Piotr Tworek. Brak kibiców jedynym minusem

Trener Warty Poznań Piotr Tworek cieszy się z restartu rozgrywek, bo obędzie się bez niedomówień i teorii spiskowych.

Po 22. kolejkach Warta Poznań zajmuje miejsce premiowane awansem do ekstraklasy. Podopieczni trenera Piotra Tworka zdobyli do tej pory 43 punkty (13 zwycięstw, 4 remisy, 5 porażek), co dało im w tabeli 2. miejsce, z identycznym dorobkiem punktowym jak przodownik tabeli, Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Wykonali plan

Piłkarze wicelidera z Poznania trenowali – podobnie jak inne zespoły – indywidualnie ponad miesiąc. Sztab szkoleniowy Warty kontrolował ich zdalnie, bez możliwości osobistego kontaktu. Czy taka „bezczynność”, czyli praca na odległość, zmęczyła szkoleniowca psychicznie?

– Mnie nie bardzo, bardziej odbiła się na zmęczeniu psychicznym piłkarzy – przekonuje Piotr Tworek, trener wicelidera.

– W końcu 90 procent ich pracy to piłka, oczywiście mam na myśli przedmiot. Zawodnicy zrobili to, co sobie założyliśmy i powinni w dobrej dyspozycji wrócić w poniedziałek do treningów grupowych. Najpierw będą to grupy dwuosobowe, potem sześcioosobowe, a po tygodniu będziemy trenowali wszyscy razem. Mamy do dyspozycji dwie płyty treningowe plus boisko główne, wszystkie obok siebie. Z zachowaniem środków bezpieczeństwa nie będzie kłopotu, bo mamy wejście główne plus bramę nr 5. W pierwszym etapie zawodnicy w ogóle nie będą wchodzili do klubu, na zajęcia będą przyjeżdżali przebrani z domu i zaraz po treningu do niego wracali.

Długa przerwa w normalnym wykonywaniu zawodu często powoduje, że człowiek nie może sobie znaleźć miejsca w domu.

– Owszem, miałem takie momenty, bo jestem przyzwyczajony do stałego kontaktu osobistego z zawodnikami – potwierdza trener Tworek.

– Nie jest to z mojej strony użalanie się, ale normalna reakcja. Przestrzegałem jednak wszystkich obostrzeń w stu procentach, nie wychodziłem z domu, by pobiegać, więc delikatnie… przybrałem na wadze.

Sprawdzą wydolność

Jak będą przebiegały przygotowania Warty do restartu?

– W niedzielę wracam do Poznania – wyjaśnia Piotr Tworek.

Przeczytaj jeszcze: Koronawirus spędza mi sen z powiek

– Przez pierwsze trzy dni zamierzam przeprowadzić najprostsze testy wydolnościowe, co się bardzo dobrze wpisuje w cykl treningów w grupach 2-osobowych. Co godzinę dwóch zawodników będzie sprawdzanych, a potem poddamy się testom na obecność koronawirusa.

To pewne jak amen w pacierzu, że piłkarze w okresie izolacji nie byli w stanie utrzymać dyspozycji fizycznej, jaką wypracowali w okresie przygotowawczym podczas zgrupowań i obozów.

– W tej materii będą mądrzejszy po przeprowadzeniu testów wydolnościowych – zastrzega trener Tworek.

– Takie testy wcześniej robiłem w styczniu br. Porównam wyniki i wówczas będę wiedział, czy stracili, czy nie. Mieliśmy bardzo dobre możliwości monitoringu i sprawdzania piłkarzy. Wszystkich wyposażyliśmy w zegarki polarowskie, niektórym daliśmy ponadto kamizelki GPS. Dzięki temu mogę powiedzieć, że wyniki były w 80-90 procentach zbliżone do pracy w trakcie meczu. Świadczyły o tym między innymi liczba przebiegniętych kilometrów, sprinty na wysokiej intensywności itp. Na tej podstawie sądzę, że moi zawodnicy wiele nie stracili pod względem fizycznym. Adrian Laskowski, który przez dwa lata miał problemy z Achillesem, po przerwie i powrocie na boisko był jednym z lepszych piłkarzy w moim zespole. Brakowało mu przede wszystkim czucia odległości i podobnie może być teraz ze wszystkimi piłkarzami. Moim zdaniem wystarczą dwa-trzy tygodnie, by wszystko wróciło do normy.

Idiotyczne zarzuty

Wielu kibiców pilnie śledzących rozgrywki na zapleczu ekstraklasy sugeruje, że w interesie Warty byłoby, gdyby rozgrywki w Fortuna 1 Lidze nie zostały wznowione. Wtedy bowiem drużyna z Poznania miałaby zagwarantowane miejsce w ekstraklasie w następnym sezonie.

– Trudno z takimi idiotycznymi uwagami dyskutować – marszczy czoło Piotr Tworek.

– Ja się bardzo cieszę, że wracamy do normalności, czyli na boiska. Oczywiście zawsze jest obawa o nasze zdrowie, bo to nie jest normalna sytuacja, lecz anormalna. Wznowienie rozgrywek będzie szansą dla wszystkich pokazania swojej wartości, nie będzie wtedy żadnych niedomówień i snucia teorii spiskowych. Oczywiście nie obędzie się bez odrobiny przypadku i przysłowiowego łutu szczęścia, ale to są nieodłączne elementy każdego meczu piłkarskiego. Na dłuższą metę o wyniku zadecyduje siła i długość ławki rezerwowych. To jest nieodzowne i z tym trzeba się liczyć. Jedynym minusem będzie brak kibiców na trybunach, obojętnie, czy byłoby ich tysiąc, czy tylko dwieście. Szczególnie będą żałowały takie kluby jak Radomiak, Miedź Legnica, Podbeskidzie Bielsko-Biała, GKS Jastrzębie, czy Odra Opole. Takie pojedynki będą trochę dziwne, lecz nie ma co płakać i narzekać, po prostu do takich warunków trzeba się zaadoptować.

Futbolowa centrala zaplanowała pierwsze mecze w I lidze na 6 czerwca. Czy Piotr Tworek nie obawia się, że ten termin może nie zostać dotrzymany?

– Czytałem, że Bundesliga przesunęła restart o dwa tygodnie – mówi szkoleniowiec Warty.

– Najważniejszy będzie początek, a tym punktem wyjścia jest właśnie 6 czerwca. Gdybyśmy nie ruszyli w tym terminie, byłby to zły sygnał. Szczyt zachorowań na koronawirusa może pokrzyżować nam plany, rozumiem, że to jest tragedia dla wielu osób. Jednak jeżeli wszyscy będą odpowiedzialni i zachowają wszystkie środki ostrożności, to nie powinno być komplikacji.

Na zdjęciu: Trener poznańskiej Warty Piotr Tworek chce, by rywalizacja o awans do ekstraklasy rozstrzygnęła się na boisku.

Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus