„Górnicy” wypadli z czołowej czwórki!

Aż jedenaście razy zaś zabrzanie wracali do siebie „na tarczy”. Dziś ambitnie walczyli o poprawę tych statystyk. Zatrzymali będącego ostatnio w znakomitej formie snajperskiej Christiana Gytkjaera. Osłabieni brakiem czterech podstawowych graczy, nie byli jednak w stanie uchronić się przed porażką. Co gorsza, wobec niespodziewanego zwycięstwa Wisły Płock w Białymstoku, zabrzanie spadli na piąte miejsce w tabeli. To zaś oznacza, że w finałowej fazie zabrzanie zagrają tylko trzy mecze u siebie.

Mecz przy Bułgarskiej zaczął się zupełnie niespodziewanie – od „happeningu” w wykonaniu fanów gospodarzy. Trzykrotnie próbował rozpocząć grę Bartosz Frankowski i trzykrotnie po jego gwizdku z poznańskich trybun frunął na murawę deszcz serpetyn. Sprzątanie każdorazowo zabierało około pięciu minut, w sumie więc arbiter doliczyć musiał do pierwszej odsłony ponad kwadrans. Właśnie dlatego przy bramce Kamila Jóźwiaka figuruje zapis 45+1, choć faktycznie była to dopiero 31 minuta gry… Młody skrzydłowy Lecha wykorzystał prostopadłe podanie Macieja Gajosa i strzałem w długi róg pokonał Tomasza Loskę.

Gol ów jak najbardziej się „Kolejorzowi” należał. Loska miał wcześniej sporo roboty: łapał chytry strzał Gajosa, przechwytywał wiele centr, raz wyręczył go Dani Suarez, wybijając z linii bramkowej piłkę po strzale Tymoteusza Klupsia. Niespodziewanie jednak w samej końcówce owego doliczonego kwadransa Górnik mógł wyrównać: Matusz Putnocky końcami palców skierował poza światło bramki uderzenie Damiana Kądziora.

Co nie udało się pomocnikowi zabrzan przed przerwą, udało się w 76 minucie. Bardzo pewnie wykorzystał „jedenastkę”, podyktowaną za zagranie ręką Nicklasa Barkrotha. Zabrzanie – znając wynik płocczan – próbowali powalczyć o wygraną, by zachować miejsce w czwórce. „Odsłonięcie” tyłów okazało się jednak kosztowne. Najpierw Łukasz Trałka, zaś w doliczonym czasie Radosław Majewski pokonywali Tomasza Loskę. Dla „Kolejorza” były to bramki bezcenne, dające poznaniakom pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym.

 

Lech Poznań – Górnik Zabrze 3:1 (1:0)

1:0 – Jóźwiak, 45+1 min, 1:1 – Kądzior, 76 min (karny), 2:1 – Trałka, 81 min, 3:1 – Majewski, 90+3 min

LECH: Putnocky – Gumny, Dilaver, Vujadinović, Kostewycz – Trałka, Gajos – Klupś (73. Barkroth), Majewski, Jóźwiak (78. Chobłenko) – Gytkjaer (87. Tomasik). Trener Nenad BJELICA.

GÓRNIK: Loska – Wieteska, Suarez, Bochniewicz, Gryszkiewicz – Kądzior, Matuszek (89. D. Pawłowski), Hajda (67. Ambrosiewicz), Kurzawa – Żurkowski, Urynowicz (89. Olszewski). Trener Marcin BROSZ.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 36941. Żółte kartki: Gajos – Urynowicz.