Po co Ly Vanna chce spotkać się z prezydentem Krakowa?

53-letni biznesmen ma obywatelstwo francuskie, ale jest pochodzenia kambodżańskiego. To on stoi za funduszem Alelega, który ma wejść w posiadanie 60% akcji Wisły Kraków.

Wiadomo o nim bardzo niewiele. – To dlatego, że pochodzi z rodziny królewskiej, a oni nie potrzebują popularności. Wolą pozostać w cieniu i w ten sposób działają – mówi Adam Pietrowski, który twierdzi, że zna Ly od kilkunastu lat, a teraz wspólnie chcą pojawić się w krakowskim klubie.

Rodzina królewska to w Kambodży temat tabu. Można o niej mówić tylko dobrze. A najlepiej w ogóle. Ale nam powinna zapalać się lampka alarmowa. W ten sposób można ukryć wszystko. I każdy może przyjechać do Europy i powiedzieć, że należy do rodziny królewskiej. Co z tego, skoro nie da się tego sprawdzić?

Nazwisko nowego współwłaściciela Wisły zainteresowało Jamesa Montague. To dziennikarz i autor kilku książek, m.in. głośnego „Klubu Miliarderów” w którym opisywał tego typu przejęcia klubów.

Montague postanowił dowiedzieć się czegoś na temat pana Ly, ale wrócił z pustymi rękoma.

– Pytałem o Vannę Ly kolegów dziennikarzy pracujących w Kambodży, jednak go nie znają. Dlatego byłbym bardzo ostrożny. Da się oczywiście znaleźć w Azji porządnego inwestora, jakim był choćby właściciel Leicester City, ale najpierw to nowi inwestorzy powinni z pełną transparentnością udowodnić, że nie są oszustami – mówi Montague w rozmowie z Michałem Trelą z „Przeglądu Sportowego”.

– Kiedy słyszę, że inwestor z Kambodży kupuje klub w Europie, zapala mi się czerwona lampka. To państwo niesamowicie przeżarte korupcją, z mało demokratycznym społeczeństwem i bardzo nietransparentnymi standardami. Trudno znaleźć historię życia niektórych postaci. Nie można napisać niczego złego o rodzinie królewskiej. (..) Jeśli w transakcji nie bierze udziału żaden ekspert od tamtejszego rynku, byłbym bardzo ostrożny – dodaje Montague.

W piątek Vanna ma pojawić się w Krakowie, by po raz pierwszy zasiąść na trybunach stadionu Wisły. Dzień później chce spotkać się z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim.

Nie wiadomo jeszcze, czy spotkanie dojdzie do skutku, bo ludzie prezydenta chcą swoimi kanałami prześwietlić inwestora. Najpierw poprosili o wyjaśnienia. Kto stawi się na spotkaniu? Czego będzie dotyczyła rozmowa? To standardowa procedura bez poznania odpowiedzi na te pytania, prezydent z nikim nie siada do stołu. Szczególnie z osobami, których nie zna.

Jakie plany związane z Krakowem ma pan Ly? – Jeden z inwestorów jest też zainteresowany inwestycją w Miasto Kraków, dlatego planuje spotkanie z prezydentem Jackiem Majchrowskim – powiedział nam w środę Pietrowski nie chcąc zdradzać szczegółów.

Wiele wskazuje na to, że plany Vanny są związane z branżą budowlaną. A to rodzi kolejne bardzo ważne pytanie. Czy inwestycja w Wisłę jest uzależniona od przebiegu rozmów z prezydentem Majchrowskim? Przypomnijmy, że umowa kupna klubu wejdzie w życie z chwilą dokonania przelewu na konto Towarzystwa Sportowego na kwotę 12 mln zł. Gdyby nowi inwestorzy chcieli się po prostu przedstawić, pewnie poczekaliby z tym spotkaniem aż do zaksięgowania przelewu.