Po kolejnej przegranej trener jedną nogą na wylocie?

Wiosną Zagłębie pokonało u siebie Stomil, a posadą za tamtą porażkę zapłacił ówczesny trener Stomilu Piotr Zajączkowski, którego miejsce zajął Adam Majewski. Porażka w Olsztynie może być końcem Krzysztofa Dębka w Sosnowcu, a przecież pojawiały się głosy, że to Majewski straci posadę jeśli jego zespół w piątek przegra.


W piątym meczu bieżących rozgrywek sosnowiczanie przegrali po raz czwarty. Tym razem z drużyną, która do wczoraj miała na koncie jeden remis i żadnej strzelonej bramki…

W porównaniu do ostatniego meczu z ŁKS-em Łódź trener Zagłębia dokonał dwóch zmian w składzie. Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowej jedenastce znaleźli się Filip Karbowy oraz Portugalczyk Gonçalo Gregorio. Na ławce rezerwowych usiedli Wojciech Szwed oraz Olaf Nowak. W tej sytuacji na prawą stronę pomocy ze środka pola przesunięty został Pawłowski, a Gregorio zajął „na szpicy” miejsce Nowaka.

W pierwszej połowie częściej przy piłce byli sosnowiczanie, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, których po obu stronach było jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.
Sosnowiczanie pierwszy celny strzał oddali za sprawą kapitana Pawłowskiego. Doświadczony pomocnik Zagłębia uderzył z prawie 25 metrów. Jego strzał sprawił sporo kłopotów bramkarzowi gości, który na raty poradził sobie z tym uderzeniem.

W odpowiedzi po podaniu Janusza Bucholca Sam van Huffel strzelił w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Krystiana Stępniowskiego. Blisko szczęścia Zagłębie było w 35 minucie gdy po zagraniu Małeckiego w pole karne Gregório ubiegli obrońcy rywali, choć wydawało się, że Portugalczyk przy próbie dojścia do piłki był popychany przez jednego z graczy Stomilu.

Chwilę potem po kontrze olsztynian groźnie uderzał van Huffel. Stępniowski sparował to uderzenie, a interwencja Dawida Gojnego sprawiła, że do odbitej piłki nie doszedł Wojciech Łuczak. Były gracz sosnowiczan wczoraj debiutował w klubie ze stolicy Warmii.

Drugą połowę Zagłębie rozpoczęło od dwóch strzałów Pawłowskiego. Najpierw po uderzeniu z około 18 metrów piłka minęła bramkę Kudrjavcevs’a, a chwilę potem strzał z półobrotu pomocnika sosnowiczan mniej więcej z miejsca, z którego egzekwuje się rzut karny obronił bramkarz Stomilu.

Zagłębie konstruowało ataki pozycyjne, a gospodarze kontrowali. Najwięcej zagrożenia sprawiał van Huffel, który często decydował się na uderzenia z dystansu. W 61 minucie trener Dębek dokonał podwójnej zmiany. Z boiska zeszli Pawłowski oraz Karbowy a w ich miejsce weszli Michał Kieca oraz Patryk Mularczyk. Obaj mieli wzmocnić siłę uderzeniową gości, a tymczasem w 64 minucie to gospodarze wyszli na prowadzenie, strzelając pierwszą bramkę w sezonie. Po kolejnej akcji van Huffela Kieca wybił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Macieja Spychały Skinder Loshi z bliska wpakował piłkę do bramki.

Chwilę potem trener Dębek zdjął z boiska Oliveirę, a na placu gry pojawił się drugi napastnik, Olaf Nowak. Zagłębie próbowało odwrócić losy meczu, ale ich ataki nie przynosiły efektu. Brakowało dokładności i wykończenia pod bramką Stomilu, który umiejętnie się bronił. Sosnowiczanie ostatecznie nie znaleźli sposobu na sforsowanie defensywy Stomilu, która we wcześniejszych meczach stracił sześć goli…

Ze statystycznego obowiązku warto jeszcze odnotować, że to pierwsza ligowa wygrana Stomilu z Zagłębiem od 1988 roku.


STOMIL OLSZTYN – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1:0 (0:0)

1:0 – Loshi 64.

STOMIL: Kudrjavcevs – Bucholc, Szota, Biedrzycki, Bartek – Staszak (66. Carolina), Spychała (85. van Weert), Straus (66. Mosakowski), Łuczak (58. Hinokio), van Huffel – Loshi (85. Kovalonoks). Trener: ADAM MAJEWSKI

ZAGŁĘBIE: Stępniowski – Ryndak, Duriska, Grudziński, Gojny – Pawłowski (61. Kieca), Oliveira (66. Nowak), Maia, Karbowy (61. Mularczyk) , Małecki (87. Szwed) – Gregorio. Trener: KRZYSZTOF DĘBEK

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk) Żółte kartki: Biedrzycki, Spychała, Mosakowski, Bucholc – Mularczyk. Widzów: 1800

Piłkarz meczu: Sam van Huffel


Fot. zaglebie.eu