Podbeskidzie. Aby wygrywać, trzeba coś zmienić

Podbeskidzie Bielsko-Biała, po dwóch efektownych zwycięstwach, zostało w poprzednią sobotę zastopowane przez GKS Jastrzębie. Dlatego meczem w Opolu „górale” zamierzają wrócić na zwycięską ścieżkę.

Starcie z Odrą będzie dla bielszczan pierwszym z kilku meczów, w których rywalami drużyny trenera Krzysztofa Bredego będzie zespół z dolnych rejonów tabeli. Następnie Podbeskidzie zmierzy się kolejno z Sandecją Nowy Sącz i Chrobrym Głogów, czyli z dwoma zespołami, które znajdują się – podobnie, jak Odra – w strefie spadkowej.

Nie ma wyjścia, jeżeli „góralom” zależy na walce o najwyższe cele, to trzeba punktować. Odrobić to, co zostało stracone w meczu z Jastrzębiem.

– Po tamtym spotkaniu było nam przykro, bo to była pierwsza porażka u nas od dłuższego czasu. Tak się czasami zdarza. Rywal zagrał przeciwko nam bardzo dobrze. To ostatnie spotkanie pokazało nieprzewidywalność I ligi. Dlatego do meczu w Opolu musimy podejść tak, jak do każdego innego spotkania i chcemy wygrać – powiedział Rafał Figiel, środkowy pomocnik bielskiej drużyny.

Wtórował mu kolega z boiska, Filip Modelski. Ten zawodnik zawinił nieco w sytuacji, po której jastrzębianie zdobyli drugą bramkę. „Model” przekonuje jednak, że drużyna zrobi wszystko, aby coś takiego się nie powtórzyło.

– Po ostatnim meczu wyciągnęliśmy wnioski. Piłka nożna jest grą błędów i musimy cały czas się uczyć. Bo mamy swoje cele i ambicje. Ostatnio brakowało nam trochę cierpliwości i szczęścia. A co do ligi, to wystarczy spojrzeć na wyniki. Cały czas jesteśmy ostrożni, na pewno nie było tak, że zgubiła nas pewność siebie. Trener cały czas uprzedza nas o tym, że mamy pracować w kierunku takim, jaki obraliśmy. Staramy się to realizować. W Opolu zrobimy wszystko, aby się zrehabilitować – podkreślił lewy obrońca Podbeskidzia.

Modelski jest jedynym, obok Bartosza Jarocha, zawodnikiem Podbeskidzia, który zagrał w tym sezonie we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty. I na razie nie zanosi się, aby to się zmieniło. Modelski w tym sezonie obejrzał bowiem tylko jedną żółtą kartkę. A Jaroch napominany był dwukrotnie. Zagrożony pauzą w kolejnym spotkaniu przed meczem w Opolu są trzej inni gracze „górali”. Wspomniany Figiel, Łukasz Sierpina i Marko Roginić.

W momencie, kiedy do bramki bielszczan powrócił Martin Polaczek w zespole – oprócz Tomasza Nowaka, który wypadł z gry do końca roku – nie ma już żadnych kontuzjowanych zawodników. Trener Brede ma zatem personalny komfort, jeżeli chodzi o przygotowania do starcia przeciwko Odrze.

W bieżących rozgrywkach szkoleniowiec bielskiej drużyny, wyłączając spotkanie Pucharu Polski z Pogonią Siedlce, stosuje zasadę żelaznego składu. Zmienia niechętnie i jedynie z konieczności, czyli w przypadku kontuzji (Polaczek, Nowak, Dmytro Baszłaj) i kartek (Baszłaj i Konrad Sieracki).

 

Na zdjęciu: Filip Modelski jest żelaznym elementem w układance trenera Krzysztofa Bredego.