Pod włoską górę

Siatkarze PGE Skry Bełchatów po raz piąty znaleźli się w czołowej „czwórce” Ligi Mistrzów. Ostatnie akty rywalizacji rozpoczną od dwumeczu z niezwykle wymagającym rywalem – Cucine Lube Civitanova. Dla ekipy Roberto Piazzy to już ostatnia szansa, by ten nierówny w wykonaniu mistrzów Polski sezon zamknąć miłym akcentem. Zaznaczmy jednak od razu – skala trudności jest niezwykle wysoka. Rywal z Italii jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia cennego trofeum.

Przeciwności losu

Mało kto się spodziewał, że obrońcom tytułu mistrzowskiego z Bełchatowa przyjdzie toczyć tyle „walk” z rozmaitymi przeciwnościami losu. Przede wszystkim zmagali się z kontuzjami, m.in. lidera oraz kapitana, Mariusza Wlazłego (kłopoty z barkiem), przyjmujących Milada Ebadipoura i Artura Szalpuka, rozgrywającego Grzegorza Łomacza, środkowego Patryka Czarnowskiego. Lista nieobecnych była tak liczna, że w eliminacjach LM niektórzy zawodnicy z urazami pełnili rolę „stójkowych”. Co oznacza, że zostali wpisani tylko do protokołu, by przez cały mecz stać w kwadracie dla rezerwowych.

Stąd też wynikały trudności w PlusLidze oraz eliminacjach grupowych. W jednych i drugich dalszą grę zapewnili sobie rzutem na taśmę. Tyle że w ćwierćfinale play off PlusLigi zdążyli już dwukrotnie przegrać z Jastrzębskim Węglem i odpaść z rywalizacji o mistrzostwo Polski. Bolesny był zwłaszcza rewanż kilka dni temu w Bełchatowie – tak jednostronny charakter miało to spotkanie.

Poprawianie nastroju

A zatem tylko występami w LM mogą sobie poprawić nastrój w Bełchatowie. W fazie grupowej łatwo nie było. Niewiele brakowały, by mistrzowie Polski zakończyli przygodę z rozgrywkami już w fazie grupowej. Na szczęście dla nich… ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w wyjazdowym meczu z Cucine Lube nie wykorzystała dwóch piłek meczowych i ostatecznie przegrała 2:3. To Skrze dało awans z 2. miejsca (za Treflem Gdańsk, a przed Maaseik i Berlinem). W ćwierćfinale ekipa Piazzy trafiła na wicemistrzów Rosji Zenit St. Petersburg, m.in. z Georgem Grozerem oraz reprezentantami Rosji Aleksandrem Wołkowem, Siergiej Antypkinem czy Jewegniejem Siwożelezem. Nikt nie dawał Skrze szans, a tymczasem na własnym parkiecie wygrała 3:1, w rewanżu przegrała 1:3, a o awansie zadecydował „złoty set”, wygrany 15:11.

Konglomerat gwiazd

Zespół z Maceraty – prowadzony przez dobrze nam znanego Ferdinando De Giorgiego – ma w swoich szeregach gwiazdy najwyższego formatu. Grają w nim: Brazylijczyk Bruno Rezende, Bułgar Cwetan Sokołow, reprezentujący Włochy Kubańczyk Osmany Juantorena, Serb Dragan Stanković oraz Kubańczycy Simon Robertlandy i Yoandry Leal (drugi z nich od tego roku będzie występował w reprezentacji Brazylii).

Cucine Lube przed przyjazdem do Łodzi – mecz zostanie rozegrany w Atlas Arenie – zaliczył pierwszy ćwierćfinałowy mecz Serie A z Calzedonią Werona i wygrał zaledwie 3:2 (32:30, 25:20, 22:25, 23:25, 18:16). Ogromny wpływ na końcowy rezultat miała postawa duetu Sokołow – Leal, którzy dla swojego zespołu zdobyli 28 i 27 pkt.

Kibice Skry mają nadzieję zobaczyć nie tylko potyczkę na wysokim poziomie, ale również wyrównaną grę. Marzenia o wygranej na razie odłóżmy, ale tak samo pisaliśmy przed ćwierćfinałowym dwumeczem z Zenitem St. Petersburgiem.

Drugą parę tworzą Zenit Kazań i Sir Safety Conad Perugia. Drużyna z Kazania, która w 1/4 finału dopiero po złotym secie okazała się lepsza od Trefla Gdańsk, uchodzi za faworyta tego spotkania.

 

Na zdjęciu: Przed siatkarzami Skry Bełchatów rywalizacja o finał Ligi Mistrzów.