Piotr Stawarczyk: A na nas psioczono…

W barwach Ruchu rozegrał 147 meczów/7 bramek. Z „Niebieskimi” wywalczył trzy medale – dwa brązowe, jeden srebrny – mistrzostw Polski. Występował w europejskich pucharach, grał w finale Pucharu Polski. Piotr Stawarczyk, wychowanek krakowskiej Wisły, jest obecnie zawodnikiem pierwszoligowego beniaminka z Niepołomic, w sobotę pojawi się z Puszczą na Cichej i będzie to od czasu opuszczenia Chorzowa jego pierwszy mecz na stadionie, na którym świętował swoje największe sukcesy w przygodzie z piłką. – Jak w ubiegłym sezonie awansowaliśmy do pierwszej ligi, a Ruch spadł z ekstraklasy, to od razu prześledziłem rozkład gier, żeby zobaczyć kiedy gramy z Ruchem – mówi 34-letni środkowy obrońca Puszczy Niepołomice. – Stadion Ruchu odwiedziłem już od czasu mego odejścia z klubu, natomiast na tym boisku pojawię się po raz pierwszy . Będzie to na pewno sentymentalna wizyta.

Zbigniew CIEŃCIAŁA: Tychże sentymentów w trakcie meczu jednak nie będzie?

Piotr STAWARCZYK: Na pewno nie. Będziemy mocno zmobilizowani, bo jeszcze musimy zdobyć kilka punktów, by już na sto procent zapewnić sobie utrzymanie. Najlepiej zrobić to jak najszybciej, czyli już w sobotę w Chorzowie. Mamy ciekawy, ambitny zespół, w żadnym z meczów nie można o naszej grze powiedzieć, że nie zasłużyliśmy na punkty. Nawet jak przegrywaliśmy, to po walce, jak równy z równym z przeciwnikiem.

Ruch za to przegrywa ostatnio z kretesem. Jest ostatni w tabeli, ma już bardziej matematyczne niż realne szanse na utrzymanie się w pierwszej lidze. Jak pan odbiera to co dzieje się w Chorzowie?

Piotr STAWARCZYK: Naturalnie obserwuję, śledzę to co dzieje się w moim byłym klubie, aczkolwiek docierają do mnie tylko informacje z zewnątrz. Z wypowiedzi działaczy wynika, że organizacyjnie klub ma się dobrze.

Sportowo jest zdecydowanie gorzej…

Piotr STAWARCZYK: Sportowo, po tych wysokich porażkach, odbiór już jest nieciekawy. A pamiętam, jak się na nas psioczyło, gdy przegrywaliśmy, mieliśmy słabsze wyniki, choć za mojej obecności w ciągu sześciu lat trzy razy staliśmy na podium, graliśmy w europejskich pucharach, co dla wielu polskich klubów było absolutnie nieosiągalne. A dziś? Niestety, sytuacja Ruchu w tabeli jest bardzo zła, także z powodu ujemnych punktów. Ale na to już się nie poradzi, a ja mogę tylko nadal kibicować Ruchowi, by także sportowo wyszedł szybko na prostą.