lubelski ZPN. One określą, co z awansami i spadkami w rozgrywkach III ligi.

Czy prezesi związków prowadzących cztery grupy trzeciej ligi mają wspólne stanowisko w sprawie przyszłości tego sezonu?

Henryk KULA:– Z Wielkopolskim i Śląskim nie ma żadnego problemu, bo w grupach II i III sytuacja jest jasna. Z dylematem muszą się zmierzyć Warmińsko-Mazurski i Lubelski.

W grupie I muszą ze sobą zagrać Sokół Ostróda i Legia II Warszawa, bo dzieli je punkt, a nie odbył się jeszcze ani jeden ich bezpośredni mecz. W grupie IV Motor Lublin i Hutnik Kraków mają jednakową liczbę punktów. Te dwie kwestie związane z awansami mają rozwiązać się w barażach.

A reszta kończy sezon? To stanowisko wojewódzkich ZPN-ów?
Henryk KULA:– Nie nasze, tylko trzecioligowych klubów. Pan redaktor dobrze wie, że większość klubów na Śląsku nie chce kontynuować sezonu. W zasadzie tylko Rekord i Ruch by grali, reszta woli kończyć.

Czyli nie planujecie już dodatkowych konsultacji z klubami?
Henryk KULA:– Ich zdanie w poniedziałek było takie, jak powiedziałem. Sytuacja co prawda jest dynamiczna, ale musimy patrzeć, jak na Śląsku przebiega pandemia. Z tej perspektywy nie widzę żadnych szans, by dograć sezon. Mamy dosyć duże problemy.


Czytaj jeszcze: Dla niektórych B-klasa to Liga Mistrzów


Rozgrywki piłkarskie można porównać do górnictwa. Dużo ludzi spotyka się w jednym miejscu, mają wspólną łaźnię, na małej przestrzeni gromadzi się po 20 facetów – tak w klatce, która wiezie górników na dół, jak i w piłkarskiej szatni. Sytuacja górnictwa pokazuje nam, co analogicznie mogłoby się stać w piłce nożnej. A nie wyobrażam sobie, by po meczu zawodnicy nie kąpali się, tylko wsiadali prosto do autokaru czy samochodu.

Rozumiem, że wariant prezesów związków prowadzących rozgrywki to awanse i brak spadków?
Henryk KULA:– Ja będę takie stanowisko rekomendował zarządowi Śląskiego ZPN jako prezes. Decyzję podejmie zarząd.

Wyobraża pan sobie sytuację, w której jakiś związek się wyłamuje i uznaje, że jednak trzeba jego grupę trzeciej ligi dograć?
Henryk KULA:– Nie, bo nasze stanowisko jest spójne. Wyłamanie się byłoby zaprzeczenie idei jedności. Jestem przekonany, że każdy związek podejmie tę samą decyzję, choć wiemy, że sytuacja Lubelskiego i Warmińsko-Mazurskiego jest odrobinę inna. Zarówno my, jak i Wielkopolski ZPN, mamy zebrania zarządu 14 maja, a więc już w ten czwartek.

Nie warto jeszcze się wstrzymać do przyszłego tygodnia, skoro wielce prawdopodobne jest wprowadzenie III etapu rządowego znoszenia ograniczeń i odblokowanie imprez sportowych do 50 osób?

Henryk KULA:– W naszym makroregionie cztery związki – Lubuski, Dolnośląski, Opolski i Śląski – są za zakończeniem sezonu. To głos nasz, ale też klubów, które teraz będą mogły zacząć przygotowania do nowego sezonu. Dodam jeszcze, że do 31 lipca mamy czas na wyłonienie przedstawiciela na szczeblu centralnym Pucharu Polski.

I to realne, by dograć okręgowy PP, skoro rywalizacja nie zakończyła się jeszcze nawet w niektórych podokręgach?
Henryk KULA:– Dziś nierealne, ale zobaczymy, co będzie za miesiąc.

Po posiedzeniu zarządu PZPN wiemy, że trzecia liga zostaje jeszcze w rękach wojewódzkich ZPN-ów, a do „centrali” przejdzie dopiero na sezon 2021/22. Czyj to był pomysł?
Henryk KULA:– Prezesa PZPN.

Głosowaliście?
Henryk KULA:– Nie, zostało to przyjęte przez aklamację.

I co pan o tym sądzi?
Henryk KULA:
– Dla rozgrywek to bez znaczenia. Dziś najmniej ważne jest, czy prowadzi je PZPN czy któryś z wojewódzkich ZPN-ów. Zasady będą takie same. Przed nami sezon przejściowy, będzie musiało spaść nieco więcej zespołów, by finalnie, w chwili przejęcia trzeciej ligi przez PZPN, zostało ich 18.

Fot. Dorota Dusik