PlusLiga. Zwycięski marsz ZAKSY

Kędzierzynianie wciąż bez pogromcy. GKS Katowice się starał, ale nie zdołał ugrać nawet seta.


GieKSa kontynuuje grudniową serię meczów z zespołami z czołówki. Przed tygodniem nie sprostała mistrzowi Polski, Jastrzębskiemu Węglu, w piątek w Kędzierzynie-Koźlu zmierzyła się z wicemistrzem, ZAKSĄ. Zdecydowanymi faworytami byli gospodarze, którzy spisują się wybornie i kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Do tego katowiczanie musieli sobie radzić bez trenera Grzegorza Słabego (problemy zdrowotne) oraz Jakuba Szymańskiego, zmagającego się z urazem barku.

Kędzierzynianie do spotkania podeszli maksymalnie zmobilizowani i nie mieli żadnej taryfy ulgowej dla rywali. Od pierwszej akcji potężnie serwowali, grali twardo w ataku i bloku. A po każdej udanej akcji mobilizowali się się jeszcze bardziej. Brylował w tym Łukasz Kaczmarek, który po udanym bloku tak manifestował swoją radość i chęć pójścia za ciosem, że nie zauważył swojego trenera, Gheorghe Cretu i go… staranował. Na szczęście upadek szkoleniowca nie wywołał żadnych negatywnych skutków.

Goście wydawali się przytłoczeni siłą rywali. Jakub Jarosz próbował pobudzić swoich kolegów do walki, kilkakrotnie popisał się udanymi atakami, ale też kilka razy boleśnie przekonał się o mocy kędzierzyńskiego bloku, gdy piłka wróciła mu pod nogi.

Do końcówki drugiego seta emocji nie było prawie żadnych. Zdarzyło się wprawdzie kędzierzynianom tracić wysokie prowadzenie, ale było to chwilowe rozluźnienie i szybko je odzyskiwali. Drugiej partii o mało jednak nie przegrali. Prowadzili w niej 22:17 i nagle przestali grać. Cretu dwukrotnie poprosił o przerwę. Mimo to gracze z Katowic zbliżyli się na punkt (23:24). Ich zagrywający, Kamil Drzazga, nie wytrzymał jednak presji i zaserwował w siatkę.

W trzeciej odsłonie walki było najwięcej, ale katowiczanie opór stawiali tylko do jej połowy. Końcówka to była już dominacja gospodarzy, którzy mecz zakończyli dwoma blokami rezerwowego Bartłomieja Klutha.


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:0 (25:18, 25:23, 25:19)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (2), Śliwka (15), Smith (5), Kaczmarek (10), Semeniuk (11), Huber (8), Shoji (libero) oraz Kluth (2), Kozłowski. Trener Gheorghe CRETU.

KATOWICE: Ma’a, Rousseaux (15), Kania (6), Jarosz (10), Quiroga (7), Hain (7), Mariański (libero) oraz Drzazga, Kogut (2), Domagała (4). Trener Damian MUSIAK

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Tomasz Flis (Kraków). Widzów 560.

Przebieg meczu

  • I: 10:7, 15:10, 20:14, 25:18.
  • II: 10:5, 15:13, 20:16, 25:23.
  • III: 8:10, 15:14, 20:17, 25:19.

Bohater – Aleksander ŚLIWKA.


Fot. Marcin Bulanda