Pniówek 74 chce wziąć przykład z sąsiada

Dzięki rozgrywkom Pucharu Polski piłkarze Pniówka 74 Pawłowice trafili na piłkarskie salony.


Dziewiętnastego lipca 2014 roku Pniówek 74 Pawłowice zagrał w tzw. rundzie przedwstępnej Pucharu Polski, czyli awansował na szczebel centralny tych rozgrywek.

Dowodzona wówczas przez trenera Jarosława Skrobacza drużyna z Pawłowic przegrała na własnym boisku 1:2 z Siarką Tarnobrzeg (gole dla zwycięzców zdobyli Konrad Stępień i Robert Chwastek, dla gospodarzy honorową bramkę strzelił Kamil Kostecki), a jedynym uczestnikiem tego meczu, który pozostał w kadrze Pniówka jest Szymon Ciuberek.

Bardzo się cieszę, że po kilku latach znowu znaleźliśmy się na tym szczeblu Pucharu Polski – przyznał niespełna 29-letni piłkarzy, który w tej chwili piastuje funkcję kapitana drużyny. – Co mnie najbardziej rajcuje w tych rozgrywkach? Przyznam szczerze, że to dla każdego z nas duże wyzwanie, ale oprócz możliwości zmierzenia się z lepszymi drużynami, magnesem są premie za awans do następnej rundy.

Za zwycięstwo na szczeblu Śląskiego ZPN klub otrzymał 40 tysięcy złotych, z czego 30 tysięcy zostało przeznaczonych na premie dla nas. To bardzo uczciwe podejście władz naszego klubu do tego tematu.

Ważniejsza jest liga

W tym sezonie w rozgrywkach pucharowych trzecioligowcowi z Pawłowic idzie doskonale. Podopieczni trenera Grzegorza Łukasika w ośmiu meczach odnieśli sześć zwycięstwa (dwa rozstrzygnęli na swoją korzyść po serii rzutów karnych) i mają imponujący dorobek bramkowy – 31:3! – Na razie bardzo dobrze nam idzie w Pucharze Polski – kontynuuje Szymon Ciuberek.

– W poprzednich meczach bardzo szybko strzelaliśmy bramki, a ponieważ na bokach mamy bardzo szybkich zawodników, przeprowadzamy bardzo groźne kontrataki i strzelamy kolejne bramki. Czy obrona jest naszą najlepszą formacją? Jakoś sobie radzimy, doszedł teraz do nas grający na lewej stronie Przemek Szkatuła, a moim partnerem na środku defensywy jest Mateusz Pańkowski.

Spisuje się bardzo dobrze, jestem zadowolony z naszej współpracy na boisku. Awans na szczebel centralny to dla nas duży sukces i wyróżnienie, bo przecież zostawiliśmy za plecami bardzo silnych III-ligowców ze Śląska – Ruch Chorzów i Polonię Bytom. Jakby jednak nie patrzeć, ważniejsza jest dla nas liga, chociaż w sobotę zrobimy wszystko, by pokonać Sokoła Ostróda.

Będziemy się bardzo starali, by w następnej rundzie do Pawłowic przyjechała jakaś renomowana drużyna, najlepiej z ekstraklasy lub pierwszej ligi.

Drogowskaz z Jastrzębia

Szymon Ciuberek nie wybrzydza, jeżeli chodzi o następnego przeciwnika, lecz ma jedno marzenie. – Wprawdzie nie wiem, jakie drużyny z ekstraklasy przejdą do następnej rundy, ale chciałbym zagrać z Piastem Gliwice – powiedział „Ciubi”.

– Nie pogardziłbym też żadną drużyną z pierwszej ligi. To byłoby dla nas duże wyzwanie, lecz moim zdaniem nie stalibyśmy na straconej pozycji. Nasze boisko jest dosyć specyficzne, chodzi mi o jego szerokość, więc w naszym „kociołku” moglibyśmy nawiązać walkę z bardziej renomowanym przeciwnikiem.


Czytaj jeszcze: Puchar, pieniądze i prestiż dla Pniówka 74 Pawłowice

Przed kilkoma laty, konkretnie w sezonie 2016/2017, prowadzony przez trenera Jarosława Skrobacza III-ligowy GKS 1962 Jastrzębie dotarł aż do ćwierćfinału Pucharu Polski, ulegając Wigrom Suwałki. – Ten wynik może być dla nas drogowskazem – śmieje się Szymon Ciuberek.

– Tym bardziej, że teraz gra u nas czterech piłkarzy, którzy przyczynili się do sukcesu GKS-u. Wojtek Caniboł, Dawid Weis, Oskar Mazurkiewicz i Damian Zajączkowski wiedzą jak to się robi, więc może teraz nam pomogą? (śmiech). Na razie jednak nie wybiegam daleko w przyszłość, skupiam się na sobotnim meczu z Sokołem. Może nie jesteśmy faworytem, ale to tylko jeden mecz, więc wszystko się może zdarzyć.

Mały niedosyt

Jaki do tej pory był najtrudniejszy mecz dla Szymona Ciuberka w Pucharze Polski? – Na pewno ten półfinałowy z Szombierkami Bytom – przekonuje stoper Pniówka.

– Graliśmy na bardzo dużym boisku, w 30-stopniowym upale. Mecz wprawdzie się dla nas dobrze ułożył, bo już w 1. minucie Wojtek Caniboł strzelił gola, ale potem rywale nas zdominowali. Dobrze grali piłką, mieli swoje sytuacje, sam musiałem uciec się do akcji ratunkowej, by zatrzymać szarżującego przeciwnika, za co dostałem żółtą kartkę i nie mogłem zagrać w finale przeciwko rezerwom Rakowa Częstochowa.

Odczuwam też mały niedosyt, że nie udało mi się strzelić ani jednej bramki. Z drugiej strony od strzelania goli mamy z przodu dosyć mocną ekipę, więc jestem spokojny. Kiedyś, gdy grałem w pomocy, miałem więcej szans na zdobywanie bramek. Sytuacja się zmieniła odkąd zostałem wycofany do obrony. Zaciskam pięści i zęby, nie marudzę i nie obrażam się, bo chcę być potrzebny drużynie. Wolę grać w podstawowym składzie niż siedzieć na ławce.


Na zdjęciu: Kapitan Pniówka Szymon Ciuberek (w środku, nr 13) chciałby awansować do następnej rundy Pucharu Polski i w końcu strzelić gola dla swojej drużyny.

Fot. gkspniowek74.com.pl


Zwycięski szlak Pniówka

Do tej pory drużyna trenera Grzegorza Łukasika odniosła w Pucharze Polski sześć zwycięstw, dwa mecze zremisowała (awansowała do dalszych gier dzięki skuteczniej egzekwowanym rzutom karnym), bilans bramkowy 31:3. Oto dokonania Pniówka w rozłożeniu na czynniki pierwsze?

6 sierpnia 2019 r. LKS Wisła Wielka – Pniówek 74 Pawłowice 0:7 (0:2). Bramki: Dawid Morcinek 2 (68, 85), Wojciech Łaski (15), Mateusz Szatkowski (17), Tomasz Dzida (63), Szymon Zalewski (65), Piotr Trąd (70).

17 września 2019 r. Ogrodnik Cielmice – Pniówek 74 Pawłowice 0:7 (0:1). Bramki: Trąd 2 (4, 79), Damian Zajączkowski 2 (58, 65), Dawid Hanzel 2 (73, 89), Bartosz Waśkiewicz (53).

9 października 2019 r. GKS II Tychy – Pniówek 74 Pawłowice 0:0, karne 2:4. Karne: Sebastian Siwek, Hanzel, Tomasz Musioł, Zajączkowski.

14 czerwca 2020 r. Polonia Łaziska Górne – Pniówek 74 Pawłowice 1:1 (0:0), karne 2:4. Bramka Szatkowski (90). Karne: Szatkowski, Rafał Adamek, Musioł, Oskar Mazurkiewicz.

15 lipca 2020 r. Unia Turza Śląska – Pniówek 74 Pawłowice 1:6 (0:1).

Bramki: Kamil Lewandowski 2 (85, 87), Adamek (22), Dawid Weis (54), Musioł (79), Trąd (89).

23 lipca 2020 r. ROW 1964 Rybnik – Pniówek 74 Pawłowice 0:4 (0:2). Bramki: Adamek 3 (20, 49, 68), Musioł (39-karny).

29 lipca 2020 r. Szombierki Bytom – Pniówek 74 Pawłowice 0:3 (0:1).

Bramki: Wojciech Caniboł (1), Kamil Glenc (57), Zajączkowski (88).

4 sierpnia 2020 r. Raków II Częstochowa – Pniówek 74 Pawłowice 1:3 (0:1). Bramki: Caniboł 2 (27-karny, 57), Glenc (67).