PlusLiga. Zagrywasz, wygrywasz

Zawodnicy Aluron Virtu Warty w ostatnich kolejkach wystawiali swoich fanów na wielką próbę nerwów. Zarówno przeciwko Treflowi Sopot, jak i Indykpoowi AZS Olsztyn, zaczynali bardzo dobrze, wygrywali dwa pierwsze sety i stawali. Oba mecze rozstrzygnęli na swoją stronę dopiero po tie breaku.

Spotkanie z Cuprum zaczęło się zgodnie ze sprawdzonym scenariuszem. Wprawdzie gospodarze długo nie mogli się wstrzelić – przegrywali 11:15 – ale gdy to zrobili, rozbijali rywali. zaczął Mateusz Malinowski, który nieoczekiwanie wyszedł w pierwszej szóstce, głównego bombardiera „Jurajskich rycerzy” Grzegorza Boćka. Gdy zszedł z pola serwisowego miejscowi wygrywali 18:15. Wkrótce do Malinowskiego dołączyli Krzysztof Rejno, Kamil Semeniuk oraz Marcin Waliński. Goście próbowali walczyć, ale przy świetnie zagrywających zawiercianach nie mieli szans.

I gdy wydawało się, że dla gospodarzy mecz zmierza do szczęśliwego końca, powtórzyła się sytuacja z poprzednich kolejek. Nagle gra Aluronu Virtu Warty się załamała. Nawet tak doświadczony gracz jak rozgrywający Michał Masny się pogubił. Z kolei po drugiej stronie siatki zaczęli szaleć Jakub Ziobrowski oraz Masahiro Yanagida.

Grali jak w transie. Kończyli nawet najtrudniejsze piłki. Zapachniało tie breakiem, tym bardziej że goście złapali wiatr w żagle i nie odpuszczali. Grali bardzo twardo. Mieli odpowiedź na każdą akcję miejscowych. Z łatwością wygrali trzecią partię, a w czwartej po wymianie ciosów prowadzili 19:18. Wtedy jednak przypomniał o sobie Waliński.

Przyjmujący Aluronu Virtu Warty w połowie spotkania zgasł, w pewnym momencie został nawet zastąpiony przez Michała Żuka. W decydującym momencie pokazał wielką klasę. To po jego serwisach Aluron zdobył 3 punkty z rzędu. Nie wypuścili szansy na zwycięstwo, choć do ostatniej piłki musieli drżeć o wynik. Goście obronili bowiem dwie piłki meczowe, doszli do 23:24 i wtedy Bartosz Gawryszewski atakiem z krótkiej zadał im ostatni cios.

Aluron Virtu Warta Zawiercie – Cuprum Lubin 3:1 (25:22, 25:20, 15:25, 25:23)

ZAWIERCIE: Masny (1), Waliński (17), Rejno (11), Malinowski (20), Semeniuk (16), Gawryszewski (5), Koga (libero) oraz Dosanjh, Żuk (1), Bociek. Trener Mark LEBEDEW.

LUBIN: Toobal (3), Yanagida (24), Marcyniak (10), Ziobrowski (24), Grobelny (3), Smoliński (3), Gruszczyński (libero) oraz Makoś (libero), Boruch, Wachnik (1), Gorzkiewicz, Biegun (4). Trener Marceolo FRONCKOWIAK.

Sędziowali Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Tomasz Flis (Kraków). Widzów 1500.

Przebieg meczu

I: 8:10, 11:15, 20;17, 25:22.
II: 9:10, 15:11, 20:16, 25:20.
III: 7:10, 8:15, 12:20, 15:25.
IV: 9:10, 15:14, 20:19, 25:23.
Bohater – Michał MASNY.

 

Na zdjęciu: Michał Masny (prawej) poprowadził Aluron do już ósmego triumfu w sezonie.