PlusLiga. Kadrowa zagadka GieKSy

Aluron CMC Warta Zawiercie w Katowicach powalczy o szósty kolejny triumf. Jastrzębski Węgiel zamiast z Projektem Warszawa zagra z Asseco Resovią.


Zawiercianie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa i w tabeli zajmują wysokie, trzecie miejsce. Katowiczanie natomiast od dłuższego czasu borykają się z ogromnymi problemami. Z różnych względów – kontuzje, koronawirus – muszą sobie radzić w mocno ograniczonym składzie. W ostatnim starciu z w Rzeszowie z Asseco Resovią nie mogło grać aż czterech zawodników, w tym lider Jakub Jarosz.

Mimo to spisują się nadspodziewanie dobrze i imponują walecznością. W Rzeszowie byli o krok od wywalczenia choćby punktu. a wcześniej odnieśli bardzo ważną wygraną w Gdańsku z Treflem. Po tym starciu w Katowicach odżyły nadzieje na awans do czołowej ósemki. By je podtrzymać, potrzebują kolejnych punktów w spotkaniu z „Jurajskimi rycerzami” (niedz. 17.30).

– GKS dobrze prezentuje się w lidze. Gra na dobrym poziomie. Walczy jak równy z równym z klubami z górnej części tabeli, więc czeka nas trudny mecz – podkreślił Dominik Depowski, przyjmujący Aluronu CMC Warty, który w przeszłości bronił też barw GieKSy. – Zawodnicy bardzo dobrze się ze sobą dogadują, przekładając to na parkiet. Grają bardzo dobrze – dodał.

W jakim zestawieniu wystąpią katowiczanie? To największa zagadka. – Trudno przewidzieć, w jakim składzie GKS wyjdzie na parkiet. Pomimo że w Rzeszowie zagrał osłabiony, mógł wywieźć punkt, mogli też wygrać mecz. Będziemy się szykowali na ten skład, którym nasi najbliżsi rywale grali w Rzeszowie – stwierdził Depowski.

Jastrzębianie po meczu Ligi Mistrzów z VfB Friedrichshafen nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. W niedziele (14.45) podejmują Asseco Resovię. Zgodnie z terminarzem mieli grać z Projektem Warszawa, ale koronawirus w szeregach stołecznych pokrzyżował plany.

– Damy z siebie wszystko na co nas stać. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować zwycięską serię. Być może potracimy sety, ale najważniejsze jest to, abyśmy grali stabilnie, wywierali presję na przeciwniku i podchodzili do każdego meczu jakby był o wszystko – zapowiedział Łukasz Wiśniewski, środkowy Jastrzębskiego Węgla.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus