PlusLiga. Król w Warszawie

Bomba wybuchła w czwartek późnym wieczorem. Warszawski klub oficjalnie potwierdził, że jego zawodnikiem został Bartosz Kurek. – Cieszymy się, że siatkarz tej klasy dołącza do naszego zespołu. O jego wartości sportowej nie muszę się nawet wypowiadać. Najlepiej świadczą o niej ostatnie występy Bartka na mistrzostwach świata we Włoszech i Bułgarii, a później także w Stoczni Szczecin – powiedział Piotr Gacek, prezes ONICO.

Bliska przeprowadzka

Kurek przed sezonem został zawodnikiem Stoczni. Wraz z Bułgarem Matejem Kazijskim i Łukaszem Żygadłą mieli poprowadzić klub do sukcesów w kraju i na europejskich parkietach. Szybko – bo już po dwóch miesiącach – okazało się, że projekt nie ma zapewnionego finansowania. Jak podawano, źródłem kłopotów finansowych było niepodpisanie umowy z dużym sponsorem. Klub nie płacił i siatkarze zaczęli odchodzić. Jako pierwszy kontrakt za porozumieniem stron rozwiązał Kurek, stając się najgorętszym nazwiskiem na rynku transferowym. Od razu pojawiły się spekulacje, gdzie będzie kontynuował karierę. Padały nazwy klubów z Rosji, Włoch, Turcji, a nawet Japonii i Chin. W tym gronie było też ONICO, ale początkowo nikt nie traktował tych doniesień poważnie. Warszawski klub bowiem – pod względem finansowym – nie może się równać z europejskimi potentatami, nie mówiąc już o klubach z Dalekiego Wschodu. A Kurek do tanich nie należy. W Stoczni był najlepiej zarabiającym siatkarzem w PlusLidze. Podobno miał zagwarantowane 150 tysięcy złotych miesięcznie… Kurek w tym czasie spokojnie czekał na rozwój sytuacji i trenował gościnnie z Treflem Gdańsk. Klub z Trójmiasta od razu jednak zdementował wszelkie doniesienia na temat dłuższej współpracy z siatkarzem. Podkreślił, że nie stać go na zawodnika takiego formatu.

Ostatecznie wyścig po 30-letniego reprezentanta Polski wygrał stołeczny klub. Kontrakt podpisano do końca bieżącego sezonu. – Nie chcieliśmy dopuścić do tego, żeby zawodnik pokroju Bartosza Kurka wyjeżdżał z kraju i decyzją zarządu to się udało – stwierdził prezes Gacek.

Eksplozja formy

Kurek to czwarty – obok Rafaela Araujo, Sharone’a Vernona-Evansa i Bruno Romanuttiego – atakujący w składzie ONICO. Umowa tego ostatniego wygasa z końcem grudnia i nie zostanie przedłużona. Araujo oraz Vernon-Evans grają natomiast w kratkę; znakomite zagrania przeplatając prostymi błędami. Mające ambicję walki o medale ONICO potrzebuje więc pewnego i skutecznego atakującego. To zapewnia Kurek, dzięki któremu siła ofensywna zespołu zdecydowanie wzrosła. W ostatnich latach jego forma jednak falowała, wielu go nawet skreśliło, ale ostatnio eksplodowała. Pod okiem trenera Vitala Heynena zagrał rewelacyjny mundial, pokazując niedowiarkom, że talent i potencjał ma ogromny. Poprowadził biało-czerwonych do mistrzostwa świata, a jego wyczyny w decydujących spotkaniach z Serbią, Stanami Zjednoczonymi i Brazylią przejdą do historii polskiej siatkówki. Został MVP mundialu i najlepszym siatkarzem Europy 2018 roku. W barwach Stoczni też prezentował wyborną dyspozycję. Wystąpił w ośmiu spotkaniach i trzykrotnie był wybierany jako najlepszy gracz. Zdobył 146 punktów. Przeciwko swojemu nowemu klubowi – Stocznia wygrała 3:1 – wywalczył 18 punktów, najwięcej spośród wszystkich zawodników.

W barwach warszawskiej drużyny Kurek zadebiutuje w następnej kolejce przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn.

Zapomniane dawne urazy

W ONICO Kurek ponownie będzie pracował ze Stephanem Antigą. Obaj panowie znają się doskonale. Początkowo byli kolegami z drużyny w czasach występów w PGE Skrze Bełchatów. Następnie Francuz został szkoleniowcem i objął reprezentację Polski, w której Kurek odgrywał czołową rolę. Dlatego tak wielkim zaskoczeniem była jego decyzja, którą podjął tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata w 2014 roku w Polsce – biało-czerwoni sięgnęli po złoto – o rezygnacji z występującego wtedy na pozycji przyjmującego siatkarza. Przy okazji wyszło na jaw, że ich współpraca nie układała się najlepiej i doszło między nimi do konfliktu. – Przy każdym wyborze nadrzędnym interesem jest dobro drużyny. Nie podejmuję decyzji, bo wstałem rano z łóżka i tak sobie wymyśliłem, przy śniadaniu. Nie wykonuję swojej pracy dla zasług, ale dlatego, że ją kocham i chcę to robić. Jeżeli chciałbym być przyjacielem każdego, to nie mógłbym dobrze wykonywać swoich obowiązków. W przypadku Bartka liczyłem się z krytyką ze strony dziennikarzy, kibiców, całego środowiska. Było mi tym trudniej, że znałem go jako mojego kolegę z boiska – tłumaczył wówczas swoją decyzję Antiga.

Konflikt między Kurkiem i Francuzem był jednak chwilowy. Już po roku siatkarz znów był bowiem w kadrze. Obaj byli adwersarze zapewniali, że mają dobre relacje. Kurek Antidze zawdzięcza zresztą zmianę pozycji na boisku, bo to on pierwszy zaproponował mu przejście na atak.

Po tegorocznych mistrzostwach świata Bartosz Kurek przyznał nawet, że decyzja Antigi sprzed czterech lat wyszła mu na zdrowie. – Bez doświadczeń sprzed czterech lat nie byłbym jednak tu, gdzie jestem teraz. Nie byłbym takim człowiekiem, jakim jestem dzisiaj. Potrafię spojrzeć na to wszystko z dystansem i widzę, ile motywacji do pracy dała mi tamta sytuacja – mówił po powrocie z tegorocznego mundialu.

Sukces za sukcesem

Kurek w swojej karierze reprezentował wiele klubów. Siatkówki uczył się w Nysie. Potem grał m.in. w Mostostalu Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrze Bełchatów, Dynamie Moskwa, Lube Banca Macerata, Asseco Resovii i Ziraacie Bankasu (Turcja), w którym jednak nie wiodło mu się najlepiej. Miał też krótki epizod z ligą japońską (JT Thunders). Na swoim koncie ma trzy tytuły mistrza Polski w barwach PGE Skry Bełchatów, występy w finałach Ligi Mistrzów i Klubowych Mistrzostw Świata oraz mistrzostwo Włoch z Lube Banca Macerata.

Kurek został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009) i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2018).