Początek na remis

Beniaminek I ligi pokazał charakter i w starciu ze spadkowiczem z ekstraklasy zasłużenie wywalczył punkt.


Zaledwie dwóch zawodników Podbeskidzia, którzy wystąpili od pierwszej minuty w ostatnim meczu poprzedniego sezonu przeciwko Legii Warszawa – bramkarz Michal Pesković i pomocnik Jakub Bieroński – znalazło się w wyjściowym ustawieniu „górali” w Polkowicach, gdzie zespół trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego zainaugurował dzisiaj pierwszoligową rywalizację. Spadkowicz z ekstraklasy mierzył się z beniaminkiem zaplecza rozgrywek i szybko okazało się, że pomimo sporych zmian kadrowych, to bielszczanie są zespołem piłkarsko bardziej zaawansowanym. Po dosyć spokojnym i wyrównanym początku zespół spod Klimczoka – po ok. 20. minutach gry – zaczął przeważać.

Nie była to jakaś poważna dominacja, ale im dłużej trwała pierwsza połowa, tym Podbeskidzie było groźniejsze. Starało się – przede wszystkim – opanować środek pola. Aktywnie poczynali sobie Dominik Frelek, Dawid Polkowski i Mathieu Scalet. Postawa ostatniego z wymienionych zawodników, a w zasadzie to, że kilka dni po podpisaniu kontraktu od razu wyszedł na boisko w pierwszym składzie, była lekkim zaskoczeniem. Urodzony we Francji zawodnik kilka razy zaimponował niezłym wyszkoleniem technicznym, ale to nie on otworzył wynik spotkania.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy chłodną głowę w polu karnym zachował nie kto inny, tylko Kamil Biliński. Doświadczony napastnik, który niedawno zdecydował się przedłużyć kontrakt z Podbeskidziem do końca czerwca 2023 roku, wykorzystał błąd polkowickiej obrony i strzelił gola do szatni.

Na drugą połowę gracze Górnika wyszli z mocnym postanowieniem poprawy. I rzeczywiście, w miarę upływu czasu, poczynali sobie na boisku coraz śmielej. Podbeskidzie? Wydaje się, że niepotrzebnie gracze trenerów Jawnego i Dymkowskiego się cofnęli i czyhali na kontry, choć w 53. minucie mogli podwyższyć prowadzenie. Ale Jakub Szymański, golkiper polkowiczan, z najwyższym trudem obronił strzał Scaleta.

Pierwsze poważne ostrzeżenie ze strony rywala bielszczanie otrzymali w 69. minucie spotkania. Kajetan Szmyt, pomocnik Górnika, widział już piłkę w siatce, ale fantastyczną interwencją popisał się Michal Pesković. Słowacki golkiper uchronił w tej sytuacji swój zespół przed stratą gola, ale sześć minut później był już bezradny. Polkowiczanie ponownie zaatakowali, a futbolówka trafiła do niepilnowanego Mariusza Szuszkiewicza, który uderzeniem z pierwszej piłki doprowadził do wyrównania. Jeżeli „górale” uważali, że rywal zadowoli się punktem w inauguracyjnym spotkaniu i nie będą nadal atakować, to byli w błędzie. Górnik postanowił ruszyć po pełną pulę i w końcówce meczu to zespół trenera Piotra Barylskiego miał inicjatywę.

Ale Podbeskidzie również zamierzało powalczyć o komplet punktów. Na boisko wszedł m.in. Marko Roginić, którego nieobecność w podstawowym ustawieniu była lekkim zaskoczeniem, a także pojawił się na placu gry kolejny z ofensywnych piłkarzy, najnowszy nabytek „górali”, czyli Giorgi Merebaszwili. Zmiany te jednak nie wpłynęły znacząco na losy spotkania. To Górnik był bliżej zdobycia gola na wagę zwycięstwa, ale graczom trenera Barylskiego zabrakło konkretów pod bramką. Ostatecznie oba zespoły zainaugurowały sezon pierwszoligowy od zdobycia po punkcie i z przebiegu gry wydaje się, że taki rezultat jest sprawiedliwy. W pierwszej połowie lepszym zespołem byli bowiem bielszczanie, ale po przerwie gospodarze pokazali charakter i zasłużenie wyrównali.

Górnik Polkowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

0:1 – Biliński, 45+4 min, 1:1 – Szuszkiewicz, 75 min.

GÓRNIK: Szymański – Fryzowicz (38. Radziemski), Kucharczyk, Magdziak, Ratajczak – Sobków (81. Bancewicz), Pałaszewski, Wacławczyk, Szuszkiewicz (81. Purzycki), Krakowski (60. Szmyt) – Piątkowski. Trener Paweł BARYLSKI.

PODBESKIDZIE: Pesković – Kowalski-Haberek, Rodriguez, Mikołajewski – Gutowski, Scalet (68. Roman), Bieroński, Frelek (83. Roginić), Gach – Polkowski (83. Merebaszwili) – Biliński. Trenerzy Piotr JAWNY i Marcin DYMKOWSKI.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Widzów 700. Żółte kartki: Pałaszewski, Krakowski – Bieroński.

Piłkarz meczu Kamil BILIŃSKI.


Na zdjęciu: Kamil Biliński nie zawodzi. Krótko po podpisaniu nowego kontraktu z Podbeskidziem strzelił pierwszego gola w sezonie.

Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus