Pniówek 74 Pawłowice. Bez pośpiechu

 

Lepszym snajperem od niego okazał się tylko Mariusz Idzik z chorzowskiego Ruchu, który zapisał na swoje konto o trzy trafienia więcej.
Po zakończeniu ligowych zmagań „Cani” poddał się operacji kolana, ale jeszcze nie wrócił do treningów i nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

– Do 7 kwietnia jestem na zwolnieniu lekarskim – powiedział niespełna 34-letni napastnik. – Operacja się udała, ale ja wciąż muszę się rehabilitować. Przy normalnym chodzeniu wszystko jest w porządku, lecz kiedy zaczynam truchtać, pojawia się ból, czuję ukłucia w nodze.

Na razie czekam na badanie rezonansem magnetycznym, lecz nie wiem kiedy to nastąpi, bo ten gabinet jest zamknięty ze względu na pandemię koronawirusa. Postanowiłem, że nie wrócę na boisko, póki nie będę w stu procentach zdrowy.

Nie mam zamiaru spieszyć się, bo zdrowie jest najważniejsze. Kiedyś kierowałem się ambicją i grałem z nie do końca zaleczoną kontuzją, lecz teraz mówię „stop”. Są granice ryzyka, a ja przecież nie jestem młodszy, tylko starszy.

Zawieszenie rozgrywek jest dla mnie korzystne, bo opuszczę mniej meczów niż pierwotnie zakładałem. W mojej ocenie III liga ponownie ruszy dopiero w maju, a ja wtedy mogę być już zdrowy i w pełni sił. Oczywiście martwię się koronawirusem, wierzę jednak, że wszystko dobrze się skończy, chociaż w tej chwili futbol nie jest najważniejszy.

Piłkarze Pniówka zawiesili wspólne treningi w ubiegły czwartek (12 marca) i otrzymali od sztabu szkoleniowego zestaw ćwiczeń do wykonania w domu.

Trenerzy nie mają możliwości kontroli zawodników, ale wierzą w ich profesjonalizm i poważne podejście do zagadnienia. Niezależnie od tego, że widmo odwołania pozostałych meczów rundy wiosennej jest całkiem realne.

 

Na zdjęciu: Wojciech Caniboł (z prawej) to najlepszy snajper Pniówka 74 Pawłowice.