Pniówek 74 Pawłowice. Plagi egipskie

Na wtorkowym treningu poważnej kontuzji doznał pomocnik Pniówka 74 Pawłowice, Piotr Trąd.


W najbliższą sobotę piłkarzy Pniówka 74 Pawłowice czeka wyjazdowy pojedynek z Polonią Nysa. W rundzie jesiennej zespół trenera Grzegorza Łukasika pokonał beniaminka z Nysy na własnym boisku 3:2, chociaż do 87 minuty spotkania goście prowadzili 2:1 (gole Daniela Golusa i Macieja Pisuli i Dawida Weisa). W tej właśnie minucie do wyrównania doprowadził Dawid Hanzel, a komplet punktów zapewnił gospodarzom Krzysztof Bodziony, wykorzystując w 94 minucie rzut karny.

Warto przy tej okazji dodać, że przed tym spotkaniem zespół z Pawłowic zamykał ligową tabelę z dorobkiem dwóch punktów zdobytych w czterech meczach. Trener Pniówka miał prawo obawiać się o utratę posady, bo gdyby przegrał to spotkanie, być może gilotyna zostałaby wprawiona w ruch.

Teraz sytuacja obu drużyn jest zupełnie inna. Pniówek plasuje się w tabeli na 4. miejscu, w 8. ostatnich meczach zdobył 22 punkty (7 zwycięstw i remis), natomiast jedenastka z Nysa zajmuje w tabeli przedostatnie, 18. miejsce z dorobkiem zaledwie 17 punktów. Najlepszym snajperem w zespole trenera Marcina Jałochy jest niespełna 29-letni napastnik Adam Setla, który w 22. meczach strzelił 16 goli. To 55,17 % dorobku strzeleckiego całej drużyny z Nysy.

Statystki zdecydowanie przemawiają na korzyść Pniówka, lecz sobotni pojedynek nie będzie dla podopiecznych Grzegorza Łukasika przysłowiową bułką z masłem. W ostatnim czasie drużynę z Pawłowic dopadła bowiem plaga kontuzji. Na wtorkowym treningu, przy robieniu wślizgu, poważnego urazu doznał 23-letni pomocnik Piotr Trąd.

Wyglądało na złamanie nogi, więc błyskawicznie wezwano pogotowie ratunkowe. Uzyskano jednak informację, że na przyjazd karetki trzeba czekać… 4 godziny, więc ojciec piłkarza prywatnym samochodem zawiózł go do szpitala w Rybniku. Tam stwierdzono pęknięcie kości strzałkowej, zaś na opis odnośnie więzadeł trzeba czekać trzy dni. Jedno jest pewne – Piotr Trąd do końca sezonu na pewno nie pojawi się na boisku.

Drugim pechowcem w zespole Pniówka jest stoper Mateusz Pańkowski, u którego po meczu z Rekordem Bielsko-Biała stwierdzono zerwanie torebki stawowej trzeciego stopnia w kostce. Przerwa w treningach – minimum sześć tygodni, więc on też ma już sezon „z głowy”. Tomasz Musioł od pewnego czasu boryka się z urazem stawu skokowego i wróci na boisko za 2-3 tygodnie.

Pozyskany zimą środkowy obrońca, 20-letni Kamil Turoń naciągnął mięsień dwugłowy i nie wiadomo, kiedy będzie do dyspozycji sztabu trenerskiego III-ligowca. W sobotę w Nysie nie zagra również bramkostrzelny napastnik Wojciech Caniboł, który w ostatnim meczu z Rekordem „złapał” czwartą żółtą kartkę i musi pauzować w jednej kolejce.


Na zdjęciu: Pomocnik Pniówka Piotr Trąd obecny sezon „ma już z głowy”.

Fot. gkspniowek74@com.pl