Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław. Czwarta „ofiara”

Ślęza Wrocław nie znalazła sposobu na Pniówka Pawłowice i zeszła z boiska pokonana.


Sobotni pojedynek w Pawłowicach pomiędzy zespołami Pniówka i Ślęzy Wrocław mógł uchodzić za wydarzenie w 21. kolejce III ligi. Mierzyły się ze sobą bowiem trzecia i czwarta drużyna w tabeli. Podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego wprawdzie przegrali dwie ostatnie potyczki z Pniówkiem, ale w Pawłowicach to oni częściej byli górą. W bieżących rozgrywkach wrocławianie są jedynym zespołem, który w każdym meczu strzelał gole.

We wcześniejszych 8. spotkaniach między tymi zespołami w rozgrywkach III ligi wrocławianie cztery razy byli górą, trzy razy zwyciężał zespół z Pawłowic, a jeden mecz zakończył się remisem 3:3. Trener gospodarzy Grzegorz Łukasik miał zgryz, bo z powodu kontuzji wypadło mu trzech młodzieżowców – Wojciech Łaski, Bartosz Żyła i syn szkoleniowca, Filip. Musiał więc „żonglować” pozostałymi zawodnikami o takim statusie. Nominalny stoper Michał Płowucha został przesunięty na prawą obronę, zaś do bramki wszedł Patryk Zapała, zastępując pewniaka między słupkami, Bartosza Gocyka.

Mecz ułożył się po myśli gości, którzy w 22 minucie objęli prowadzenie. Dawid Weis stracił piłkę przed własnym polem karnym, ta po chwili znalazła się pod nogami kapitana Ślęzy Filipa Olejniczaka, który z kilkunastu metrów huknął pod poprzeczkę i Zapała musiał wyciągać piłkę z siatki. Radość wrocławian trwała niewiele ponad minutę, bo bramkarz gości Piotr Zabielski „wypluł” futbolówkę po pozornie niegroźnym strzale Weisa, a najlepszy snajper Pniówka Dawid Hanzel pospieszył z dobitką i doprowadził do wyrównania.

Po przerwie trwała wymiana ciosów. Najpierw (46 min.) strzał Olejniczaka obronił Zapała, w 54 minucie Piotr Stępień znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Pniówka, ale jego lob był mało precyzyjny i futbolówka poszybowała nad bramką. Dwie minuty później Weis kapitalnym uderzeniem lewą nogą trafił piłkę w „okienko” bramki Ślęzy, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. W 65 min ładny strzał Mikołaja Wawrzyniaka z dystansu obronił Zapała, a minutę później mecz mógł zamknąć Przemysław Szkatuła. Po błędzie bramkarza gości obrońca Pniówka strzelał do pustej bramki, lecz piłkę sprzed linii bramkowej wybił głową Hubert Muszyński. Po końcowym gwizdku słabiutko prowadzącego zawody sędziego nie wytrzymał nerwowo i został upomniany po raz drugi żółtą kartką, a potem czerwoną.

Pniówek odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu i dzięki temu skrócił dystans do wyprzedzających go w tabeli Ślęzy Wrocław i Polonii Bytom.

Pniówek 74 Pawłowice – Ślęza Wrocław 2:1 (1:1)

0:1 – Olejniczak, 22 min, 1:1 – Hanzel, 23 min, 2:1 – Weis, 56 min.

PNIÓWEK 74: Zapała – Płowucha (90+2. Wiciński), Pańkowski, Ciuberek, Szkatuła – Glenc (82. Mazurkiewicz), Spratek, Musioł, Weis – Morcinek (66. Szatkowski) – Hanzel (82. Caniboł). Trener Grzegorz ŁUKASIK.

ŚLĘZA: Zabielski – Tomaszewski, Samiec, Dyr – Muszyński, Luis Palacios (54. Dornellas), Pisarczuk (77. Vinicius Matheus), Olejniczak – Stempin (54. Traczyk), Stępień, Wawrzyniak (73. Gil). Trener Grzegorz KOWALSKI.

Sędzia Szymon Medla (Jaryszów). Mecz bez udziału publiczności.

Żółte kartki: Weis – Muszyński, Tomaszewski, Pisarczuk, Traczyk; czerwona: Muszyński (druga żółta, po zakończeniu meczu).


Na zdjęciu: Dawid Weis miał największy udział (gol i asysta) w zwycięstwie Pniówka Pawłowice ze Ślęzą Wrocław.

Fot. gkspniowek74@com.pl