Plus Liga: Dreszczowiec w Jastrzębiu! „Pomarańczowi” bliżej finału!
Jastrzębski Węgiel pokonał 3:2 Vervę Warszawa Orlen Paliwa i od decydującego starcia rozgrywek Plus Ligi dzieli drużynę Andrei Gardiniego już tylko jedno zwycięstwo.
Po nieco szarpanym i nerwowym początku premierowej odsłony, jastrzębianie przejęli inicjatywę. Przede wszystkim dzięki bardzo dobrej, zmiennej zagrywce, a także świetnej grze w obronie. Na parkiecie błyszczał Jakub Popiwczak, który przynajmniej trzykrotnie gwarantował swojej drużynie kontrę, a koledzy – za każdym razem – zdobywali bezcenne punkty. Pierwsze skrzypce w ataku grał Mohamed Al Hachdadi, który w premierowej odsłonie zdobył aż osiem punktów. Bardzo dobrą skuteczność w tym elemencie, na poziomie 71 procent, pokazał Tomasz Fornal. „Pomarańczowi” wyższość nad rywalem pokazali w końcówce. Od stanu 20:18 zdobyli trzy punkty z rzędu i to okazało się kluczowe. Seta wygrali do 20.
Od początku drugiego seta przyjezdni zaczęli zagrywać bardziej agresywnie, ale to nie ten element spowodował, że zaczęli punktować. Jastrzębianom przytrafiło się kilka prostych błędów w ataku. A na dodatek rozkręcił się po drugiej stronie siatki Igor Grobelny, którego podopieczni trenera Gardiniego nie potrafili zatrzymać. Zespół z Warszawy, w połowie seta, miał pięć punktów zapasu, który utrzymywał skutecznie. Po dwóch blokach, na Al Hachdadim i Fornalu, zrobiło się 19:13 dla Vervy i sytuacja JW była niewesoła. Nawet, gdy udało się gospodarzom zdobyć punkt po własnej zagrywce, tracili „oczko” przy serwisie rywala. W ten sposób seta, na tym poziomie, wygrać się nie da i Verva wyrównała stan meczu. Choć bardzo dobrą, zadaniową zmianę dał Jakub Bucki, który był o włos od doprowadzenia do gry na przewagi.
Warszawianie przeważali na początku trzeciego seta. Ale jastrzębianie, tym razem, nie pozwolili im odskoczyć. Następnie, przez dłuższy fragment, trwała wyrównana walka o każdy punkt. Miejscowi prowadzili 14:12, ale trzy kolejne „oczka” padły łupem Vervy i to goście, przez kilka kolejnych akcji, byli nieznacznie z przodu. Gospodarze prowadzenie odzyskali po znakomitym plasie Al Hachdadiego. Marokańczyk zdobył też 20 punkt dla JW, a przy stanie 21:20 na zagrywkę wszedł Bucki, który zrobił, co do niego należało. Posłał niesamowicie ważnego asa na dwa punkty przewagi gospodarzy. Chwile później miejscowi, konkretnie Jurij Gładyr, zagrali blokiem i zrobiło się 23:20. Goście się jednak nie poddali. Świetna praca Kwolka w polu serwisowym oznaczała remis po 23. Kolejny serwis przyjmujący Vervy jednak zepsuł, a jastrzębianie wykorzystali pierwszego setbola. Partię skończył niezawodny Al Hachdadi.
Czwartego seta jastrzębianie znów zaczęli niezbyt dobrze, ale zebrali się w odpowiednim momencie. Szybko odrobili trzy punkty straty i od stanu po 11 wszystko zaczęło się od nowa, a po dwóch błędach Vervy w ataku, jastrzębianie objęli prowadzenie 15:13. Chwilę później było już jednak 18:17 dla przyjezdnych. Gospodarze nie skończyli kolejnego ataku i zespół z Warszawy miał już dwa punkty zapasu. A powiększył go, blokując Fornala, w idealnym dla siebie momencie, bo na 23:20. Niedługo potem przyjezdni mieli piłki setowe. Wykorzystali drugą z nich, wygrywając przepychankę na siatce i to oznaczało tie break.
Goście piątą odsłonę zaczęli od asa serwisowego, ale tym samym odpowiedział Gładyr, jastrzębianie zdobyli trzy punkty z rzędu. Później jednak popełnili dwa proste błędy i Verva wyszła na prowadzenie 5:4. Po chwili „oczko” z przodu był Jastrzębski Węgiel, co było najlepszym dowodem na to, że rozpoczęła się wojna nerwów. Zmiana stron nastąpiła przy prowadzeniu gospodarzy 8:7. Ważną piłkę na siatce wygrał Al Hachdadi i „pomarańczowi” mieli drugi punkt przewagi. A po bloku na Kwolku, Gładyra i Fornala, zrobiło się 11:8, a następnie 12:9. Nie był to jednak koniec emocji w tym meczu. Blok na wspomnianym Fornalu oznaczał, że gospodarzom zostało już tyko „oczko” zapasu. Łukasz Wiśniewski wybił piłkę po bloku na 13:11, a w pole serwisowe udał się Bucki. „Strzelił” w swoim stylu, a Kampa skończył przechodzącą piłkę i gospodarze zyskali piłki meczowe. Udało się za drugim razem, bo Michał Superlak zaserwował w siatkę. Po ciężkim, 2,5-godzinnym boju jastrzębianie wykonali pierwszy krok w kierunku finału Plus Ligi. Kolejne spotkanie, w rywalizacji do trzech zwycięstw, w środę w Warszawie.
Jastrzębski Węgiel – Verva Warszawa Orlen Paliwa 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 22:25, 15:12)
JASTRZĘBIE: Kampa, Fornal, Wiśniewski, Al Hachdadi, Szymura, Gładyr, Popiwczak (libero) oraz Louati, Bucki, Kosok. Trener Andrea GARDINI.
WARSZAWA: Trinidad, Grobelny, Wrona, Król, Kwolek, Nowakowski, Wojtaszek (libero) oraz Superlak, Kozłowski, Szalpuk. Trener Andrea ANASTASI.
Sędziowali Paweł Burkiewicz i Tomasz Flis (obaj Kraków).
Przebieg meczu
I set: 9:10, 15:13, 20:17, 25:20.
II set: 6:10, 10:15, 15:20, 23:25.
III set: 10:9, 14:15, 20:19, 25:23.
IV set: 7:10, 15:13, 18:20, 22:25.
V set: 8:7, 10:8, 15:12.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus