PlusLiga otwiera się na Lwów!

Od sezonu 2022/23 ekstraklasa po raz kolejny będzie liczyła 16 zespołów. Oprócz mistrza I ligi trafi do niej… ukraiński Barkom Każany Lwów!


W swojej ponad 20-letniej historii rozgrywki męskiej ekstraklasy przechodziły już szereg zmian. Powiększano je i pomniejszano. Zamykano szanse sportowego awansu i spadku, a potem je otwierano. Wydawało się, że w końcu wypracowano optymalny format rozgrywek. Nasza liga jest jedną z najmocniejszych na świecie, jeśli nie najmocniejszą, skoro wicemistrz Polski z Kędzierzyna-Koźla wygrywa Ligę Mistrzów.

Szansa awansu sprawiła, że na siatkarskiej mapie Polski pojawiły się ośrodki w Suwałki, czy ponownie w Nysa, a tegoroczna rywalizacja w I lidze o awans rozgrzała kibiców do czerwoności. Gdy wydawało się, że coroczne międzysezonowe spotkanie przedstawicieli klubów PlusLigi nie przyniesie spektakularnych zmian to gruchnęła wiadomość, że Polska Liga Siatkówki SA wraz z klubami podejmie się kolejnej reformy i to pionierskiej w skali światowej siatkówki. Nie tylko wróci format z szesnastoma zespołami, ale jedną z nowych ekip będzie… Barkom Każany Lwów! To wszystko już od sezonu 2022/23.

Otwarcie na wschód

Pogłoski o dołączeniu zagranicznych drużyn do rozgrywek o mistrzostwo Polski pojawiały się już wcześniej. Swoje zainteresowanie wykazywały m.in. Berlin Recycling Volleys czy Barkom Każany Lwów. Wszyscy traktowali te informacje jako dalekobieżny i mało realny plan, zwłaszcza w dobie pandemii. Tymczasem na wczorajszym spotkaniu prezesów klubów ekstraklasy w Częstochowie przegłosowano, aby ukraiński zespół dołączył do grona ekstraklasy już od rozgrywek 2022/23!

Nie odbędzie się to kosztem polskiego zespołu. Władze rozrywek uznały, że najlepszym rozwiązaniem będzie poszerzenie rozgrywek do 16 zespołów. Tym samym do obecnej czternastki dołączy lwowski zespół i mistrz I ligi. Z kolei najsłabsza ekipa sezonu ekstraklasa 2021/22 rozegra baraż o pozostanie w elicie z drugim zespołem zaplecza ekstraklasy.

– To bardzo ciekawy projekt, na styku sportu, biznesu, kultury i historii. Dzisiaj pytaliśmy naszych udziałowców, co sądzą o tym pomyśle i czy są gotowi na taką nowość. Odpowiedź była bardzo jasna, choć oczywiście dopiero przyszłość pokaże, w jaki sposób to wszystko uda się przeprowadzić. Pozostaje np. kwestia pandemii, jeśli będą poważne przeszkody choćby z tego względu, wtedy, oczywiście, temat zostanie odłożony. Dziś chcemy wyjść do dużej grupy Ukraińców mieszkających w naszym kraju, a także do Polaków żyjących we Lwowie. Chcemy być liderem nie tylko w regonie, a ostatni triumf w Lidze Mistrzów Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle tylko pokazuje, jak dużą siłą dysponujemy w naszym kraju – podsumował innowacyjny pomysł Artur Popko, prezes PLS.

Pionierzy, ale za jaką cenę?

Decyzja udziałowców PlusLigi była niemal jednomyślna. – To ciekawa inicjatywa, poszerzająca nasze horyzonty, pozwalająca otwierać się na nowe środowiska. Zobaczymy, co będzie za rok, bo oczywiście jest wiele znaków zapytania, wierzę jednak że zarówno nasz potencjalny nowy klub oraz zarząd PLS tak wszystko zorganizują, że kwestie logistyczne, bezpieczeństwa będą dla nas wszystkich bezproblemowe. Pamiętajmy, że poszerzenie do 16 drużyn to także szansa dla drużyn z zaplecza ekstraklasy, co może przynieść kolejne korzyści naszej siatkówce – powiedział Sebastian Świderski, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Wątpliwości wzbudza jednak to, co było powodem zmniejszenia rozgrywek z 16 na 14 drużyn, czyli poziom sportowy. Gdy ekstraklasa była powiększona wielu narzekało na przeładowany terminarz, a co za tym idzie mało czasu na trening i rozwój sportowy zawodników. Większa ilość drużyn obniża też sam poziom sportowy, bo zwyczajnie zabraknie wartościowych siatkarzy.

Te argumenty zwolennicy zmniejszenia do 14 drużyn podnosili od dawna. Tym razem zdecydowano jednak o powrocie do ryzykownego formatu. Z jakim skutkiem? Na efekty przyjdzie jeszcze nam poczekać, ale trzeba przyznać, że inicjatywa jest ciekawa i rewolucyjna. – Znów jesteśmy pionierami w kwestii organizacji rozgrywek. I bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że te nowe rozwiązania przyniosą nowe efekty sportowe, biznesowe i kulturowe – dodał Popko.

Od października do maja

Dołączenie Barkom Każany Lwów do PlusLigi to jednak kwestia przyszłości. W Częstochowie debatowano przede wszystkim nad kolejnym sezonem, czyli 2021/22. Rozgrywki ruszą 1 października. Co ważne zdecydowana większość kolejek zostanie rozegrana w weekendy. Tylko dwie kolejki – w okresie świąteczno-noworocznym – odbędą się w środy. Ponadto 20 października zostanie rozegrany mecz o Superpuchar Polski w Lublinie.

Faza zasadnicza sezonu 2021/22 zakończy się 3 kwietnia. Po nim rozpocznie się faza play off z udziałem ośmiu najlepszych zespołów. W ćwierćfinale i półfinale rywalizacja będzie się toczyć do dwóch zwycięstw. W finale i w walce o brąz do sukcesu potrzebne będą już trzy triumfy. Mistrza Polski poznamy najwcześniej 7., a najpóźniej 14 maja. – To ważny powrót do korzeni, bo zapewnia ciekawą rywalizację o mistrzostwo Polski – mówił Adam Gorol, prezes mistrzowskiej ekipy Jastrzębskiego Węgla.

Puchar wszystkich drużyn

Zmianie ulegnie też format Pucharu Polski. W ostatnich latach do dwójki zespołów z wstępnych faz dołączało sześć najlepszych drużyn PlusLigi po pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. Tym razem z racji na najluźniejszy terminarz od lat, rozgrywki zostaną rozszerzone. W końcowych fazach Pucharu Polski weźmie udział 14 zespołów PlusLigi, 16 ekip z Tauron 1. Ligi oraz dwie drużyny wyłonione we wcześniejszych fazach rozgrywek.

– Chcieliśmy powrócić do idei Pucharu Polski, jako do rozrywek, w których bierze udział wiele drużyn z niższych lig. To też szansa na wypromowanie siatkówki w mniejszych miejscowościach, bo przyjadą tam zespoły z krajowego topu. Myślę, że jest to w interesie nas wszystkich – zakończył prezes Popko.

Jak widać w kolejnych latach czekają nas kolejne rewolucyjne zmiany na krajowym podwórku. Oby tylko przyniosły pozytywny efekt w postaci kolejnych sukcesów na arenie międzynarodowej.

Michał Kalinowski


Na zdjęciu: W Polsce rozgrywki siatkarskie działają jak dobrze naoliwiona maszyna. Działacze postanowili więc dodać coś od siebie.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus