Piotr Żyła wygrywa kwalifikacje w Niżnym Tagile!

Puchar Świata w skokach narciarskich przenosi się z krainy świętego Mikołaja i kapryśnego wiatru do Rosji. Przed tygodniem podopiecznym Stefana Horngachera udało się przełamać złą passę na skoczni w Kuusamo. Po piętnastu latach Polacy w końcu znów wskoczyli tam na podium (drugie i trzecie miejsce Stocha i trzecie Żyły).

Odczarować kolejny obiekt

Ten sam skład – Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Stefan Hula i Maciej Kot – powalczy o kolejne punkty Pucharu Świata, tym razem w Rosji. Kolejnym miejscem, które dla polskich skoczków nie jest zbyt szczęśliwe jest Niżny Tagił. Położony w azjatyckiej części kraju, rosyjski kompleks skoczni Aist zadebiutował w Pucharze Świata w 2014 roku. Z sześciu jak dotąd rozegranych tam konkursów, cztery wygrywali Niemcy – dwukrotnie Severin Freund, a przed rokiem po jednym zwycięstwie zabrali Richard Freitag oraz Andreas Wellinger. Żadnemu z biało – czerwonych nie udało się tam jeszcze stanąć na podium. Teraz znów staną przed szansą „odczarowania” skoczni. Szanse są dwie, w sobotę i niedzielę. Kilka dni temu udało się to w Kuusamo, więc i teraz apetyty na podium są spore.

Kwalifikacje dla Żyły

To były udane kwalifikacje dla reprezentacji Polski. Cała szóstka, którą trener zabrał do Rosji awansowała do sobotniego konkursu. Najlepszym z nich był Piotr Żyła, który nie dał rywalom szans. Skoczek od początku sezonu prezentuje wysoką formę. W Rosji skok na 134 metry dał mu wygraną w kwalifikacjach, a oprócz tego to właśnie on był autorem najdłuższego skoku. Tuż za nim znalazł się lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Ryoyu Kobayashi. Kamil Stoch był czwarty.

W czołowej „dziesiątce” znalazł się jeszcze Maciej Kot, który boryka się ostatnio ze sporymi problemami w swoich skokach. Dwa tygodnie temu, podczas inauguracji w Wiśle zdobył dwa punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, plasując się na dwudziestej dziewiątej lokacie. W Kuusamo, w sobotnim jednoseryjnym konkursie był dopiero pięćdziesiąty trzeci, a dzień później nie przebrnął kwalifikacji do konkursu. To sprawiło, że pojawiły się głosy mówiące, że Kot znalazł się w kryzysie. Niektórzy sugerowali nawet, że z taką formą nie ma co zabierać go do dalekiego Niżnego Tagiłu.

Inni już dokonują zmian

W innych reprezentacjach pojawiły się już zmiany, składem rotują Słoweńcy czy Norwegowie. Do Rosji nie polecieli Austriak Michael Hayboeck, czy czterokrotny mistrz olimpijski, Szwajcar Simon Ammann. Ale Stefan Horngacher konsekwentnie, jak na razie, stawia na Kota. Zawodnika, który w swojej karierze stawał już przecież na podium zawodów Pucharu Świata, i to na jego najwyższym stopniu. A Kot znany jest z tego, że stawia sobie cele bardzo ambitne. Ciężka praca doprowadziła go do czołówki światowych skoków w sezonie 2016/17, kiedy zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej.

W tym samym sezonie wraz z kolegami z drużyny zdobył złoty medal Mistrzostw Świata w Lahti. W lutym tego roku dołożył do swojego CV brązowy medal olimpijski, również z rywalizacji drużynowej. W kwalifikacjach do sobotniego konkursu w Niżnym Tagile poleciał na 128 metr, pewnie awansując do konkursu i plasując się w pierwszej „dziesiątce” kwalifikacji – na ósmym miejscu. A więc najbliższa szansa na pokonanie złej passy w zawodach – już w sobotę.

 

Aleksandra Pieprzyca