PlusLiga. Grać za wszelką cenę?

Jak będzie przedstawiała się najbliższa kolejka spotkań PlusLigi? Polska Liga Siatkówki i Polsat naciskają na „zarażone” kluby…


Nie tak dawno prezesi klubów PlusLigi i Tauron Ligi podczas wideokonferencji z władzami Polskiej Ligi Siatkówki uznali, że rywalizację należy kontynuować w obecnej formie bez względu na ilość zarażeń koronawirusem. Nikt chyba jednak nie przewidział, że ten aż tak się rozprzestrzeni i boleśnie dotknie również siatkarskie drużyny. Mecze były i są odwoływane niemal z godziny na godzinę (ostatni przykład Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie) i trudno się temu dziwić skoro chodzi o zdrowie zawodników. Jak będzie przebiegała weekendowa seria meczów? Tego nie wie nikt!

Bez rozgrywających!

Zdrowie siatkarzy jest najważniejsze – te słowa słyszymy niemal z każdej strony. Niemniej, chyba nie wszyscy są o tym przekonani. Drużyna może przystąpić do meczu nawet w zaledwie 8-osobowym składzie, co zostało zaakceptowane przez działaczy. Ale co ma zrobić ekipa, z której składu wypadło dwóch rozgrywających? A właśnie w takiej sytuacji znalazły się GKS Katowice i prawdopodobnie jego sąsiad zza między, MKS Będzin.

Jan Firlej, rozgrywający nr 1 GKS-u, w meczu z Asseco Resovią (25 września) miał problemy zdrowotne i nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jego dolegliwości nie są związane z Covidem. Natomiast jego zmiennik, Jakub Nowosielski, grał 29 września mecz w Zawierciu, zaś dwa dni później stwierdzono u niego zakażenie i cały zespół od 2 października przebywał na kwarantannie.

Katowiczanie do treningów powrócili we wtorek, ale bez Nowosielskiego, bo wynik jego testu był neutralny. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzony kolejny test i jeżeli będzie ujemny, wówczas zawodnik wróci do kolegów. A Firlej nadal wymaga hospitalizacji, więc o grze nie ma mowy.

W podobnej sytuacji znajduje się MKS Będzin, który, wedle naszych niepotwierdzonych informacji, również nie ma rozgrywających. Michał Kocyłowski, prezes MKS-u, jedynie ujawnił, że drużyna liczy 8 zawodników, w tym trzech libero! A na dodatek na przyszły wtorek został wyznaczony termin zaległego spotkania MKS – GKS!

Twarde stanowisko

Władze PLS stoją na stanowisku, by liga mimo to grała. Mecz GKS-u z VERVĄ w Warszawie, w drodze wyjątku, został przeniesiony z soboty na niedzielę, zaś MKS ma gościć w niedzielny wieczór ekipę z Radomia. Działacze jednego i drugiego klubu negocjują, by spotkania zostały przełożone.

Szefowie stołecznego klubu nie chcą się na to zgodzić. Co zrozumiałe chcą grać, by usatysfakcjonować swoich sponsorów, bo loga firm dawno nie funkcjonowały w obiegu publicznym.

W klubach z Katowic i Będzina odrabiania zaległości 20 października też nikt nie chce, bo zespoły są w kadłubowych składach, a to spotkanie ma sporą rangę – każdy punkt może być na wagę utrzymania w PLusLidze. Władze PLS nie biorą tego pod uwagę, one rozwiązują sprawy globalne, a lokalne to przecież margines…

Zagumny kontra Bednaruk?

Nie dziwimy się, że telewizja Polsat – zasłużony, 20-letni sponsor medialny siatkówki – również chciałaby transmitować starcia na żywo, a nie wypełniać czas antenowy powtórkami, choćby nie wiadomo jak atrakcyjnymi.


Czytaj jeszcze: Walka dopiero się zaczyna

Rodzi się pytanie: kto weźmie odpowiedzialność za zdrowie zawodników? Władze PLS? Nie! Telewizja? Ależ skąd! Spadłaby ona na kluby i one ponosiłyby ten ciężar. Nie trzeba bujnej wyobraźni, by stwierdzić, że konsekwencje (odpukujemy!) mogą być niewyobrażalne.

Czy jest wyjście z tej patowej sytuacji? Można byłoby upierać się przy jednym rozwiązaniu. GKS Katowice, ale tylko na chwilę, prosi o pomoc prezesa PLS Pawła Zagumnego, by zechciał wspomóc zespół. To przecież mistrz świata, jeden z najlepszych rozgrywających na świecie.

Natomiast w MKS-ie trener Jakub Bednaruk, były czołowy rozgrywający, zamieniłby ławkę na parkiet. Och, cóż to byłaby za rywalizacja i na dodatek zgromadziłaby szerokie rzesze kibiców przed tv! A przecież o to chodzi!

Absurd? To może nierealne rozwiązanie, choć wcale nie takie złe… Oczami wyobraźni widzimy rywalizację tych dwóch rozgrywających!


Na zdjęciu: Jan Firlej na dłużej wyeliminowany jest z gry.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus