Poczekajcie, aż zdenerwuje się prezydent…

Maciej GRYGIERCZYK: Kto jest faworytem derbów między dwoma GKS-ami?
Lechosław OLSZA:– Powiem szczerze, że nie widzę tu faworyta. Oba zespoły w poprzedniej kolejce zagrały fatalnie. Byłem w poniedziałek w Tychach i Raków ograł ich jak dzieci. A Katowice? Ach, nawet szkoda gadać. Żeby taką szansę spierdzielić, to jest aż niemożliwe… Nie wiem, czy oni jaj nie mają? Przecież byli tak bliziutko ekstraklasy! Teraz już chyba mleko się rozlało.

Co nie zagrało?
Lechosław OLSZA:– Nie wiem, może ci chłopcy naprawdę nie chcą awansować? Byli na dobrej drodze, bardzo przyzwoicie grali, ale w pięciu ostatnich meczach – wyłączając ten z Podbeskidziem – grali bez ataku, bez koncepcji. Póki rywalizowali z silnymi zespołami, mogli próbować kontry. Wiadomo, że pozycyjnie w tej lidze gra się trudno. Do tego trzeba lepszych zawodników, inaczej na boisku myślących. Nawet nie wiem, czy pójdę w sobotę na Bukową. Pewnie ostatecznie się wybiorę, ale jestem zniesmaczony. Naprawdę brak słów, żeby tak to drugi rok z rzędu spieprzyć. W końcu prezydent Krupa faktycznie się zdenerwuje i wtedy w klubie będzie niewesoło.

Z drugiej strony, zimą trudno było spodziewać się awansu GKS-u, skoro był na 7. miejscu ze sporą stratą do czołówki.
Lechosław OLSZA:– To prawda, ale przecież apetyt rośnie w miarę jedzenia i człowiek coraz optymistyczniej się nastawiał. Kilka ważnych wyjazdowych zwycięstw zrobiło swoje, a potem takie klopsy… Przecież teraz drużyna powinna mieć już w tabeli ze cztery punkty przewagi nad całą tą pościgową grupką i byłby spokój.

W pana głosie słychać, że nie wierzy pan już w ekstraklasę dla Katowic.
Lechosław OLSZA:– Bo tak jest. Z Tychami będzie bardzo ciężko. W derbach te wszystkie drużyny wstępuje jakiś inny duch walki, gryzą trawę. Nigdy by, nie przypuszczał, że GKS może przegrać z Ruchem. Co tam z Ruchem – z dziećmi z Chorzowa! Z młodymi chłopakami! Słyszałem po meczu: „a gdyby nie ten karny…”. Przecież trzeba było trzy strzelić – i do widzenia z takim Ruchem, a nie tłumaczyć się karnym. Nie mam słów do tych chłopów. Drużyna to organizm, kilkunastu ludzi i nie wiadomo, co komu dokładnie w głowie siedzi, ale wychodzi na to, że jako całość są słabi psychicznie. Gdy są blisko, to pękają jak bańki mydlane.

We wtorek odsunięto od zespołu Armina Cerimagicia, Grzegorza Goncerza, Wojciecha Kędziorę i Dawida Plizgę.
Lechosław OLSZA:– Teraz to już niepotrzebne dolewanie oliwy do ognia. Mogli już dojechać do końca sezonu. Teraz – bez Goncerza i Kędziory – to już w ogóle nie ma ataku.

Goncerz nie zasłużył na lepsze pożegnanie?
Lechosław OLSZA:– Ostatnio był w bardzo słabej formie. Jakoś od 2,5 roku. Nie strzelał już goli i tak naprawdę porozmawiać o jego kontrakcie można było już wcześniej, zwłaszcza że ma go do 2019 roku. Nie ma ludzi nie do zastąpienia, wszystko się kiedyś kończy. Był królem strzelców i chwała mu, ale od jakiegoś czasu grał słabiutko, a od takiego zawodnika należy wymagać czegoś więcej.

Na stadionie w Tychach też tam bywa.
Lechosław OLSZA:– Drużyna od początku wiosny dobrze pojechała, ale nie wiem, czy ci chłopcy nie uwierzyli, że już są wielcy. Na Raków wyszli jakby ze zbyt luźnym nastawieniem i rywale potraktowali ich jak uczniaków. Przecież GKS tracił w poniedziałek takie bramki, jakie nie powinny się zdarzać w pierwszej lidze. Nie zmienia to jednak faktu, że w przyszłym sezonie mogą być kandydatem do awansu. W Tychach stawia się na sport, zdobyli mistrzostwo w hokeju, a teraz będą próbowali wprowadzić do góry piłkę. Tak sobie myślę, że jeśli nie awansują teraz Tychy, nie awansują Katowice, to oby przynajmniej w zamian nie weszła jakaś „pipidówa”. Życzę Zagłębiu Sosnowiec, by już tej szansy nie wypuściło z rąk. Ma niezły terminarz, teraz gra z Podbeskidziem, które w dwóch ostatnich meczach dostało po głowie. Jest duża nadzieja na awans. Nie wyobrażam sobie, by w ekstraklasie miał od lipca grać tylko jeden zespół z naszego województwa. Biedny Piast, mimo bardzo dobrego składu, ma przecież nóż na gardle.

Dziś przed emocjami w ekstraklasie – derby przy Bukowej. No to jak będzie?
Lechosław OLSZA:– Stawiam na remis.