PlusLiga. Powtórka z Katowic mile widziana

Takie mecze pokazują jaką jesteśmy grupą niesamowitych charakterów – podsumował starcie z Treflem Gdańsk, Tomas Rousseaux, przyjmujący GKS Katowice.


Katowiczanie nowy rok rozpoczęli z przytupem. W arcyważnym spotkaniu pokonali i to w Gdańsku Trefl 3:1. Nie tylko przerwali serię porażek – cztery – ale także awansowali na ósmą pozycję w tabeli, która gwarantuje udział w play offie. I przy tym pokazali dobrą siatkówkę. Nie mieli słabych punktów. – Wygraliśmy zespołowością. Wszyscy wzajemnie pomagaliśmy sobie na boisku. Nie wiem czy mecz ten patrząc z boku był piękny, ale dla nas jest to bardzo cenne zwycięstwo – tłumaczył atakujący GKS-u Jakub Jarosz. – Mieliśmy serię porażek, ale oczywiście wiemy, z kim wówczas graliśmy, z zespołami z czołówki tabeli. Z Treflem trafiła nam się pierwsza okazja do wywalczenia punktów w starciu z zespołem, z którym sąsiadujemy w tabeli i od razu z tego skorzystaliśmy – dodał.

Spotkanie z gdańszczanami było bardzo wyrównane. Jedynie trzeci set był bez historii. Losy pozostałych rozstrzygały się w końcówce. – Nie potrafię wskazać, które elementy zdecydowały o naszej wygranej. Musieliśmy wykrzesać z siebie dodatkową energię, nie tylko w samej grze, ale też mentalnie. I chyba to kosztowało nas najwięcej siły. Wiara w zwycięstwo za trzy punkty była decydująca – ocenił Jarosz.



Jednym z bohaterów starcia był Tomas Rousseaux. Belg to świetny siatkarz, ale nie zawsze potrafi pokazać pełnię swoich umiejętności. W Gdańsku zagrało wszystko. Był pewny zarówno w przyjęciu, jak i ataku. – Zagraliśmy bardzo dobrze na linii blok-obrona. Pracowaliśmy nad tym praktycznie cały tydzień. To jest właśnie fajne, gdy nad czymś pracujesz i to później procentuje w meczu i widzi się rezultaty pracy – powiedział reprezentant Belgii.

W nadchodzącej kolejce katowiczan czeka jeszcze trudniejsze wyzwanie. W Rzeszowie zagrają z Asseco Resovią (sob. godz. 17.30). Gospodarze spotkania po zmianie trenera – Marcelo Mendez zastąpił Alberto Giulianiego – wyraźnie złapali wiatr w żagle. Wygrali dwa kolejne mecze i mają chrapkę na kolejny triumf. – Piszemy nową historię, teraz czas na trzecie zwycięstwo z rzędu. Wróciła pewność, a to bardzo ważne, byśmy wychodzili na boisko pewni swoich umiejętności. Super było kończyć rok wygraną i zaczynać nowy podobnie – przyznał Maciej Muzaj, atakujący Asseco Resovii.

W pierwszej rundzie, w Katowicach górą była GieKSa (3:0). Katowiczanie liczą na powtórzenie wyniku. – Resovia to doskonały zespół. Jedziemy spróbować zrobić to, co udało się w pierwszej rundzie. Będzie to jednak arcytrudne, na pewno dużo trudniejsze niż na początku sezonu – zauważył Jarosz.


Na zdjęciu: Postawa Tomasa Rousseaux dla GieKSy jest kluczowa.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus