Play-off PHL. Nieco zmienione role…

Po dwóch meczach półfinałowych jest remis i w tej rywalizacji zapowiada się „tasiemiec”.


Po 24 godzinach nastąpiła zmiana frontu w drugim spotkaniu w Tychach. Hokeiści GKS-u w ciągu niespełna 13 min strzelili 3 gole, a potem musieli sporo się napracować na zwycięstwo, jednak wynik meczu ustalił Filip Komorski, posyłając krążek do pustej bramki.

Zwycięskiego składu się nie zmienia – tej zasady trzyma się trener „Pasów”, Rudolf Rohaczek, i trudno mu się dziwić, skoro jego zespół zagrał dobre pierwsze spotkanie. Natomiast sztab szkoleniowy GKS-u miał twardy orzech do zgryzienia. Ostatecznie obrońcę Petera Novajovskiego zastąpił Brycen Martin, a w formacjach defensywnej nastąpiły drobne przetasowania. Natomiast w IV ataku miejsce Radosława Galanta zajął dawno niewidziany Jakub Witecki (grał 19 lutego w ostatnim meczu sezonu zasadniczego ze Stoczniowcem).

Kolejność poszczególnych formacji uległa zmianie, ale w gruncie rzeczy nie miało to większego znaczenia. Największą zagadką była obsada bramki. Ondrej Raszka w pierwszym meczu zaprezentował się poniżej oczekiwań i przy kilku golach mógł nieco lepiej zareagować, ale znów zagrał.

I tercja była niemal kopią pierwszego meczu, tylko że drużyny zamieniły się rolami. Tym razem tyszanie szybko zdobyli prowadzenie po uderzeniu Aleksa Szczechury i goście musieli się bronić. Od czasu do czasu nie „kąsali” i w 7 min Luke Ferrara miał okazję na wyrównanie. Jednak w ciągu 36 sek. przyjezdnym zadano dwa ciosy, po których trener Rohaczek był zmuszony przywołać zawodników.

Najpierw Filip Komorski sprytnym uderzeniem zaskoczył Denisa Pieriewozczikowa, a chwilę potem trafił Christian Mroczkowski. Gospodarze mieli okazję podwyższyć rezultat, lecz Michael Cichy i Martin z bliskiej odległości nie zdołali umieścić krążka w siatce.

W drugiej odsłonie wiele się działo, ale było bez bramek, choć jedni i drudzy mieli kilka okazji. Paul Szczechura i Jarosław Rzeszutko w czasie przerwy pewnie się zastanawiali jak w takich sytuacjach można nie strzelić gola. Raszka miał sporo pracy, zwłaszcza podczas gry w osłabieniu, lecz był czujny i skoncentrowany. Czech z polskim paszportem mocno wspierał zespół i okazało się, że decyzja trenera bramkarzy, Arkadiusza Sobeckiego, było trafna. Zespół gości ani przez moment nie odpuszczał, lecz szukał swoich szans.

Raszka jednak nie utrzymał „czystego konta” i w III tercji w ciągu 60 sek. tyszanie stracili 2 gole! Najpierw Ferrara otrzymał prezent od Martina i posłał krążek do siatki. Moment dekoncentracji gospodarzy kosztował wiele, bo Jewgienij Sołowiow zdobył kontaktowego gola. W tej sytuacji trener Majkowski przywołał zawodników do boksu, by uspokoić poirytowanych podopiecznych.

Po wznowieniu gry karę meczu otrzymał Jean Dupuy za uderzenia kijem Damiana Kapicy. To był niezwykle trudny okres dla gospodarzy, ale zdołali przetrzymać napór gości. Na 81 sek. przed końcem trener Rohaczek wycofał bramkarza, a 13 sek. później Komorski ustalił wynik.

To było niezwykle twarde spotkanie, obfitujące w podbramkowe sytuacje. Coś nam się wydaje, że w tej serii 7 meczów jest nieuniknione.


GKS TYCHY – COMARCH CRACOVIA 4:2 (3:0, 0:0, 1:2)

Stan rywalizacji 1-1

1:0 – A. Szczechura – Mroczkowski – Cichy (3:22), 2:0 – Komorski – Gościński (12:10), 3:0 – Mroczkowski – Cichy – A. Szczechura (12:46), 3:1 – Ferrara (41:35), 3:2 – Sołowiow – Ignatowicz – Welsch (42:35), 4:2 – Komorski – Kotlorz (58:52, do pustej).

Sędziowali: Przemysław Gabryszak i Tomasz Radzik – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz.

GKS: Raszka; Biro – Ciura (2), Seed – Martin, Pociecha – Kotlorz (2), Mesikammen (2) – Bizacki; Gościński (2) – Komorski – Jeziorski (2), A. Szczechura (2) – Cichy – Mroczkowski, Wronka (2) – P. Szczechura – Dupuy (5+20), Marzec (2) – Rzeszutko – Witecki. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

CRACOVIA: Pieriewozczikow; Dudasz – Ignatowicz, Saukko – Kostromitin, Doherty – Gutwald, Szaur – Gula (2); Kapica (2) – Welsch – Sołowiow, Tiala – Nemec – Drzewiecki, Ferrara (2) – Goodwin – Murphy (2), Csamango – Jeżek – Brynkus. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: GKS –41 (kara meczu dla Dupuy) min, Cracovia – 8 min.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus