Piotr Czop: Może być jak Wandzik

 

Radosław Majecki trafia do AS Monaco. Robi dobrze?
Piotr CZOP: – Powiem tak, czasami taka decyzja może być na plus, a czasami nie. Tutaj nie ma reguły. Jak trafi do klubu, gdzie od razu będzie grał, to tylko korzyść dla niego. Z kolei, jak usiądzie na ławce, to wiadomo, o rozwój trudniej. Z drugiej strony na pewno warto zapoznać się z innym warsztatem bramkarskim. Nikt jednak grania nikomu nie może zagwarantować. To trzeba sobie wywalczyć samemu.

Majecki ma być kupiony przez Monaco, ale wiosną dalej grać w warszawskim klubie. To dobra rozwiązanie?
Piotr CZOP: – Myślę, że tak. Oby tylko komuś się nie odwidziało i nie było tak, że nie będzie grał w lidze. Mam nadzieję, że nic takiego nie nastąpi.

Co powinien jeszcze poprawić?
Piotr CZOP: – Jest wysoki, sprawny. Jeśli miałbym go porównać do któregoś z naszych bramkarzy, to do głowy przychodzi mi nazwisko Józefa Wandzika, z którym sam miałem przyjemność trenować i grać. Też miał sporo ofert grania, ale wybrał Grecję, gdzie się jeszcze rozwinął i stał jeszcze lepszym bramkarzem. Majecki ma wszelkie dane do tego, żeby iść tą drogą.

Trafia do Monaco. To dobry wybór?
Piotr CZOP: – Każda z tych topowych lig ma jakieś swoje uwarunkowania, swój styl i inne aspekty, jeśli chodzi o grę bramkarzy. Wiadomo, że trochę inaczej jest pod tym względem w Bundeslidze, Premier League czy we Francji. Na pewno jednak ta francuska szkoła należy do czołowych, więc będąc tam można się sporo nauczyć. To dobry kierunek do rozwoju młodego zawodnika. Najważniejsze jednak, żeby regularnie bronić.

Pojawiają się głosy, że mógł jeszcze zaczekać z decyzję o wyjeździe za granicę. Jak pan uważa?
Piotr CZOP: – Może mógł, ale z drugiej strony, jak jest oferta, i to tak wysoka, to kto może powiedzieć, co będzie za pół roku czy rok? To przecież młodych chłopak, a niech się przytrafi nie daj Boże jakaś kontuzja, albo przestanie bronić, to co wtedy? Jak jest taka propozycja, chcą go sprowadzić, to raczej nie ma co czekać na odwlekanie decyzji.

Skąd bierze się to, że w Polsce mamy tylu dobrych bramkarzy, a do gry w reprezentacji kandyduje po trzech, czterech czy jeszcze więcej golkiperów, którzy prezentują międzynarodowy poziom?
Piotr CZOP: – Odpowiedź jest jedna, mamy dobrych trenerów bramkarzy, którzy wiedzą, jak ćwiczyć, co robić i jak prowadzić tych chłopaków. Druga rzecz, to to, że talentów u nas nie brakuje. Trzeba je tylko odnaleźć i oszlifować. To właśnie staramy się robić.

Z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na ligę i choćby na klasyfikację „Złotych butów” naszej gazety, to w czołówce tacy zawodnicy, jak Steinbors, Putnocky, Stipica, a są też jeszcze bramkarze śląskich klubów Chudy z Górnika i Plach z Piasta. Dlaczego tak jest?
Piotr CZOP: – Tutaj nie powiem nic odkrywczego, wymienił pan samych zagranicznych bramkarzy, do tego samych doświadczonych, a bramkarz wiadomo, jest jak wino, im bardziej doświadczony, tym lepszy. Tak jest właśnie w tym wypadku.

W Monaco kolegą klubowym Majeckiego będzie Kamil Glik. To chyba spory plus dla młodego bramkarza, prawda?
Piotr CZOP: – Bez dwóch zdań. Kamil Glik to wiadomo, klasa światowa. Mając u boku takiego kolegę, to na pewno modemu polskiemu bramkarzowi będzie w szatni i na boisku łatwiej i raźniej.

Na koniec pytanie, gdzie pan teraz pracuje?
Piotr CZOP: – Jestem w Górniku, gdzie współpracuję z odpowiedzialnym za bramkarzy Mateuszem Sławikiem, a także odpowiadam za szkolenie młodych golkiperów w starszej i młodszej drużynie CLJ.