Pochwały dla Duńczyka. Kirkeskov bliski pozostania w Gliwicach

Sasza jest jednym z tych, którzy sami chcieli zmienić otoczenie. Był oczywiście – szczególnie w końcówce wiosny, gdy zdobył kilka świetnych bramek, dających wymierne korzyści – ważną częścią naszej drużyny. Ale jeżeli ma dziś klub, w którym może się rozwinąć, to trzeba mu tylko życzyć powodzenia.. – Waldemar Fornalik, trener gliwiczan, nie bez żalu w głosie mówił o decyzji Słoweńca. Poznaliśmy ją w czwartkowy poranek, gdy pierwsza grupa piłkarzy gliwickich pojechała na badania wydolnościowe na AWF-ie. Żivec, któremu Piast złożył ofertę podpisania nowego kontraktu, a który ją odrzucił, nie wyjawił swych planów. W Polsce zainteresowanie nim wyraził m.in. Śląsk i Arka, ale pomocnik raczej myśli o wyjeździe. Do ojczyzny, a może do Włoch. – Pamiętajmy jednak, że on przecież już kiedyś żegnał się z Piastem, by… do niego „za chwilę” wrócić – trener gliwiczan przypominał historię ze stycznia i lutego 2017, gdy transfer do Latina Calcio ostatecznie – z winy włoskiego klubu – nie doszedł do skutku.

Jupitery na lewą (obronę)

Tym razem jednak o powtórce raczej nie ma mowy. Tak jak nie ma mowy o powrocie do gry w szeregach Piasta m.in. Adama Mójty i Dario Rugaszevicia. Obaj zostali już przez klub pożegnani, nie pojawili się na wczorajszych zajęciach. Był za to trzeci z lewych obrońców, Mikkel Kirkeskov. Jego wypożyczenie z Aalesunds co prawda też się kończy, ale Duńczyk – w przeciwieństwie do dwóch wcześniej wymienionych graczy – zasłużył na dobre słowo szkoleniowca. – Wielu krytycznie ocenia Kirkeskova, a ja muszę przypomnieć, że w zimie niewiele z nami pracował, bo nabawił się kontuzji. Liczę, że po okresie przygotowawczym, i po asymilacji z zespołem, pokaże, na co go stać. Że pokaże jakość na lewej obronie – dzieli się swymi oczekiwaniami opiekun Piasta. Na razie jednak transfer definitywny płowowłosego defensora – a taka opcja w umowie wypożyczenia została zapisana – nie został sfinalizowany.

„Jodła” dojedzie. Ale czy zostanie?

Nie będzie – by pozostać przy wypożyczeniach – „ciągu dalszego” przygody Mateusza Szczepaniaka z klubem Okrzei. Jego też na wczorajszych zajęciach zabrakło – i nie była to absencja przypadkowa: napastnik nie zostanie wykupiony z Cracovii. Inaczej wygląda sytuacja z Tomaszem Jodłowcem. Też był nieobecny, ale nieobecność owa wynikała z dodatkowego dnia wolnego, jaki dostał od sztabu. Piast jednak jest zainteresowany – podobnie jak w przypadku Jakuba Czerwińskiego – wykupieniem go z Legii. Zgodę na późniejszy przyjazd do Gliwic (18 czerwca) dostał też Konstantin Vassiljev – ale Estończyk to osobny temat, jeśli chodzi o jego przyszłość w klubie i zespole.

Sześć minut „Papena”

Wiele razy wymieniano też wczoraj na klubowych korytarzach nazwiska Urosza Koruna, Mateusza Maka, Martina Bukaty. Ich przyszłość po 30 czerwca – dniu zakończenia obecnych kontraktów – też jest na razie niewiadomą, choć podobno ten pierwszy jest blisko pozostania w Gliwicach. Zagadka dotyczy także Michala Papadopulosa. Czech miał w dotychczasowej umowie zapisaną klauzulę jej przedłużenia o rok w przypadku rozegrania określonej liczby minut. – Przekroczyłem limit o 6 minut – mówił nam w czwartek napastnik. Ale na rozmowy potwierdzające ten fakt – i wolę przedłużenia kontraktu – wciąż czeka.

Na razie młodzież

Dzisiaj? Za wcześnie. Porozmawiamy, jak będą konkrety – nowy-stary dyrektor sportowy Piasta, Bogdan Wilk, nie chciał wczoraj rozwodzić się na temat personalnych kroków podejmowanych przez działaczy gliwickich. Nowe twarze – ewentualnie – pojawić się mają w zespole w poniedziałek, w dniu wyjazdu na zgrupowanie do Wronek. Na razie w tej kategorii trzeba traktować klubową młodzież z drużyny występującej w minionych miesiącach w Centralnej Lidze Juniorów: Michała Bodysa, Sebastiana Pociechę oraz Remigiusza Borkałę.