Piorunujący finisz „miedziowych”

Przez większość meczu „Kolejorz” dyktował warunki na boisku, mimo to został z pustymi rękami.


Przez 80 minut wydawało się, że Lechowi nie może stać się krzywda. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia co chwila stwarzali groźne sytuacje pod bramką rywali i gdyby nie dobrze dysponowany bramkarz „miedziowych” Dominik Hładun, pewnie „zamknęliby” mecz już do przerwy.

Wicemistrzowie Polski prowadzili 1:0 i pewnie wydawało im się, że korzystny wynik dowiozą do końcowego gwizdka arbitra. Tymczasem w ostatnim kwadransie na ich głowy spadł grom z jasnego nieba, a dwie główki – Lubomira Guldana i Saszy Balicia – pozbawiły ich złudzeń i choćby punktu. Przy obu trafieniach kolegów asystował Damjan Bohar, który wcześniej nie błyszczał.

Pierwsze pół godziny to dominacja wicemistrzów Polski (w strzałach 7:3, w celnych 3:1), lecz w tym czasie nie zdołali oni zmusić do kapitulacji Hładuna. W 8 min główkował niecelnie Lubomir Szatka, a 10 minut później golkiper Zagłębia na 16. metrze uprzedził szarżującego Kamila Jóźwiaka. W 21 min. Mikael Ishak kapitalnie został obsłużony przez Daniego Ramireza, lecz w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki!

Gospodarze obudzili się dopiero w 28 minucie, groźnie główkował Samuel Mraz, lecz kapitalną interwencją popisał się bramkarz lechitów, Filip Bednarek. W 32 min Ramirez (przyznajmy szczerze – trochę przypadkowo) „ostemplował” słupek, ale w 42 min Bednarek wygrał pojedynek sam na sam z Mrazem, po znakomitym podaniu pozyskanego z Korony Kielce Jakuba Żubrowskiego. Gdy wydawało się, że do przerwy kibice nie zobaczą gola, Pedro Tiba zderzył się z rywalem, zaś bezpańską piłkę przejął Ishak i precyzyjnym strzałem przy słupku umieścił ją w bramce gospodarzy.

Gospodarze nie pogodzili się z porażką i cały czas dążyli do zdobycia wyrównującej bramki, ale dopiero w 82 min ich starania zakończyły się sukcesem. Z kornera dośrodkował Bohar, Guldan wygrał „przepychankę” z Alanem Czerwińskim i głową umieścił futbolówkę w bramce. Niewiele brakowało, by 60 sekund później „Kolejorz” zmącił dobry nastrój „miedziowych”. Hładun kapitalnie interweniował na linii, zaś dobitkę Jakuba Kamińskiego z kilku metrów ofiarną interwencją zablokował Kacper Chodyna.

W 87 minucie byliśmy świadkami „powtórki z rozrywki”. Spod narożnej chorągiewki ponownie zacentrował Bohar, a Balić skoczył wyżej od Szatki

i precyzyjnym strzałem głową po raz drugi zmusił Bednarka do kapitulacji. Ten gol zapewnił Zagłębiu komplet punktów, co można uznać za małą niespodziankę.


Zagłębie Lubin – Lech Poznań 2:1 (0:1)

0:1 –Ishak, 45+4 min (bez asysty), 1:1 – Guldan, 82 min (głową, asysta Bohar), 2:1 – Balić, 87 min (głową, asysta Bohar).

ZAGŁĘBIE: Hładun 7 – Chodyna 6, Jończy 5, Guldan 6, Balić 6 – Baszkirow 5, Żubrowski 5 (67. Poręba 4) – Żivec 5, Starzyński 5 (79. Szysz niesklas.), Bohar 6 (90+3. Szimić niesklas.) – Mraz 6 (67. Sirk 4). Trener Martin SZEVELA. Rezerwowi: Forenc, Reese, Wójcicki, Bartolewski, Sypek.

LECH: Bednarek 6 – Czerwiński 4, Szatka 5, Crnomarković 4, Puchacz 4 – Tiba 6, Moder 5 – Kamiński 5 (90. Szymczak niesklas.), Ramirez 6 (73. Marchwiński niesklas.), Jóźwiak 5 (67. Skóraś 4) – Ishak 7. Trener Dariusz ŻURAW. Rezerwowi: Malenica, Gumny, Rogne, Muhar, Dejewski, Niewiadomski.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 5000. Żółte kartki: Sirk (89. faul) – Szatka (35. faul), Crnomarković (89. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu Dominik HŁADUN.


Na zdjęciu: Szwed Mikael Ishak (z lewej) wyprowadził Lecha na prowadzenie, lecz jego gol nie zapewnił wicemistrzom Polski nawet punktu.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus