PlusLiga. Wyzwanie dla „GieKSy”

Siatkarze GKS-u Katowice, już drugi sezon z rzędu – wedle ekspertów – są kandydatami do spadku. A tymczasem sami zainteresowani, mimo wielu przeciwności losu, nic z tych opinii nie robią i wręcz przeciwnie stawiają czoła najlepszym.


Jednak teraz nastał dla nich trudny czas, bo potykają się z sami mocarzami ligowymi. Mają za sobą mecze z Jastrzębiem i Kędzierzynem-Koźle, a teraz z Warszawą (niedz. 14.45), a niebawem w Bełchatowem. Trzeba wszędzie szukać punktów, bo one są niezwykle cenne.

Spłaszczona liga

Siatkarze z Katowic z 10. meczów wygrali 4 i ten dorobek pewnie mógł być większy, ale zespół borykał się z wieloma problemami.

– Sezon zaczęliśmy w dobrym stylu, ale któż mógł przewidzieć, że trafimy na tyle nieprzewidzianych przeszkód – mówi trener GKS-u, Grzegorz Słaby.

– Najpierw złamany nos Rousseaux, kontuzje palców atakuącego, koronowirusowa izolacja oraz bark naszego podstawowego przyjmującego – to wszystko sprawiło, że mamy „tylko” 4 zwycięstwa. W Lublinie przegraliśmy, bo nasz podstawowy rozgrywający nie był w stanie kontynuować gry. Jednak kolejne porażki z Olsztynem i Lubinem bolą, bo gdybyśmy dysponowali pełnym składem i nie byliśmy nękani chorobami wówczas mielibyśmy nieco więcej punktów.

W kolejnych spotkaniach z Nysą i Radomiem, mimo trudności, potrafiliśmy zwyciężyć. Liga mocno się wyrównała, a tabela spłaszczyła. Jedna porażka sprawia, że trafi się do strefy zagrożonej, zaś jedna wygrana winduje zespół do play offu. Oczywiście, przed nami jeszcze wiele meczów, ale do każdego trzeba przystępować z myślą o wygranej. Wprawdzie terminarz nas nie rozpieszcza, ale my szukamy swoich szans.

Dmuchanie na zimne

Jakub Szymański, w trzecim sezonie w GKS-ie, jest podstawowym przyjmującym i jedną z czołowych postaci zespołu. Jednak po raz kolejny pojawiły się kłopoty zdrowotne.

– Problemy z jego barkiem nie są żadną nowością – wyjaśnia szkoleniowiec GKS-u. – To jest przewlekłe schorzenie i Kubę dwa lata temu wyłączyło z gry na dłużej. Teraz jednak wolimy dmuchać na zimne i nie chcemy ryzykować jego zdrowiem. Pragniemy by bark został podleczony, by mógł grać w dalszej części sezonu w również ważnych meczach. Kuba jest ważnym ogniwem zespołu i nie możemy sobie pozwolić, by został wyłączony z gry.

Trudno oczekiwać, by Szymański pojawił się w najbliższych meczach z Warszawą oraz Bełchatowem. Zapewne trener zdecyduje się na parę przyjmujących: Thomas Rousseaux – Gonzalo Quiroga.

Trzeba się zaczepić

Siatkarze GKS-u w potyczkach z Jastrzębiem oraz Kędzierzynem-Koźle nie mieli żadnych argumentów i przegrali wyraźnie. Teraz przed nimi kolejne z równie wymagającymi rywalami.

– Powiem banał, ale taka jest współczesna siatkówka – uśmiecha się trener Słaby. – By się zaczepić w meczu z takim wymagającym rywalem jak Warszawa to trzeba dysponować mocą zagrywką oraz dobrym przyjęciem. Zespół ze stolicy dysponuje stabilnym i silnym składem, który gra od deski do deski. Jeżeli będziemy wywierać na nich presję wówczas jest szansa na wyrównaną grę. My chcemy walczyć o swoje i wychodzić z hali z podniesioną głową.


Na zdjęciu: Przed Jakubem Jaroszem oraz jego kolegami niezwykle trudne zadanie w starciu ze stołecznym zespołem.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus