Po awans i… wino

Zabrzanie do Kiszyniowa polecieli samolotem czarterowym, podróż powietrzna zabrała im niecałe trzy godziny. Spędzą w stolicy Mołdawii niespełna 48 godzin, najważniejszym punktem pobytu będzie oczywiście rewanżowy mecz z Zarią Balti. W piątkowe przedpołudnie „górników” czeka jeszcze na miejscu rozruch, dopiero potem wrócą do kraju.

Cel jest oczywisty – awans; trzeba go będzie jednak zrealizować bez zawieszonego za kartki Szymona Żurkowskiego. To ważna informacja; kapitan polskiej młodzieżówki był najjaśniejszą postacią Górnika w pierwszym starciu. Również i na tej podstawie rywale budują swój optymizm. – Porażka 0:1 pozostawia sprawę rewanżu otwartą – mówił po pierwszym spotkaniu trener Mołdawian, Vlad Goian. – Każdy dzień wspólnych treningów naszych nowych piłkarzy zresztą drużyny będzie skutkował lepszym zrozumieniem – zapewniał przypominając, że piątka Brazylijczyków dołączyła do ekipy ledwie trzy tygodnie wcześniej.

– Nie mam wątpliwości, że rywale postawią wszystko na jedną kartę – tak jednym zdaniem kreślił prawdopodobną taktykę Zarii Marcin Brosz, opiekun zabrzan.

Klub z miejscowości Bielce – jak na każdym kroku podkreślał Andrian Bogdan], prezes mołdawskiego klubu – to „ubogi krewny” polskiego rywala. – Ooo, to mnóstwo pieniędzy! – powiedział krótko, gdy zapytaliśmy o pół miliona euro: tyle wpłynie na konto zwycięzcy dwumeczu za występ w I i II rundzie kwalifikacji Ligi Europy. – Przydałaby się taka premia za awans – nie krył.

Przydałyby się także środki z biletów na rewanżowy mecz z Górnikiem. – Gdybyśmy grali w Bielcach, stadion byłby pełny: 7 tysięcy ludzi. W Kiszyniowie – mam nadzieję – przyjdzie ich 5 tysięcy – zapowiadał prezes Zarii jeszcze przed pierwszym spotkaniem. I zachwalał przy okazji jeden z eksportowych produktów swego kraju. – Opowieści o mołdawskim winie nie są przesadzone. Jest wspaniałe. Największe piwnice, w których wino dojrzewa, mają… 60 kilometrów długości i jeździ się po nich samochodem! – mówił z emocjami równym emocjom boiskowym

Wypada wyrazić nadzieję, że ewentualna degustacja tegoż trunku – w gronie nielicznej grupy fanów zabrzan, która się do Kiszyniowa wybrała – połączona będzie z celebrowaniem awansu Górnika…