Płotkarz ze złotem na 800 metrów!

Patryk Dobek sensacyjnym mistrzem Europy na 800 metrów. Specjalista dystansu 400 m przez płotki zdobył jedyne złoto wśród 10 medali biało-czerwonych w Toruniu.


Oprócz sensacyjnego złota Dobka biało-czerwoni w halowych mistrzostwach Europy „w domu”, choć bez kibiców zdobyli jeszcze 5 srebrnych i 4 brązowe medale. Więcej o 3 niż dwa lata temu w Glasgow, gdzie wygrali klasyfikację medalową, ale wtedy aż pięciokrotnie stawali na najwyższym stopniu podium; teraz zajęli w niej 9. miejsce. Za to w klasyfikacji punktowej już drugie (90), ustępując tylko Brytyjczykom (112,5).

W Arenie Toruń 40 procent naszego dorobku wybiegali specjaliści od 800 metrów, potwierdzając, że to polska konkurencja. Zwycięstwo Patryka Dobka było jednak sensacyjne, bo więcej szans dawano bardziej utytułowanemu (3 złota w HME) i doświadczonemu Adamowi Kszczotowi.

Polacy całą trójką awansowali do finału, a w półfinale ten trzeci – Mateusz Borkowski – ustanowił świetny rekord życiowy 1.45,79, ale… został zdyskwalifikowany. Sędziowie uznali, że doszło do przepychanki z trzecim na mecie Szwedem Andreasem Kramerem. Polacy złożyli kontrprotest, który został uznany.

Zrobiła się luka

Finał był popisem Dobka i Borkowskiego. – Zaryzykowałem, ustawiłem się na końcu stawki i czekałem. Byłem cały czas czujny, a na 200 m do mety zrobiła się luka, i pomyślałem: teraz albo nigdy – opowiadał Dobek, który na mecie pobił kolejny rekord życiowy 1.46,81. Teraz podopieczny Zbigniewa Króla ma zgryza, na jakim dystansie walczyć o kwalifikację olimpijską!

Za jego plecami z ostatniego miejsca świetnie zaatakował Borkowski i tuż przed metą wyprzedził Kszczota oraz Brytyjczyka Jamie Webba. – Uszczypnijcie mnie. Nie wierzę w to. To był bieg moich marzeń – śmiał się wicemistrz przed kamerą. „Profesor” Kszczot potknął się na 150 m przed metą, co kosztowało go utratę medalu.

Wcześniej srebro i brąz na 800 m w finale pań wywalczyły Joanna Jóźwik i Angelika Cichocka, które wracają do wielkiej lekkoatletyki po poważnych kontuzjach. Polki musiały ustąpić tylko zaledwie 19-letniej Brytyjce Keely Hodgkinson.

Czwarty do kolekcji

Brąz w skoku o tyczce – i swój czwarty medal HME – Piotr Lisek wywalczył dzięki udanej trzeciej próbie na 5,80 m. Rekordzista Polski (6,02) miał bardzo trudny sezon. Gdy się zaczynał, on leczył kontuzję. – Dlatego podwójnie się cieszę. Ten miesiąc przerwy wyprowadził mnie z równowagi, ale udało się wrócić na przyzwoity poziom – ocenił. Wygrał faworyt, Armand Duplantis, z wynikiem 6,05; Szwed trzykrotnie nieudanie atakował własny rekord świata 5,19.

Sztafeta uratowana

Na zamknięcie imprezy brąz wywalczyły mocno przetrzebione „aniołki Matusińskiego” w sztafecie 4×400 m. Do nieobecnych w Toruniu Igi Baumgart-Witan, Anny Kiełbasińskiej i Patrycji Wyciszkiewicz-Zawadzkiej godzinę przed startem dołączyła Justyna Święty-Ersetic. Srebrna medalistka indywidualnie z soboty doznała urazu i nie mogła pobiec.

Zastąpiła ją Aleksandra Gaworska, a w składzie zadebiutowała niespełna 18-letnia halowa wicemistrzyni kraju na 400 m Kornelia Lesiewicz. Po dwóch zmianach i znakomitym finiszu Małgorzaty Hołub-Kowalik – jedynej z „żelaznego składu” – Polki wyprzedziły Brytyjki i faworyzowane Holenderki, ale Lesiewicz na ostatniej prostej straciła rytm i omal nie upadła. Gaworska musiała już tylko bronić 3. miejsca, co jej się ostatecznie powiodło.

Wymarzony medal Wiesiołka

Niespodziankę sprawił trzeci w 7-boju Paweł Wiesiołek, który wynikiem 6133 pkt poprawił rekord życiowy. To drugi rezultat w historii krajowej LA i zarazem dopiero drugi medal w historii startów Polaków w siedmioboju w HME. W 1998 złoto wywalczył Sebastian Chmara.

To życiowy sukces Wiesiołka, a występ w Toruniu znacznie przybliżył go do kwalifikacji olimpijskiej. – Bardzo, bardzo długo czekałem na ten wymarzony medal. Jestem bardzo szczęśliwy – skomentował Wiesiołek.

Po pierwszym dniu Polak – 6,95 na 60 m, 7,31 m w dal, 15,27 m w kuli i 2,01 m wzwyż – zajmował 5. miejsce. W niedzielę zaczął od 8,27 w biegu na 60 m ppł., a na 3. miejsce awansował po znakomitej tyczce, w której skoczył 5,20 m i pobił o 10 cm „życiówkę”. I choć szalony atak na podium w biegu na 1000 m przypuścił Rik Taam, Wiesiołek się obronił, finiszując w 2.43,13, niespełna 8 sekund za Holendrem.

W piątek pierwsze dwa srebrne krążki zdobyli Michał Haratyk w kuli i Marcin Lewandowski na 1500 m.

Pia! Pia! Pia!

O medale ocierali się płotkarze. Pia Skrzyszowska była w finale piąta, a Damian Czykier szósty. Debiutująca w tak dużej imprezie niespełna 20-letnia zawodniczka w półfinale ustanowiła świetny rekord życiowy 7,88, trzeci wynik w historii polskiej LA. Od 41 lat i rekordu kraju 7,77 Zofii Bielczyk, nikt w Polsce nie biegał na tym dystansie tak szybko. W finale Skrzyszowska pobiegła 7,95, do podium trochę zabrakło.

Zawód sprawiła Karolina Kołeczek, która po uderzeniu w płotek odpadła w półfinale.

Nieszczęśliwy po finale był Czykier, który do Torunia przyjechał z czwartym wynikiem w sezonie (7,57), ale uderzył w czwarty płotek i stracił równowagę. Uzyskał czas 7,63, co dało mu tylko 6. pozycję. Także szósty – na 60 metrów – był Remigiusz Olszewski.

5

ZŁOTO w 6 ostatnich HME dla Polski na 800 metrów zdobył Patryk Dobek – w 2011, 2013 i 2017 zwyciężał Adam Kszczot, w 2015 Marcin Lewandowski. W sumie polscy 800-metrowcy zdobyli w niedzielę 11. i 12. krążek HME (6 złotych, 3 srebrne, 3 brązowe).


Na zdjęciu: W biegach na 800 metrów Polacy – w tym Patryk Dobek oraz Joanna Jóźwik i Angelika Cichocka – zdobyli aż cztery medale w Toruniu.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus