Piwo dla Jałochy

Ten remis tyszanie muszą cenić. Stworzyli wraz z dobrze dysponowaną Stalą bardzo ciekawe widowisko. Mimo że w pierwszej połowie zostali przez mielczan zdominowani, to dali radę odwrócić losy meczu. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie świetna postawa Konrada Jałochy.

Kluczowe „jedenastki”
Bramkarz GKS-u w drugim spotkaniu z rzędu obronił rzut karny. W środę zatrzymał Krzysztofa Kalembę z Garbarni Kraków, wczoraj – Krystiana Getingera. Obie te sytuacje były kluczowe dla ostatnich występów drużyny z Tychów. Z krakowskim beniaminkiem „jedenastka” miała miejsce przy stanie 0:0, w Mielcu zaś – 1:0 dla rywali (34 minuta). Sprokurował ją Kamil Zapolnik, bezsensownie faulując przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego Martina Dobotkę. „Zapol” nie miał szczęścia do słowackiego obrońcy, bo w 14 minucie tak niefortunnie przedłużył głową centrę z rzutu wolnego, że Dobotka znalazł się sam przed Jałochą i z tej niespodziewanej „asysty” skorzystał. Abstrahując od rzutu karnego, gospodarze powinni zdobyć jeszcze kilka bramek i zamknąć losy tego meczu przed przerwą. Albo jednak – częściej – pudłowali, albo uderzali zbyt mało jakościowo, by zaskoczyć golkipera GKS-u.

Wejście „Stebla”
Wielki wpływ na boiskowe wydarzenia miały zmiany, do których doszło w przerwie albo tuż po niej. Ryszard Tarasiewicz zostawił w szatni Marcina Kowalczyka. Na murawę desygnował Macieja Mańkę, który wskoczył na prawą obronę, a z niej do środka – za „Kowala” – przesunięty został Marcin Biernat. Gra GKS-u od razu nabrała większego polotu. Niespełna kwadrans po zmianie stron po pięknej akcji zza „szesnastki” w słupek przymierzył Zapolnik. Tyszanie, nie mając nic do stracenia, odkrywali się i mielczanie mogli mieć do siebie pretensje, że nie wykorzystali którejś z kontr. Kto wie, czy nie byłoby inaczej, gdyby na placu gry nie został Andreja Prokić. Dobrze dysponowany ofensor na samym początku II połowy doznał kontuzji mięśnia dwugłowego. Zastąpił go Hiszpan Mendigutixa i zmarnował kilka szans. Szybszy od niego Prokić, który wcześniej przestawiał sobie jak chciał Kowalczyka, w podobnych sytuacjach pewnie zachowałby się lepiej… Pojedynek sprinterski „Mendiego” i Keona Daniela, zakończony niecelnym uderzeniem Hiszpana, był niczym wyścig czołgów.
Zmarnowane okazje zemściły się na miejscowych – a GKS został z kolei nagrodzony za lepszą postawę niż w pierwszych trzech kwadransach. W 79 minucie miała miejsce trzecia – po zejściach Kowalczyka i Prokicia – roszada personalna. Na boisku pojawił się Sebastian Steblecki, który z łatwością poradził sobie z Rafałem Grodzickim i kropnął pod poprzeczkę. Asystę przy tej pięknej bramce zanotował Zapolnik, rehabilitując się częściowo za „asystę” i sprokurowanego karnego.

Stal Mielec – GKS Tychy 1:1 (1:0)
1:0 – Dobrotka, 14 min, 1:1 – Steblecki, 82 min

STAL: Kiełpin – Spychała, Grodzicki, Dobrotka, Getinger – Soljić, Gąsior – Wroński (72. Nowak) , Tomasiewicz (86. M. Gancarczyk), Banaszewski – Prokić (49. Mendigutixa). [Trener] Artur SKOWRONEK.

GKS: Jałocha – Biernat, Kowalczyk (46. Mańka), Tanżyna, Abramowicz – Daniel, Bernhardt (79. Steblecki) – Grzybek, Grzeszczyk (90+2. Bogusławski), Zapolnik – K. Piątek. [Trener] Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Robert Marciniak (Kraków). [Widzów] 3942.

Żółte kartki: Dobrotka – Abramowicz, Zapolnik, Tanżyna, Grzybek, Biernat.

Piłkarz meczu – Konrad JAŁOCHA.