PlusLiga. Czerwona kończy mecz

 

Od początku rozgrywek zespół z Zagłębia Dąbrowskiego zbierał pochlebne recenzje, ale punktów nie zdobywał. Pierwsze wywalczył dopiero w dziewiątej kolejce, w wyjazdowym starciu z AZS Indykpol Olsztyn, wygrywając 3:2. Kolejne spotkanie też kończył po pięciosetowej walce, przegrał z Asseco Resovią i w niedzielę ograł Cuprum Lubin. – Do końca sezonu możemy grać pięciosetowe mecze, bo, jesteśmy fizycznie na to przygotowani. Obyśmy tylko je wygrywali – ocenił [Jakub Bednaruk], trener MKS-u.

Dodajmy, że była pierwsze zwycięstwo będzinian we własnej hali od 22 kwietnia 2018 roku. – Wiem, że nie rozpieszczamy naszych kibiców, a oni mocno nas dopingują, za co jesteśmy im wdzięczni. Hala w Sosnowcu jest nośna i gdy jest w niej głośno fantastycznie się w niej gra. To właśnie głośny doping kibiców w czwartym secie nas poniósł do zwycięstwa nad Cuprum –powiedział Bednaruk.

Będzinianie przegrywali w nim już 12:16, a mimo to zdołali odmienić jego losy, a następnie wygrać tie break. – Wielkie brawa należą się Davidowi Sossenheimerowi, który wówczas poszedł na zagrywkę i odwrócił sytuację. Wyszliśmy na prowadzenie – chwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec MKS-u.

Spotkanie zakończyło się w niecodziennych okolicznościach. Przy prowadzeniu gospodarzy 14:13, Marcelo Franckowiak, opiekun Cuprum poprosił o przerwę. Nie miał do tego prawa, bo już wcześniej wykorzystał oba czasy. Za opóźnianie gry arbiter ukarał go więc czerwoną kartką, bo miał już na koncie żółty kartonik i w konsekwencji lubinianie stracili punkt.

– Przeżyłem czerwoną kartkę dwa lata temu, przy stanie 38:39, ale kończącą trzeciego seta, a nie mecz – przypomniał sobie Bednaruk, który zadowolony był ze zdobytych punktów, ale przyznał, że będzinianie musieli zmienić cele na nowy sezon i teraz ich głównym celem jest utrzymanie w ekstraklasie.

– Przed sezonem mówiłem, że chcemy wygrać 40 procent meczów. Nie możemy jednak szaleć, bo straciliśmy dwóch najważniejszych zawodników (odeszli T.J. Sansders i Purya Fayazi – przyp. red.). Zobaczmy kto wygrał ten ciężki mecz z Cuprum. Na przyjęciu czwarty przyjmujący z poprzedniego sezonu z Będzina, na środku rezerwowi, w ataku i na rozegraniu rezerwowi z zeszłego sezonu. Trzeba to docenić i mieć chłodną głowę oraz trochę lodu sobie położyć na kark. Walczymy o utrzymanie – podkreślił Bednaruk.

MKS Będzin – Cuprum Lubin 3:2 (23:25, 25:23, 23:25, 25:19, 15:13)

BĘDZIN: Pająk (5), Sobański (7), Gunia (8), Faryna (26), Sossenheimer (15), Dryja, Potera (libero) oraz Macheta (libero), Fornal (9), Superlak (1), Ratajczak (9), Buczek. Trener Jakub BEDNARUK.

LUBIN: Tavarez Rodrigues (2), Lipiński (21), Morozow (2), Ziobrowski (19), Smoliński (12), Dvoranen (7), Gruszczyńśki (libero) oraz Maruszczak (2), Zawalski, Gorzkiewicz (2), Makoś (libero), Sacharewicz (2), Domagała (2). Trener Marcelo FRONCKOWIAK.
Sędziowali Paweł Ignatowicz (Opole) i Mariusz Gadzina (Strzyżów). Widzów 800.
Przebieg meczu
I: 10:5, 14:15, 19:20, 23:25.
II: 9:10, 13:15, 20:17, 25:23.
III: 7:10, 13:15, 16:20, 23:25.
IV: 6:10, 11:15, 20:17, 25:19.
V: 5:3, 10:9, 15:13.
Bohater – Rafał FARYNA.

1. Kędzierzyn 11 30 10/1 32:10
2. Warszawa 11 27 10/1 31:12
3. Jastrzębie 13 27 10/3 30:16
4. Bełchatów 11 25 8/3 28:15
5. Gdańsk 11 19 7/4 24:18
6. Olsztyn 11 19 7/4 26:21
7. Zawiercie 13 18 6/7 23:26
8. Radom 12 16 5/7 22:26
9. Rzeszów 12 13 4/8 19:28
10. Katowice 11 13 3/8 23:29
11. Lubin 12 12 4/8 19:28
12. Suwałki 9 10 4/5 14:21
13. Bydgoszcz 12 6 0/12 13:36
14. Będzin 11 5 2/9 13:31

Kolejność w tabeli: punkty, liczba wygranych meczów, wyższy stosunek setów, wyższy stosunek małych punktów.

Następne mecze (17.12.): Suwałki – Gdańsk; (18.12.): Olsztyn – Bełchatów; (20.12.): Rzeszów – Radom, Bydgoszcz – Będzin; (21.12.): Katowice – Zawiercie, Lubin – Kędzierzyn-Koźle, Olsztyn – Warszawa; (22.12.): Gdańsk – Jastrzębie, Bełchatów – Suwałki.