Plus Liga. Nie będzie łatwo

 

Po zimnym prysznicu, jaki Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zafundowała drużynie Jastrzębskiego Węgla, podopieczni Roberto Santilliego nie mają chwili wytchnienia. Już dziś zagrają w Sosnowcu, a dla MKS-u Będzin będzie to pierwsze spotkanie przed własną publicznością w tym sezonie.

Teren to dla „pomarańczowych” niełatwy. W zeszłym sezonie jastrzębianie wygrali dopiero po tie breaku, a przegrywali już 1:2. Rok wcześniej ulegli rywalowi 2:3. Teraz JW chce się odbudować po tym, co wydarzyło się w niedzielę.

– Skupiamy się na najbliższym rywalu. Czeka nas trudny mecz. To nie będzie tak, że pojedziemy i łatwo wygramy. Będziemy musieli bardzo się postarać. W meczu z ZAKSĄ, w dwóch setach, Będzin pokazał, że potrafi trzymać poziom. Na dodatek hala w Sosnowcu jest dość specyficzna – powiedział Jurij Gładyr, środkowy „pomarańczowych”.

Przypomnijmy, że w Jastrzębiu-Zdroju ciągle czekają na powrót z Kanady innego ze środkowych, czyli Grahama Vigrassa. Kanadyjczyk, co było wcześniej ustalone z klubem, pod koniec października udał się do ojczyzny, bo oczekiwał narodzin dziecka. Syn siatkarza Jastrzębskiego Węgla przyszedł na świat, czyli zawodnik niebawem powinien dołączyć do zespołu.

Dziś przeciwko MKS-owi Będzin jeszcze nie zagra. Wątpliwe również, że zdąży na sobotni mecz z Projektem Warszawa, który rozegrany zostanie w Jastrzębiu-Zdroju. Bardziej prawdopodobne, że Vigrass będzie do dyspozycji trenera Roberto Santilliego na następny wtorek, 12 listopada, kiedy to jastrzębianie – również u siebie – zagrają z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

Tymczasem w zespole z Będizna, w zeszłą niedzielę, zdążył zadebiutować już Irańczyk Purya Fayazi.

– Podjąłem taką decyzję, bo my nie mamy kiedy trenować i postanowiłem wprowadzić go do zespołu poprzez granie. Zawodnik przyjechał do nas dopiero w piątek. W sobotę trenował z drużyną, a w niedzielę graliśmy z Zawierciem. Trochę nie spodziewałem się, że już w drugim secie zaczną go łapać skurcze.

Zaryzykowaliśmy na początku, ale później nie chcieliśmy ryzykować, żeby wracał na parkiet, bo mogliśmy mu zrobić krzywdę. Cóż, na razie nie jest gotowy do grania i cierpimy tym, że późno przyjechał. Musimy go przygotować – powiedział Jakub Bednaruk, szkoleniowiec MKS-u Będzin.

Poza starciem Będzina z Jastrzębiem (godz. 18.00) dziś w PlusLidzie zostaną rozegrane jeszcze dwa mecze. W Kędzierzynie-Koźlu mistrz Polski podejmie Ślepsk Malow Suwałki (17.30), a Asseco Resovia zagra u siebie z Visłą Bydgoszcz (20.30).