PlusLiga. Serce na parkiecie
Katowiczanie lubią tie breaki i dlatego szykujemy się na trudny bój. Ale chcemy mecz zamknąć w trzech punktach – zapewnił przed dzisiejszym spotkaniem (godz. 17.30) Dominik Depowski przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.
„Jurajscy rycerze” od początku rozgrywek imponują. Wprawdzie na inaugurację przegrali we własnej hali z Jastrzębskim Weglem, ale pokazali siatkówkę na wysokim poziomie. W dwóch kolejnych spotkaniach triumfowali – z PGE Skrą Bełchatów i Indykpolem AZS Olsztyn – zgarniając komplet punktów. Są na trzecim miejscu w tabeli i nie zamierzają na tym poprzestać.
Wielką formę prezentuje Mateusz Malinowski. Atakujący ma już na koncie 73 punkty i przewodzi klasyfikacji na najlepszego punktującego. Drugiego Jakuba Jarosza z GiekSy wyprzedza o 14 „oczek”. Jest też najlepszym atakującym oraz drugim zagrywającym, po Juriju Gładyrze.
Dzisiaj zawiercianie podejmują GKS Katowice, który rozgrywki również zaczął bardzo dobrze. Także ma dwa zwycięstwa i porażkę na koncie. W ostatniej kolejce katowiczanie urwali punkt Asseco Resovii, potwierdzając opinię z poprzedniego sezonu, że do końca walczą o zwycięstwo. Wówczas rozegrali najwięcej tie breaków w obecnym kontynuują tę tradycję. Po zwycięstwie 3:0 w Suwałkach GiEKSa pokonała w pięciu setach Stal Nysę i 2:3 przegrała z Asseco Resovią. Co ciekawe, w obu meczach po dwóch setach przegrywała, a mimo to potrafiła się podnieść.
– Trzeba być dumnym z takiego wyniku, biorąc pod uwagę okoliczności. Ambicja sportowca sprawia, że czujemy niedosyt, bo po dwóch setach bardzo dobrej gry zespołu z Rzeszowa nie mieliśmy za wiele do powiedzenia, ale jako drużyna pokazaliśmy, że umiemy grać pod presją – mówił po starciu z ekipą z Rzeszowa Adrian Buchowski, przyjmujący GieKSy.
W Zawierciu zdają sobie sprawę, że czeka ich trudna przeprawa.
– GKS prezentuje bardzo dobry poziom i walczy do ostatniej piłki. Musimy bić się o każdy punkt i nie możemy ani na moment stracić koncentracji – ocenił Dominik Depowski, przyjmujący zawierciańskiego zespołu, który w sezonie 2018/19 występował w Katowicach i współpracował z trenerem GKS-u Grzegorzem Słabym.
Czytaj jeszcze: Orkiestra z Zawiercia
– Czy to dla mnie szczególny mecz? Nie myślę o tym. Do każdego spotkania podchodzę z pełną gotowością oraz zaangażowaniem – zapewnił siatkarz.
– Katowiczanie lubią tie breaki, ale chcemy mecz zakończyć z trzema punktami. Taki jest plan. By go zrealizować, musimy być skupieni na własnej grze – dodał.
Katowiczanie też zapowiadają twardą walkę.
– Klub z Zawiercia jest faworytem, ale my chcemy pokazać, jak zostawia się całe serce na boisku – zadeklarował Buchowski.
W Aluronie CMC Warcie pod znakiem zapytania stoi występ Grzegorza Boćka. Kapitan nie pojechał już w weekend do Olsztyna, bo zmagał się z zapaleniem zatok. Działacze, dmuchając na zimne, od razu zlecili test na koronawirusa, ale na szczęście wynik był negatywny.
Na zdjęciu: Katowiczanie zawsze walczą do końca i tab będzie też w Zawierciu.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl