Plan minimum wykonany

Po sobotnim meczu charytatywnym z Nysą Zgorzelec piłkarze Śląska Wrocław rozpoczną urlopy.


Po niedzielnym remisie z Legią Warszawa trener wrocławskiego Śląska Ivan Djurdjević dał swoim zawodnikom dwa dni wolnego (poniedziałek, wtorek). W środę, czwartek i piątek trójkolorowi będą jeszcze trenowali, zaś w sobotę zagrają mecz charytatywny z Nysą Zgorzelec. Potem udadzą się na urlop, zaś przygotowania do rundy wiosennej rozpoczną 27 grudnia. Na początku stycznia planowane jest dwutygodniowe zgrupowanie w Turcji, jeszcze nie wytypowano konkretnej miejscowości.

Sprawiedliwy wynik

Bezbramkowy remis z Legią Warszawa w ostatniej kolejce piłkarz Śląska Wrocław mogą uznać za swój sukces. Zmarnowany przez Josue rzut karny i anulowany gol tego zawodnika po kapitalnym uderzeniu z woleja świadczą o tym, że podział punktów z perspektywy zielono-biało-czerwonych był szczęśliwy. – Chcieliśmy w tak ważnym dniu dla klubu (obchody 75-lecia istnienia – przyp. BN) i miasta zagrać dobry mecz – powiedział trener wrocławian, Ivan Djurdjević.

– Marzyło nam się zwycięstwo, ale koniec końców jesteśmy zadowoleni z tego rezultatu. Mieliśmy mniej czasu na przygotowanie, spotkanie w Niepołomicach dało nam w kość przez wzgląd na murawę i trudne warunki. Nie wiedzieliśmy też, jak będzie ze zdrowiem naszych zawodników. Daniel Leo Gretarsson miał problemy, ale zdążył i dał z siebie wszystko. Jeśli chodzi o samo spotkanie, to nie zaczęliśmy go najlepiej. Mimo to z czasem się rozkręcaliśmy, mieliśmy swoje okazje i byliśmy ukontentowani. W drugiej części zmieniliśmy formację na 1-3-5-2. Dzięki temu Legia nie była w stanie przeprowadzić wielu akcji. Koniec końców uważam, że to sprawiedliwy wynik. Cieszę się, że zakończyliśmy rundę jesienną zdrowi i z czystym kontem. Plan minimum na ten moment został wykonany.

Niesamowita atmosfera

– To był dziwny mecz – powiedział obrońca Śląska, Konrad Poprawa. – Duża ilość przerw sprawiła, że ciężko było złapać rytm. Trzeba szanować ten punkt, bo wszyscy widzieliśmy, jakie sytuacje stworzyła sobie Legia. Nawet strzeliła gola, ale nasza obrona dobrze zareagowała i złapała zawodnika gości na spalonym, a bramka została anulowana. Czuliśmy dodatkowy dreszczyk emocji przed tym spotkaniem. Szacunek dla kibiców, bo stworzyli niesamowitą atmosferę na tym meczu. Przy tak wypełnionych trybunach ( mecz obejrzało 21 tysięcy 947 kibiców – przyp. BN) miło się gra i jest dla kogo walczyć. Doceniam to, że w ostatnich miesiącach gram więcej. To jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że nadal popełniam błędy, ale jestem zawodnikiem, który ciągle się uczy i wyciąga wnioski, żeby tych błędów nie powielać. Dlatego cieszę się, że gram i oby tak dalej.

Krok do przodu

– Pracowaliśmy bardzo ciężko, tak jak powinniśmy przeciwko silnemu rywalowi, a takim jest Legia – powiedział Islandczyk Daniel Leo Gretarsson. – My też pokazywaliśmy w tym roku, że jesteśmy dobrą drużyną. Pokazaliśmy, że potrafimy zagrozić bramce przeciwnika, wykreowaliśmy sytuacje dla nas. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyrwać zwycięstwo, ale oni także, należy więc ten remis uszanować.

Nie ma powodów do rozpaczania. Rozmawialiśmy o tym, że musimy uważać na długie zagrania przeciwnika za naszą linię obrony, że spróbują w ten sposób nas zaskoczyć. Pracowaliśmy ostatnio nad tym i nadal mamy co zmieniać w tym aspekcie. Natomiast wykonaliśmy dobrą pracę w tyłach, oczywiście w analizie znajdziemy elementy do poprawy. Kończymy ten rok, cieszę się, że jestem we Wrocławiu, wraz z całą rodziną czujemy się tu świetnie. Moim celem jest dalszy rozwój, muszę poczynić kolejne kroki do przodu, aby z drużyną notować lepsze wyniki.


Na zdjęciu: Obrońca Śląska Wrocław Konrad Poprawa (z lewej) uważa, że mecz z Legią Warszawa był… dziwny.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus