Podali ROW-owi tlen

Po porażce na własne życzenie w Rybniku trener gości Jan Furlepa nie zostawił suchej nitki na kilku swoich zawodnikach.


W sobotę trener gości Jan Furlepa miał poważne kłopoty natury personalnej, bo ze składu z powodu kontuzji wypadł mu najlepszy snajper drużyny, Bartosz Włodarczyk (9 goli), a także doświadczony Kamil Nitkiewicz (nie dość, że kartki, to jeszcze kontuzja!). Mimo to drużyna z Kluczborka przez godzinę prezentował się lepiej od przeciwnika i mogła wywieźć z Rybnika komplet punktów.

Wynik otworzyli jednak gospodarze, po kapitalnym uderzeniu Łukasza Krakowczyka. Wyrównującego gola goście zdobyli 8 minut później – rzut wolny z lewej strony egzekwował Kamil Nykiel, który popisał się „centro-strzałem”, piłkę jeszcze przed linią bramkową musnął Filip Latusek i to on trafił do protokołu sędziowskiego jako zdobywca bramki. Potem Nykiel pokazał się jako egzekutor, kończąc kombinacyjną akcję swojego zespołu.

W 50.minucie mecz mógł „zamknąć” Norbert Jaszczak, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem ROW-u Kewinem Paszkiem, trafiając prosto w niego! Pięć minut później golkiper gospodarzy obronił z bliska strzał Pawła Baraniaka i właściwie można nazwać go ojcem zwycięstwa rybniczan. W 69 minucie wyrównującego gola dla ROW-u strzelił wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Jakub Kuczera. Był to dopiero drugi celny strzał gospodarzy w tym spotkaniu! W 79 minucie w powietrznym pojedynku Szymon Przystalski zderzył się z Konradem Warmińskim, arbiter Robert Parysek wskazał na „wapno”, a doświadczony Marcin Wodecki nie pomylił się przy uderzeniu z 11. metrów i ROW zainkasował komplet punktów!

– Jestem wściekły, bo zmarnowaliśmy w tym meczu cztery „setki” – powiedział trener MKS-u Kluczbork, Jan Furlepa. – I wszystkie przy naszym prowadzeniu 2:1, więc nie może dziwić moje rozgoryczenie. Powiem szczerze – opadły mi ręce. Nasza nieskuteczność sprawiła, że podaliśmy tlen przeciwnikowi. Straciliśmy dziwną bramkę na 2:2, ale szczytem wszystkiego było podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy. Przystalski wybił piłkę głową, a rywal wpadł na niego. Nie zrzucam jednak winy za porażkę na sędziego, bo to nasza wina. Powinniśmy z ROW-em wygrać na przykład 4:3, ale jak wiadomo, wrażenie artystyczne jest ważne nie w tej dyscyplinie sportu. Do 60 minuty byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, lecz nie potwierdziliśmy tego zdobyciem bramek. W takich sytuacjach, jakie mieliśmy, sztuką jest nie strzelić gola.

Kluczbork i my zagraliśmy na dobrym poziomie – stwierdził zadowolony trener ROW-u, Roland Buchała. – Widać było, że Kluczbork gra z pełną swobodą, nie muszą się o nic martwić, bo mają dużo punktów. U nas widoczny był lekki paraliż, prowadziliśmy 1:0, a potem przeciwnik oddał dwa strzały i zdobył dwie bramki, które wcale nie musiały paść. W przerwie bardzo mocno podyskutowaliśmy w szatni, nie podnosiłem jednak głosu, tylko wspólnie postanowiliśmy, że chcemy za wszelką cenę ten mecz wygrać. Poszła fajna energia, chłopcy wyszli na II połowę na maksa skoncentrowani. Mimo całej tej otoczki, tego, co się dzieje w klubie. Jestem dumny z chłopaków i pełen podziwu dla nich, zwłaszcza po informacjach jakie otrzymali w tygodniu, że to może być ostatnia wypłata w tym roku. Wyszli jednak na boisko i walczyli do upadłego, a boisko nagrodziło nas tą bramką na 3:2. Kewin Paszek pomógł nam w dwóch sytuacjach, ale ja wymagam od niego zdecydowanie więcej. Moim zdaniem w poprzednim sezonie bronił o klasę lepiej. Widzę po prostu, że ma większe możliwości, ale nie wiem dlaczego nie idzie z niego tego wyciągnąć. Mam nadzieję, że ten mecz go zbuduje. O grę i wyniki zespołu nie będę się martwił, jeżeli sytuacja w klubie będzie spokojniejsza.


ROW 1964 Rybnik – MKS Kluczbork 3:2 (1:2)

1:0 – Krakowczyk, 10 min, 1:1 – F. Latusek, 18 min, 1:2 – Nykiel, 29 min, 2:2 – Kuczera, 69 min, 3:2 – Wodecki, 80 min (karny).

ROW 1964: Paszek – Folmert (46. Janik), Pacholski, Jary, Krotofil – Krakowczyk (64. Kuzior), Vasil (86. Papierok), Spratek (78. Niedźwiedzki), Wodecki, Warmiński – Piejak (64. Kuczera). Trener Roland BUCHAŁA

KLUCZBORK: D. Witek – Jurasik (81. Smolarek), Gierak, Przystalski, Witkowski – Baraniak (76. K. Latusek), Mazur, Nykiel, Jaszczak (86. Rychlik), Lewandowski (83. Szota) – F. Latusek. Trener Jan FURLEPA.

Sędziował Robert Parysek (Głogów). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Folmert, Vasil, Kuzior – F. Latusek, Mazur, Jurasik.


Na zdjęciu: Marcin Wodecki (z lewej) zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w meczu z MKS-em Kluczbork, skutecznie egzekwując rzut karny.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus