Pniówek 74 Pawłowice – Warta Gorzów Wielkopolski. „Planowe” punkty

Podopieczni trenera Grzegorza Łukasika pokonali Wartę, która przespała początek spotkania.


Piłkarze Pniówka koncertowo rozpoczęli mecz z outsiderem z Gorzowa Wielkopolskiego, strzelając rywalom w ciągu 21 minut trzy gole. Jednak im dalej w las, tym było trudniej. Po przerwie po strzeleniu bramki złapali wiatr w żagle i byli bliscy zdobycia kontaktowego gola. Gdyby Rafał Adamek wykorzystał jedną z trzech sytuacji (78, 80 i 85 min.) sam na sam z bramkarzem Jakubem Kosiorkiem, końcówka spotkania ni byłaby taka nerwowa. W tym czasie gospodarze grali już w dziesięciu, bo po dwóch żółtych kartkach został usunięty z boiska Mateusz Pańkowski.

Po ostatnim meczu z Ruchem Chorzów został „uziemiony” (kartki) stoper Michał Płowucha i trener Pniówka Grzegorz Łukasik musiał sięgnąć po wariant awaryjny. Ponieważ w drużynie z Pawłowic wartościowych (na warunki III-ligowe) młodzieżowców jest jak na lekarstwo, do bramki wszedł 17-letni Patryk Zapała, który wcześniej zagrał tylko w jednym meczu przeciwko Polonii Nysa (3:2).

Początek spotkania był piorunujący – bez przenośni – w wykonaniu gospodarzy. Wynik otworzył już w 3 minucie Dawid Morcinek, dobijając strzał Dawida Hanzela. Sześć minut później na listę zdobywców bramek wpisał się syn trenera, Filip Łukasik, a trzecią bramkę strzelił Hanzel, idealnie obsłużony przez „Adamsa”. Do przerwy bliski zdobycia gola był jeszcze Tomasz Musioł (26 min, po podaniu Przemysława Szkatuły trafił w zewnętrzną część słupka).

Po przerwie goście pokazali w końcu pazurki, a efektem ich starań było trafienie Dominika Siwińskiego po dośrodkowaniu Artura Stawikowskiego z kornera. Potem ambitnie walczyli o kolejną korektę wyniku, ale mimo przewagi liczebnej nie zdołali po raz drugi zaskoczyć Zapały.

– To nie pierwszy raz, że zespół budzi się i pokazuje swój potencjał i wartość przegrywając 0:2 lub 0:3 – przyznał szkoleniowiec Warty, Mariusz Misiura.

– Świetne pierwsze 30 minut Pniówka, gdzie totalnie nas zdominowali, obnażając nasze problemy i słabości. Kiedy w przerwie w naszej szatni naprawdę padły mocne słowa, to pokazali, że nawet takiego przeciwnika można zdominować i to na wyjeździe. My w II połowie pokazaliśmy swoje dobre oblicze i możemy stąd wyjechać z głową podniesioną do góry, ale tej dobrej gry nie udokumentowaliśmy bramkami.

– Czapka z głowy przed chłopakami – powiedział trener Pniówka, Grzegorz Łukasik.

– Nie ukrywam, że w pierwszych 20 minutach planowaliśmy wyjść na przeciwnika mocnym pressingiem i chcieliśmy w tym czasie strzelić bramkę, a strzeliliśmy trzy. Chłopcy zrobili zatem kawał dobrej roboty. Trzeba jednak dodać, że mieliśmy jeszcze dwie fajne sytuacje i można było ten wynik „podciągnąć” do góry. Ale wiadomo – wszystkiego się nie strzela. To nas kosztowało mnóstwo sił i po 30 minucie wdaliśmy się w taką bijatykę. Jeżeli mogę o cokolwiek mieć pretensje w tym meczu do swoich zawodników, to o to, że w II połowie nie dołożyliśmy kolejnych goli, bo mieliśmy naprawdę doskonałe sytuacje, zwłaszcza wtedy, gdy graliśmy w dziesięciu. Powinniśmy przeciwnika dobić. Ale zwycięzców się nie sądzi, w tej chwili mamy 30 punktów i będziemy walczyć o to, by na koniec rundy mieć 33 „oczka”.

Pniówek 74 Pawłowice – Warta Gorzów Wielkopolski 3:1 (3:0)

1:0 – Morcinek, 3 min, 2:0 – F. Łukasik, 9 min, 3:0 – Hanzel, 21 min, 3:1 – Siwiński, 55 min.

PNIÓWEK: P. Zapała – Mazurkiewicz, Pańkowski, Ciuberek, Szkatuła – R. Adamek (90+1. Bodziony), Morcinek (72. Trąd), Musioł, F. Łukasik (90+1. Wiciński) – Hanzel (90+1. Glenc), Caniboł (76. Lewandowski). Trener Grzegorz ŁUKASIK.

WARTA: Kosiorek – Poniedziałek (57. Zakrzewski), Siwiński, Śledzicki, Stawikowski – Posmyk, Ławniczak (46. Kasprzak), Szałas, Mikołajczak (46. Ufir) – Krauz, Błajewski (25. Gołdyn). Trener Mariusz MISIURA.

Sędziował Przemysław Mielczarek (Gotartów). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Szkatuła, Pańkowski, Ciuberek – Ławniczak, Gołdyn, Zakrzewski; czerwona kartka: Pańkowski (73. druga żółta).


Na zdjęciu: Dawid Hanzel zdobył kolejnego gola w rundzie jesiennej. Napastnik Pniówka ma już 9 trafień na koncie.

Fot. gkspniowek74@com.pl